Opis
W kolejnych rozdziałach autor przedstawia opracowane przez siebie metody rozpoznawania i stosowania w praktyce tych ukrytych sił. Są to techniki używania aktywnych wyobrażeń, pracy z sugestiami, a także samo uzdrawianie. Ukazany został głębszy wymiar świata wielkich możliwości naszego umysłu, cudownie tajemniczego, który obiecuje coraz to nowe odkrycia w ludzkim dążeniu do poznania siebie.
Wszechświat nie jest martwą materią, pisze autor, jest żywym organizmem, obdarzonym duszą, myślą i wolą. Jest siłą spajającą atomy i cząsteczki, które formują rośliny, zwierzęta i planety, obecną w najmniejszej drobince kosmosu. Tę samą siłę ma w sobie człowiek i może nauczyć się nad nią panować. Może świadomie używać mocy, z której większość istot korzysta bezwiednie.
Tym właśnie jest moc mentalna – umiejętnością rozpoznania zasady kierującej „tajemniczymi siłami” operującymi w wielkim kosmicznym polu energii. Jest to pole zbiorowej świadomości, ocean możliwości, z którego wyłaniają się elementy tego, co nazywamy rzeczywistością materialną. I jeśli połączymy zrozumienie wielkich kosmicznych praw z działaniem ludzkiej woli, możemy zyskać kontrolę nad własnym życiem i losem.
Cytaty z książki:
Prosiłem was w poprzednim rozdziale, byście stworzyli mentalny obraz Oceanu Potęgi Umysłu. Postarajmy się teraz odtworzyć wszystkie jego szczegóły – przyjrzyjmy się aktywności i wszelkim jego przejawom.
Omawiając zjawisko Magicznego Obrazu Mentalnego muszę założyć, że jesteście zaawansowanymi adeptami wiedzy tajemnej i dlatego potraficie „zobaczyć” to, co adepci nauk tajemnych nazywają „drugim planem”. Nie zagłębiając się w szczegóły (które nie są przedmiotem niniejszej pracy), powiem tylko, że adepci nauk tajemnych rozpoznają Siedem Planów Życia, z których każdy rządzi się własnymi prawami i charakteryzuje określonymi zjawiskami. Plan pierwszy to nasz zwyczajny plan materialny, którego zjawiska możemy obserwować za pośrednictwem zmysłów fizycznych. Plan Pierwszy to materia i wszelkie zjawiska tu występujące mają materialną naturę. Wszystko, co można dostrzec na tym planie, to ruch albo obecność materii. Nawet kiedy mówimy, że widzimy przejawy jakiejś siły (na tym planie), tak naprawdę mamy na myśli to, że widzimy tę siłę wytwarzająca jakiś ruch lub zmianę w materii – nie widzimy samej siły; widzimy materię poruszaną przez nią.
Plan Drugi to płaszczyzna sił, na której operuje energia albo siła we wszystkich przejawach. Adepci nauk tajemnych, którzy osiągnęli drugi stopień zaawansowania, potrafią wyczuć zjawiska pochodzące z Planu Drugiego – to znaczy obserwują zjawisko sił występujących na ich własnej płaszczyźnie i niezależnych od obecności materii. Aby to zilustrować przykładem powiem, że na Pierwszym Planie (planie dostępnym większości ludzi) zjawiska związane z elektrycznością można wyczuwać jedynie dzięki materii, w której elektryczność funkcjonuje – to znaczy, że widzimy przedmioty materialne poruszane przez elektryczność, ale nie możemy zobaczyć jej samej. Podobnie jest z magnetyzmem – można zobaczyć igłę przyciąganą przez magnes, ale prąd magnetycznych wibracji pozostaje niewidzialny. Nie można zobaczyć wibracyjnych fal świetlnych, ale można zobaczyć manifestację światła, gdy te fale uderzają w jakiś przedmiot materialny.
Tymczasem na Drugim Planie ci, którzy osiągnęli drugi stopień zaawansowania twierdzą, że potrafią wyczuć „wibracyjne fale” elektryczności, magnetyzmu, światła, ciepła itd., bez korzystania z obecności materialnego pośrednika. Twierdzą, że widzą same wibracje – mogą na przykład zobaczyć fale elektryczności albo magnetyzmu, które płyną przez eter, zanim dotrą do przedmiotów materialnych, na które zaczną oddziaływać w sposób widoczny dla zwykłego oka. Twierdzą również, że potrafią zobaczyć nawet wibracyjne fale promieni rentgenowskich bez pośrednictwa fluorescencyjnego ekranu, z którego korzysta nauka. Oczywiście wiecie, że promienie rentgenowskie, a także wyższe promienie zwykłego światła są niewidzialne dla ludzkiego oka, chociaż rejestrują je specjalne instrumenty czy klisze fotograficzne. Ludzie Drugiego Planu twierdzą, iż wyraźnie widzą wibracje fal i prądów Potęgi Umysłu. Pamiętajcie jednak, że nie widzą samego „Umysłu” – postrzegają jedynie „fale” energii, które z niego emanują.
Pozostałych pięć planów, czyli trzeci, czwarty, piąty, szósty i siódmy są zarezerwowane dla wyższych stopni zaawansowania w wiedzy tajemnej i nie stanowią przedmiotu rozważań tej książki. Wspominam o nich tylko dlatego, by bardziej zaawansowani na tej ścieżce zrozumieli, iż zdaję sobie sprawę z ich istnienia oraz znaczenia i nie hołduję błędnemu przekonaniu o istnieniu jedynie dwóch planów. Niniejsze rozdziały należą do nauk Drugiego Planu, nie zajmują się Planem Trzecim ani żadnym wyższym. Zajmują się „energetyczną” fazą Umysłu – tj. Umysłu w jego aspekcie Potęgi Umysłu. Pewnego dnia być może opiszę owe „Wyższe Plany”, lecz nie teraz.
(…)
Rozważając na początek zjawisko telementacji bezpośredniej, zauważymy sytuacje, w których wpływ osobisty jest wywierany przy bezpośrednim spotkaniu, kiedy mentator i druga osoba bądź osoby są w bliskim kontakcie oraz widzą się nawzajem. Pod tę kategorię podlega zjawisko fascynacji, osobistego magnetyzmu, osobistego wpływu, perswazji, uwodzenia, indukcji i tak dalej, we wszystkich ich licznych i zróżnicowanych fazach. Ich przykłady poznawaliśmy w kolejnych rozdziałach niniejszej książki, toteż nie musimy teraz zatrzymywać się dla ich głębszego rozważenia w tym miejscu. Rozumiecie, że efekty powstają dzięki działaniu Potęgi Umysłu w formie Siły Woli i Siły-Pragnienia, oraz że podobne stany mentalne są indukowane w cudzych umysłach po to, by pragnienie lub wola mentatora zostały spełnione w większym lub mniejszym stopniu w zależności od okoliczności.
Druga kategoria obejmuje te przypadki telementacji o „dalekim zasięgu”, które wytwarzają zjawiska mentalnego oddziaływania – projekcji woli; a także inne formy oddziaływania, pod wieloma nazwami i w różnym przebraniu: łącznie z angażowaniem tej siły dla korzyści i dobra osoby w ten sposób „leczonej”, jak również w złych, budzących odrazę celach realizowanych przez wszystkie narody w każdej epoce, by wyrządzić komuś krzywdę lub czerpać zyski jego kosztem.
Obejmuje to zjawisko zwane Białą Magią, czyli stosowaniem tej siły w nieegoistycznych i usprawiedliwionych celach, a także Czarną Magię, czyli stosowanie tej samej siły w celach niegodnych, w sposób egoistyczny i nieusprawiedliwiony. Jak już jednak powiedziałem w początkowych lekcjach, ta siła nie różni się od innych wielkich sił naturalnych, może zostać wykorzystana w dobrym lub złym celu, w zależności od kondycji moralnej osoby, która ją stosuje. To prawda, że ktoś parający się Czarną Magią zawsze zapląta się we własne sieci i prędzej czy później padnie ofiarą sił, które poruszył – to jednak nie zaprzecza temu, co powiedziałem.
W tej formie telementacji mentator zwykle koncentruje się na osobie lub rzeczy, na którą pragnie wpłynąć, a następnie świadomie, wykorzystując swoją wolę, wysyła tej osobie lub rzeczy prąd albo prądy Siły-Pragnienia, Siły Woli lub obu. Adepci nauk tajemnych wiedzą, że efekty powstałe tą drogą zależą w dużym stopniu od siły skupienia mentatora. Siła skupienia zależy od woli i przejawia się jako uwaga. Zazwyczaj używa się takiej skoncentrowanej woli, by uformować jasny obraz mentalny osoby lub rzeczy, na którą pragniemy wpłynąć, a następnie postępuje się tak, jakby ten ktoś był z nami. Im wyraźniejszy obraz, tym silniejsze oddziaływanie skoncentrowanej woli, a w konsekwencji większy stopień projekcyjnej mocy prądu. U podłoża wszelkich zabiegów „szkodliwych” czarów itd., tkwi ta sama forma telementacji. Chciałbym w tym miejscu jednak powiedzieć coś ważnego, a mianowicie, że często mocno wyolbrzymia się negatywne skutki tych szkodliwych wpływów, a wszyscy prawdziwi adepci nauk tajemnych wiedzą, że za niekwestionowaną skuteczność tej siły odpowiada stan mentalny, wierzenia, przekonania i lęki osób będących przedmiotem oddziaływania. Oznacza to, że jeśli ktoś „wierzy” albo „obawia się”, że ktoś inny może na niego wpłynąć w sposób negatywny, efekt będzie proporcjonalny do tego przekonania czy lęku.
Ludzie, którzy doświadczają skutków „szkodliwych zabiegów” albo „czarów”, czy też innych przejawów negatywnego oddziaływania z zewnątrz, niezmiennie „wierzą” i „boją” się tych zabiegów jako zdolnych im zaszkodzić. Nastawiają się negatywnie i biernie przyjmują to oddziaływanie skierowane przeciwko nim. To prawda tajemna, która powinna być powszechnie znana. Stanowi bowiem „antidotum” na wszelkie „szkodliwe zabiegi”, o których tyle się ostatnio słyszy, choć opowiadano o nich również w zamierzchłej historii, gdzie występowała pod innymi nazwami. Gdyby ludzie uznali w sobie moc, gdyby ujrzeli się jako ośrodki mocy, otoczyliby się tak nieprzenikalną ochronną aurą, że wszelkie fale szkodliwych wibracji rozbijałyby się o nią i nigdy nie docierały do ich struktury mentalnej. Słyszymy o wielu przypadkach ludzi „potraktowanych” w ten sposób w myśl zasad pseudo – nauk tajemnych. Słyszymy o „magikach” stosujących „zaprzeczenia” w odniesieniu do konkretnych osób, a tym samym posyłających im negatywną telementację. Ci ludzie wypracowują w sobie uczucia korespondujące z „zaprzeczam, jakoby Ten a Ten był zdrowy czy zamożny”. Niektórzy posuwają się nawet do „zaprzeczania” istnieniu danej osoby. Można sobie wyobrazić skutki takiej fali docierającej do umysłu owładniętego negatywnym „przekonaniem” albo „lękiem” przed skutecznością cudzego wpływu. Sugestia „lęku” albo „przekonania” (bo tym właśnie są – „sugestią”) czyni z umysłu podatne narzędzie dla szkodliwych zabiegów. Powiadam wam jednak, że jeśli odwołacie się do swojej Indywidualności i przyjmiecie postawę nieustraszoną, możecie śmiać się w twarz tym praktykom Czarnej Magii, którzy są po prostu źli, choćby przybierali najbardziej świętoszkowate pozy.
Współczesne „szkodliwe zabiegi” to stare czary w nowej postaci, te same, których tak lękali się nasi dziadkowie albo których dziś lękają się biedni czarni pod postacią praktyk voodoo lub „zaklinania”. Zasady są takie same – praktyka również – praktycy żywią zaś to samo pragnienie. Tych adeptów Czarnej Magii o czarnych sercach czeka ten sam zgubny los, co wszystkich ich poprzedników, choćby nie wiem jak wysokie mieli o sobie mniemanie. Praktykujący voodoo podobnie jak dawne „czarownice” używają najróżniejszych przedmiotów, takich jak figurki woskowe, kulki bawełny i inne absurdalne akcesoria, na których koncentrują swoją wolę i które służą im zarazem jako przedmioty budzące przerażenie ich ofiar dzięki odpowiedniej sugestii. Nie przeczę, że przedmioty materialne „przejmują” i absorbują ludzki „magnetyzm” – dobry i zły – bowiem jest to dowiedziona prawda tajemna: fakt, od którego zależy skuteczność „uroków”, świętych przedmiotów itd., poparty rzecz jasna sugestią. Twierdzę jednak, że wszystkie zaklęcia świata – wszelkie akcesoria magiczne – nie mogą sprawić więcej niż pozwala na to umysł osoby, przeciwko której są kierowane. Lęk i przekonania determinują stopień podatności człowieka na wpływy tego rodzaju. Kahunowie albo „modlący się” z Hawajów odmawiają modlitwy śmierci z myślą o konkretnych osobach, które umierają, jeśli się przed tym nie wykupią, ale w istocie to lęk i przekonanie tych ludzi o skuteczności takiej modlitwy czynią ją skuteczną. Gdyby wzruszyli na to tylko ramionami przekonani o tym, że ich indywidualność jest ośrodkiem mentacyjnym, byliby na to całkowicie odporni. Nie muszę tu wyliczać przykładów na istnienie telementacji tego rodzaju, służącej złym celom, bowiem historia jest ich pełna, choć sami historycy zaprzeczają ich prawdziwości i nazywają te przejawy mitem. Śmieją się z łatwowierności naszych przodków, pomijając fakty, w których „czarownicy” trafiali na szafot i przyznawali się do winy. Łatwo jest przypisać to wszystko „wyobraźni” osób poddanych tym zabiegom, ale ta „wyobraźnia” okazuje się czasem niezwykle skuteczna, a jej efekty są jak najbardziej „rzeczywiste”.
(…)
W połączeniu z podanymi poniżej regułami oraz poradami powinniście poznać również to, co powiedziałem w innym miejscu na temat ochrony przed sugestywnymi wrażeniami, jak i moje wskazówki dotyczące kultywowania pozytywnej mentalności czy rozdziały, w których poruszam temat ustanowienia mentacyjnego ośrodka. A oto wspomniane reguły:
I. Na początek wycisz umysł i uspokój uczucia. Zatrzymaj się na chwilę i wypowiedz słowa: „Jam Jest” ze spokojem i siłą, jednocześnie tworząc w umyśle obraz mentalny siebie jako ośrodka Siły i Mocy w Wielkim Oceanie Potęgi Umysłu. Zobacz siebie jako stojącego samotnie, w pełni mocy. Następnie stwórz mentalny obraz swojej aury, rozciągającej się mniej więcej na metr wokół ciebie, w kształcie jaja. Zobacz, że twoja aura jest naładowana Siłą Woli, która wypływa na zewnątrz, odrzucając wszelkie szkodliwe sugestie mentalne, które są do ciebie wysyłane i powodując, że powracają do źródła, z którego je wysłano. Po krótkiej praktyce udoskonalicie ten obraz, który będzie dla was wielką pomocą w tworzeniu silnej, pozytywnej aury woli, która będzie odtąd działała jak dynamiczna zbroja i tarcza.
Afirmacja „Jam Jest” jest najsilniejszą znaną tajemnej Nauce, bowiem jest pozytywnym stwierdzeniem istnienia. Jeśli chcesz, możesz skorzystać również z afirmacji podanej poniżej – pomogła ona wielu osobom: „uznaję moją indywidualność za ośrodek siły, mocy i istnienia. Nic nie może mi zaszkodzić. Mój umysł należy do mnie, odmawiam do niego wstępu niepożądanym sugestiom i wpływom. Moje pragnienia należą do mnie, odmawiam do nich wstępu niepożądanym wibracjom, wytworzonym przez indukcję bądź w inny sposób. Moja wola należy do mnie i ładuję ją mocą zdolną przezwyciężyć i odrzucić wszelkie niepożądane wpływy. Jestem otoczony aura pozytywnej Woli, która absolutnie mnie chroni”.
Poniższe zaprzeczenie dowiodło swojej wielkiej wartości u wielu ludzi: „zaprzeczam wszem i wobec mocy wpływania na mnie wbrew moim najlepszym interesom – jestem sobie panem”. Te słowa mogą wydawać się proste, ale powtarzając je będziesz zaskoczony ich skutecznością. Zdajesz sobie oczywiście sprawę z tego, że w istocie działa tu stan mentalny pobudzony słowami, nie zaś jakaś cudowna moc samych słów.
II. Wystrzegaj się działania impulsywnego. Kiedy odczuwasz nagły, nierozpoznany „impuls” do tego, by coś zrobić, zatrzymaj się i przywołaj swoją pozytywną indywidualność, a następnie odsuń od siebie wszelkie oddziaływanie z zewnątrz, powtarzając podane wyżej afirmacje i tworząc w myślach odpowiedni obraz mentalny. Kiedy odzyskasz równowagę, rozważ tamten impuls i zdecyduj, czy służy twoim interesom, czy też nie. Będziesz potrafił to zobaczyć wyraźnie dzięki temu, że wcześniej dokonałeś „mentalnego sprzątania”. Jeśli zatem ów impuls zdaje się zaprzeczać twoim interesom, odrzuć go, mówiąc: „odsuwam cię – nie należysz do mnie – wracaj do tych, którzy cię przysłali” albo coś podobnego, co przyniesie taki sam efekt. Możesz w to włożyć więcej siły, tworząc mentalny obraz odrzuconej idei, która odpływa od ciebie w postaci drobnej fali-myśli. Takie obrazy mentalne są wielką pomocą materialną w podobnych sytuacjach, zarówno wysyłania jakiejś idei, jak i odrzucania cudzej.
III. Kultywuj obraz i ideę pozytywnej aury i zawsze myśl, że ona cię spowija. Zobacz siebie jako silne, pozytywne „Ja” – ośrodek mocy – spowity nieprzenikalną osłoną silnej aury. To cię wzmocni; stworzysz z siebie potężne centrum obrony. Będziesz zaskoczony, jak ludzie, którzy usiłują na ciebie wpływać, w kontakcie z tą aurą poczują się zdezorientowani. Odczują, że ich własne sugestie i prądy mentacyjne powracają do nich. Poczują się „kompletnie rozbici”, bo nie będą rozumieli tego, co się dzieje. Niewielu ich ostatecznie praktykuje nauki tajemne. Obraz mentalny siebie jako ośrodka mocy otoczonego pozytywną aurą, jeśli będzie wytrwale podtrzymywany, uczyni z was jednostki nadzwyczaj pozytywne, a świat, z którym wejdziecie w kontakt, będzie wyraźnie odczuwał wasz wpływ.
Często poczujecie się rozbawieni tym, co się wydarzy, gdy odrzucicie taki „zabłąkany impuls” itd. Dzień po tym, jak powstrzymacie się przed kupnem albo sprzedażą czegoś ze stratą, spotkacie kogoś, kto będzie wam osobiście doradzał tę sprzedaż, ponieważ oznacza ona dla niego korzyść. Nie chcę przez to powiedzieć, że taki człowiek próbuje na was wpływać za pośrednictwem prądów mentacyjnych, bo przecież mógł tego nie robić świadomie. Niezależnie od tego jednak właśnie to robi, jego pragnienie albo wola wysyłają te prądy w waszym kierunku i wy je odczuwacie. Teraz, kiedy to wiecie, będziecie rozbawieni i zaskoczeni ilością dowodów, jakie uzyskacie na potwierdzenie tego. Zawsze przywołujcie wówczas swoją indywidualność jako ośrodek mocy, a nie stanie wam się nic złego.
Ludzka Siła Mentacyjna jest nieskończenie większa, kiedy używamy jej do ochrony swojej indywidualności, a nie do atakowania innych. Gdyby wszyscy rozumieli prawa obrony mentacyjnej i potrafili je zastosować w razie potrzeby, wszelkie ataki mentacyjne ustałyby niemal całkowicie jako daremne. Jedynym powodem, dla którego silne jednostki mogą oddziaływać na słabsze tak często jest fakt, że te drugie nie zdają sobie sprawy z posiadania wewnętrznej mocy i że się nie bronią – większość ludzi nie ma pojęcia o istnieniu tych praw; kiedy się im o tym mówi, uśmiechają się znacząco i pukają w głowę, sugerując, że ich rozmówca ma w niej „nie po kolei”. Nieszczęsne owce i gęsi, są tak szczęśliwe w swojej ignorancji, że niemal żal im ją zakłócać.
(…)
Historia uzdrawiania mentalnego sięga głęboko w przeszłość, a najwcześniejsze istniejące zapisy traktują je jako sztukę dobrze znaną i szeroko akceptowaną. Tak naprawdę historia uzdrawiania mentalnego jest historią Potęgi Umysłu w odniesieniu do starszych ludów i ras. Starożytni Magowie używali swoich zdolności mentalnych w uzdrawianiu chorych i przywracaniu zdrowych, naturalnych warunków. Ludzi chorych prowadzono do świątyń, gdzie po odprawieniu zwyczajowych inkantacji i ceremonii pobudzających wyobraźnię oraz respekt prymitywnych ludzi, doświadczali oni z czasem uzdrowienia. Ale u podłoża wszystkich tych ceremonii i rytów tkwi zasada skutecznego uzdrawiania – ta sama zasada, którą dziś wykorzystują wszelkie formy mentalnego uzdrawiania, niezależnie od tego, jaką nazwę i postać przyjmują. Istnieje tylko jedna zasada uzdrawiania mentalnego, którą stosowano dawniej, stosuje się dzisiaj i będzie stosowało zawsze, dopóki istnieć będzie ludzkość.
Tą zasadą jest używanie i angażowanie Potęgi Umysłu. Potęga Umysłu jest pozytywna dla siły i materii, jak widzieliśmy w poprzednich rozdziałach, a to, co negatywne, zawsze ulega pozytywnemu, gdy to ostatnie jest odpowiednio i inteligentnie stosowane. Potęga Umysłu naprawę buduje ciało z jednej komórki, jest też obecna w każdej części i cząsteczce ciała. Każda komórka ma swoje zasoby Potęgi Umysłu – każda komórka, kombinacja komórek czy całe ciało są rezultatem manifestacji Potęgi Umysłu. W ostatecznej analizie ciało jest w całości umysłem. Potęga Umysłu manifestuje się we wszechświecie na niezliczone sposoby, a ciała fizyczne oraz komórki, z których są one zbudowane, to po prostu formy przejawiania się tej siły. Z uwagi na to, uzdrawianie mentalne nie polega na „dominacji umysłu nad materią”, jak się często powtarza, ale na manifestacji umysłu pozytywnego wobec umysłu negatywnego. Umysł centralny człowieka jest pozytywny wobec umysłu ciała ludzkiego i dzięki temu następuje uzdrowienie.
Każda komórka ma swoją porcję umysłu, a nauka pokazuje nam, że każda komórka może i żyje własnym życiem jako odrębna istota, zawsze jednak podległa całemu systemowi komórek oraz umysłowi, który je kontroluje. Do umysłu w każdej komórce albo systemie komórek można dotrzeć dzięki odpowiedniemu użyciu pozytywnego umysłu człowieka. Aby w pełni zrozumieć znaczenie tego twierdzenia, musicie pamiętać, że każdy narząd, część, kość, nerw, naczynie, tkanka i wszystko, co pozostaje w ciele jest zbudowane z komórek tworzących określone kombinacje. W waszej krwi oraz częściach ciała istnieją pojedyncze komórki, jak również ich gromady pełniące określone funkcje. Nazywacie je „moją wątrobą”, „moim sercem”, „moim żołądkiem”, „moimi nerkami” itd. Każdy z tych organów posiada także umysł. Do tego umysłu w każdym narządzie i komórce można dotrzeć Potęgą Umysłu, którą posługuje się własny lub cudzy umysł.
W tym prostym stwierdzeniu zawarłem całą moją ideę mentalnego uzdrawiania, opartą na latach gorliwych studiów, eksperymentów i badań prowadzonych przy wsparciu i udziale najbardziej znanych uzdrowicieli mentalnych epoki. Odrzucałem kolejne atrakcyjne teorie, jako że nie były w stanie wyjaśnić faktów obserwowanych przez wiodących badaczy w dziedzinie uzdrawiania mentalnego i ostatecznie doprowadziłem własne badania do sformułowania idei Umysłu w komórkach i grupach komórek; który to umysł jest negatywny w relacji do pozytywnego umysłu centralnego człowieka, szczególnie gdy ten ostatni jest skoncentrowany i inteligentnie używany.
Możecie zapytać, co z tymi wszystkimi najróżniejszymi teoriami metafizycznymi, religijnymi i na pół religijnymi objaśniającymi przypadki uzdrowień dokonywane przez różne kulty i sekty „Nowej Myśli” oraz podobne ruchy? Odpowiadając powiedziałbym, że różne kulty i sekty dokonują uzdrowień nie dzięki swoim dogmatom, ale często wbrew nim – prawdziwego uzdrowienia dokonuje bowiem Potęga Umysłu, czysta i prosta, powołana do działania i angażowana w przeróżnych formach i sposobach, pod wieloma nazwami i w najróżniejszych przebraniach. To zawsze ta sama dobra, stara zasada ozdobiona „frędzlami” – a styl owych frędzli nadają poszczególne teorie i dogmaty sekt.
Wiele się pisze, mówi oraz naucza w dziedzinie mentalnego uzdrawiania, które zyskuje także przeróżne nazwy, ale większość osób zabierających głos w tej kwestii jest związana z jakimś szczególnym kultem, kościołem albo organizacją, które twierdzą, że cała prawda zawiera się w głoszonej przez nich teorii, idei, doktrynie albo dogmacie i oczywiście jest zgodna z poglądami danego nauczyciela bądź nauczycieli. Ich teksty są zabarwione tymi właśnie przekonaniami i dogmatami. Wystarczy się rozejrzeć, by dostrzec, że wiele pozostających ze sobą w konflikcie szkół mentalnego lub duchowego uzdrawiania w istocie dokonuje uzdrowień, pomimo że każda z nich upiera się przy posiadaniu monopolu na prawdę i „prawdziwe uzdrawianie metafizyczne”. Prawda jest taka, że wszystkie uzdrawiają – w jednakowym procencie, biorąc pod uwagę osobiste kwalifikacje uzdrowicieli. Pomimo głosów twierdzących, że „to my znamy jedyną Prawdę – wszyscy inni się mylą, nie mają pojęcia, czym jest Prawda”, wszyscy ci „błądzący ludzie” osiągają bardzo dobre rezultaty. Ich różne i często sprzeczne teorie wydają się zbędne w samej pracy, a ten, kto uważnie studiuje temat szybko musi dojść do wniosku, że musi istnieć jakaś zasada u podłoża uzdrawiania dokonywanego przez nich wszystkich. Owszem, istnieje! Nazywam tę zasadę efektem oddziaływania pozytywnego umysłu centralnego na negatywny umysł ciała – możecie nadać jej dowolną nazwę, ale skutek będzie zawsze taki sam.