Opis
W kolejnych rozdziałach autor przedstawia opracowane przez siebie metody rozpoznawania i stosowania w praktyce tych ukrytych sił. Są to techniki używania aktywnych wyobrażeń, pracy z sugestiami, a także samo uzdrawianie. Ukazany został głębszy wymiar świata wielkich możliwości naszego umysłu, cudownie tajemniczego, który obiecuje coraz to nowe odkrycia w ludzkim dążeniu do poznania siebie.
Wszechświat nie jest martwą materią, pisze autor, jest żywym organizmem, obdarzonym duszą, myślą i wolą. Jest siłą spajającą atomy i cząsteczki, które formują rośliny, zwierzęta i planety, obecną w najmniejszej drobince kosmosu. Tę samą siłę ma w sobie człowiek i może nauczyć się nad nią panować. Może świadomie używać mocy, z której większość istot korzysta bezwiednie.
Tym właśnie jest moc mentalna – umiejętnością rozpoznania zasady kierującej „tajemniczymi siłami” operującymi w wielkim kosmicznym polu energii. Jest to pole zbiorowej świadomości, ocean możliwości, z którego wyłaniają się elementy tego, co nazywamy rzeczywistością materialną. I jeśli połączymy zrozumienie wielkich kosmicznych praw z działaniem ludzkiej woli, możemy zyskać kontrolę nad własnym życiem i losem.
Cytaty z książki:
Chciałbym was zaprosić do rozważań nad pewną ważną zasadą Natury – potężną, naturalną siłą, która przejawia swoje działanie w zjawisku zwanym Dynamiczną Aktywnością Umysłu – tym wielkim Czymś, którego energię nazywam POTĘGĄ UMYSŁU.
Moje rozważania w tej kwestii opierają się na fundamentalnej koncepcji głoszącej, że istnieje w Naturze dynamiczna zasada umysłu – Potęga Umysłu – przenikająca wszystko, wpisana we wszystkie rzeczy oraz przejawiająca się w nieskończonej różnorodności form, stopni i faz.
Twierdzę, że ta energia, siła czy też dynamiczna zasada nie uwzględnia tego, co osobowe. Jej działanie, podobnie jak działanie słońca, deszczu i wszystkich sił natury, jest dostępne dla wszystkich – sprawiedliwych i niesprawiedliwych; dobrych i złych; wysoko postawionych i zepchniętych na margines; bogatych i biednych. Reaguje ona na odpowiednie starania, niezależnie od tego, kto ich dokonuje i w jakim celu. Te starania jednak należy przeprowadzić – świadomie lub nie, gdyż w przeciwnym razie siła nie zostanie pobudzona do działania. Wierzę, że aktywność tej dynamicznej zasady umysłu jest bezpośrednio związana z przejawami działań umysłu, które nazywamy pragnieniem, wolą i wyobraźnią. Rozważając tę kwestię bliżej, dowiemy się czegoś o prawach, regułach i sposobach działania jej energii. Być może trudno wam będzie pojąć od razu koncepcję Potęgi Umysłu, ale poznawszy jej działanie w różnych przejawach i ujrzawszy ich szeroki zakres, zrozumiecie z czasem, na czym ona polega.
Będę ilustrował używane przeze mnie pojęcia przykładami, więc nie musicie wszystkiego analizować od razu. Tymczasem mogę powiedzieć, że terminu „dynamiczny” używam w jego pierwotnym znaczeniu zaczerpniętym z greki i rozumiem go jako „potężny”, „posiadający moc” itd.
Moja koncepcja Potęgi Umysłu zakłada, że przenika ona wszystko – jest wpisana we wszystkie rzeczy – oraz przejawia się w nieskończonej różnorodności form, stopni i faz.
Można jednak w tym miejscu stwierdzić, że to samo mówi nauka o zasadzie działania energii fizycznej – czy zatem Potęga Umysłu jest identyczna z energią fizyczną, którą zajmuje się nauka? Czyż nie jest niczym więcej jak wyższą formą energii mechanicznej albo materialnej? Nie, Potęga Umysłu jest daleka od bycia ślepą, mechaniczną energią – to żywa siła umysłu, zaczyn wszelkich przejawów energii fizycznej i siły mechanicznej. To nie jest fizyczna energia nauki, ale coś mające naturę żywej woli, co jest raczej przyczyną energii fizycznej i nie jest z nią identyczne. Posłużmy się znanym przykładem. Załóżmy, że chcecie poruszyć ręką i ona się porusza. Dlaczego? Dzięki tej cudownej, tajemniczej sile zwanej wolą, którą w sobie macie i którą uwalniacie, by poruszyła rękę. Wysyłacie prąd siły nerwowej, która jest w istocie przejawem Potęgi Umysłu albo siły woli w waszym mózgu, przepływającej wzdłuż nerwów znajdujących się w ramieniu, które powodują skurcz mięśni ramienia i dłoni, dzięki czemu wasze życzenie zostaje spełnione. To pragnienie, czy też życzenie wprawia w ruch Potęgę Umysłu, która oddziałuje na materialną substancję waszego ciała i pobudza je do działania. Cóż takiego płynie wzdłuż nerwów? Elektryczność, a może magnetyzm? Żadna z nich! To owa subtelna i tajemnicza moc, którą nazywam Potęgą Umysłu i która jest związana z zasadą woli.
Potęga Umysłu jest żywą siłą. To ona sprawia, że rosną rośliny i ciała zwierząt – dzięki niej wszystko, co żyje, porusza się i działa. To siła, która sprawia, że wyrastające spod ziemi rośliny rozsadzają przygniatające je bryły kamieni, a korzenie drzewa wypuszczają silne konary, tworzące szczeliny w ziemi. Potęga Umysłu nie jest abstrakcją, ona istnieje – to żywa, mentalna, działająca siła, manifestująca się raz z nieodpartą mocą, a czasem jako delikatny, subtelny dotyk i niemal niezauważalnie, a jednak skutecznie osiąga swój cel.
(…)
Przechodząc od niższych form życia zwierzęcego do płaszczyzny życia ludzi, odnajdujemy liczne, wszechobecne przykłady przejawiania się Potęgi Umysłu za pośrednictwem telementacji i mentacyjnej indukcji. Obecnie, jak nigdy dotąd, ta wielka siła zostaje zaangażowana zarówno w istotnych, jak i bezwartościowych celach codziennego życia. Z jednej strony bowiem słyszymy i widzimy, jak angażuje się ją w leczeniu chorób fizycznych, z których wiele zostało spowodowanych błędnym sposobem myślenia, np. niesłusznymi sugestiami zawartymi w reklamach nowych leków mających rzekomo wyleczyć daną chorobę, jak również ignorancją ogromnej liczby ludzi w kwestii skutków negatywnego myślenia i przygnębiających autosugestii. Dostrzegamy również Potęgę Umysłu stosowaną w sugestiach mających wprowadzić pozytywne zmiany stanów mentalnych u tych, którzy przejawiają postawy negatywne. Powołują się na nią jednocześnie pod wieloma nazwami liczne kulty, sekty i organizacje, jak również szkoły, nauczyciele i publikacje, poparte rozmaitymi „autorytetami”. Tę samą siłę angażują w sposób niewłaściwy osoby posługujące się hipnozą oraz innymi formami wpływania na ludzką wolę w celu jej osłabienia. Jest to za każdym razem ta sama moc – niezależnie od sposobów jej używania. Podobnie jak każda inna siła naturalna, może służyć ludzkości albo ją krzywdzić.
Przestrzegałbym wszystkich adeptów w tej dziedzinie, by nie dali się wprowadzić w błąd innym nazwom i terminom stosowanym przez nauczycieli czy pisarzy zajmujących się opisywaniem przeróżnych postaci Potęgi Umysłu, a twierdzących, iż odkryli właśnie „coś nowego albo „innego”. Zawsze mamy do czynienia z tą samą rzeczą, tak starą jak stworzenie, a zarazem tak uniwersalną jak elektryczność czy światło. Kiedy zaznajomicie się z fundamentalnymi zasadami, tkwiącymi u podłoża tej wielkiej, naturalnej siły, będziecie umieli ją rozpoznać zawsze, w jej najróżniejszych przebraniach, tytułach i formułach. Wszędzie odnajdziecie tę samą, starą Potęgę Umysłu – czy to w formie osobistego magnetyzmu czy subtelnego, fascynującego uroku wywieranego przez jeden umysł na inny – to forma siły mentalnej, która wpływa na otoczenie jak nieodparta magia, która wabi, kusi, zaklina, oczarowuje i przyciąga. W postaci zwanej fascynacją wywiera przemożny wpływ na innych oraz ich uczucia, emocje, namiętności i myśli.
(…)
Przejdźmy teraz do rozważań nad działaniem Potęgi Umysłu, gdy świadomie lub nieświadomie oddziałuje na umysły innych ludzi. Wprawdzie omówimy ten temat szczegółowo w rozdziale o osobistym magnetyzmie i telementacji, tymczasem jednak warto zorientować się w ogólnych zasadach jej działania. Omówię je pokrótce, punkt po punkcie, a potem do nich powrócę.
Po pierwsze, przyjrzyjmy się kwestii mentacyjnej indukcji. Jak widzieliście, prądy Potęgi Umysłu przepływają falami wibracyjnymi z umysłu jednego człowieka, oddziałując na cudze umysły zgodnie z prawem mentacyjnej indukcji. Ustanawiają wówczas korespondujące z nimi wibracje, a tym samym korespondujące stany emocjonalne w umysłach innych ludzi. Innymi słowy, te wibracje „indukują” albo pobudzają w cudzych umysłach stany mentalne podobne do stanu istniejącego w umyśle mentatora.
Owe zaindukowane stany mentalne są podobne jakościowo i naturalnie do stanu umysłu pierwotnego. Co jednak oczywiste, nie mają równej jemu intensywności. Część pierwotnej energii rozproszyła się bowiem w wielu kierunkach, część zaś została utracona na skutek starcia z opierającym się cudzym umysłem. Jeśli umysł odbiorcy, świadomie bądź nieświadomie, będzie się opierał przychodzącym wibracjom, może je zneutralizować albo odrzucić, może też pozbawić je mocy. I na odwrót, jeśli umysł odbiorcy okaże się z natury zgodny z owymi wibracjami i nie będzie stawiał im oporu, wówczas stan indukowany będzie w nim niemal równie silny, jak w umyśle pierwotnym.
(…)
Najbardziej chyba interesującym przejawem Potęgi Umysłu opartym na procesach telementacji i mentacyjnej indukcji, przynajmniej dla nowicjusza w tej dziedzinie, jest faza zwana „osobistym magnetyzmem”. Równie dobrze możemy zacząć od przyjrzenia się pojęciu „magnetyzmu”, w połączeniu z oddziaływaniem mentalnym itd. Często słyszymy o „osobistym magnetyzmie”, „mentalnym magnetyzmie”, „magnetycznej osobowości”, „magnetycznym wpływie” etc., w znaczeniu mentalnego przyciągania, osobistego wpływu, fascynacji, oczarowania czy wpływu psychologicznego. Przekonajmy się, dlaczego używa się właśnie tego pojęcia. Wyjaśnienie obejmuje interesujący fragment mało znanej historii nauk tajemnych.
Otóż słowo „magnetyzm” pochodzi oczywiście od „magnesu”. Zajrzyjmy do historii. Wertując słownik przekonamy się, że pojęcie „magnes” wiązało się niegdyś z magnetytem albo naturalnym magnesem, ponieważ został on odkryty w pobliżu Magnezji, miasta w Azji Mniejszej. To wyjaśnienie wielce bawi tych, którym nieobce są kroniki dawnych bractw tajemnych, wiedzą bowiem, iż to nie minerał otrzymał nazwę od miasta, lecz na odwrót. Magnes znano wieki przed założeniem Magnezji.
Naturalny magnes był znany Chinach, Indiach i Persji tysiące lat temu. Jego nazwa pochodzi od perskiego słowa związanego z magią, a dokładnie „mag” oznaczającego ezoteryczne kapłaństwo albo Magów. Nadano ją z powodu zdolności naturalnego magnesu przypominającej zdolności mentalne Magów. Magnes został nazwany „kamieniem magów” albo „kamieniem magicznym”. Stąd też pochodzi słowo „magnetyzm”. Jak więc widzicie, używamy tego słowa w jego poprawnym, pierwotnym znaczeniu.
Pewien interesujący fakt (który dowodzi, że umysł działa na wiele nieznanych sposobów) wiąże się z tajemniczym zjawiskiem mesmeryzmu, które odnotowuje się w Europie i Ameryce w ostatnim stuleciu. Zjawisko to naturalnie nazywa się „zwierzęcym magnetyzmem” albo „osobistym magnetyzmem”. Ludzie intuicyjnie wiążą je więc z działaniem magnesu. Dzisiaj mówimy o ludziach „magnetycznych” lub takich, którym „magnetyzmu brak”, bądź też o „magnetycznych osobowościach” itd. Historia się powtarza. Magnes nazywany był pierwotnie „kamieniem magów lub kamieniem magicznym”, ponieważ jego działanie przypominało mentacyjne przyciąganie Magów, natomiast sam udzielił nazwy podobnym przejawom siły mentalnej po wiekach. „Magnes” oddaje więc dwudziestowiecznym magom imię pożyczone od magów starożytnej Persji. Spłaca swój dług.
Faza Potęgi-Umysłu, która łączy się z oddziaływaniem na inne umysły i przedmioty, jest chyba zjawiskiem najbardziej zaskakującym. Ta faza, którą nazywamy „osobistym magnetyzmem” jest jedną z najważniejszych i najbardziej godnych uwagi. Jej niezwykle częste występowanie nierzadko sprawia, że przestajemy ją zauważać, ale to właśnie ją skutecznie wykorzystują ci, którzy to rozumieją i przed którymi powinniśmy się za jej pośrednictwem chronić.
Wszyscy zauważyli, że niektórzy ludzie mają coś w rodzaju „zwycięskiej natury” – potrafią skłaniać innych, by dopasowywali się do ich sposobu myślenia i robili to, czego oni sobie życzą. Człowiek „magnetyczny” potrafi sterować publicznością lub pojedynczymi osobami za pośrednictwem mistycznej mocy i często nie uświadamiamy sobie, jak to robi, gdy przypominamy sobie wypowiadane słowa albo odczytujemy je nazajutrz. Tajemnica leży nie w tym, co dokładnie zostało powiedziane, ani nawet nie w tym, jak to zostało powiedziane, ale w tym, jak wielką siłą magnetyczną dysponował mówiący.
Wiele osób działających w sferze publicznej, na przykład w handlu towarami, ubezpieczeniami, subskrypcjami itd., potrafiło wykształcić w sobie odpowiedni poziom tej osobistej, magnetycznej siły, choć często pozostają tego zupełnie nieświadomi. Wielu pracodawców organizuje kursy dla swoich agentów, na których naucza się psychologii wpływu i technik osobistego oddziaływania na innych, czyli zasad działania osobistego magnetyzmu ubranego w inne nazwy. Co więcej, każdy żarliwy człowiek w rozmowie przejawia jakiś poziom osobistego magnetyzmu, bez względu na to, czy robi to świadomie, czy też nie.
Choć to stwierdzenie może na mnie ściągnąć gniew tych, którzy wierzą, iż zjawiska „staromodnego przebudzenia” następują z „mocy Ducha”, nie zawaham się powiedzieć tego, co wiedzą wszyscy studenci psychologii, że w większej części polega ono na pobudzeniu emocjonalnym wywołanym osobistym magnetyzmem przejawiającym się za pośrednictwem prądów mentacyjnych i sugestii. Każdy, kto uczestniczył w modlitewnych spotkaniach Afroamerykanów albo spotkaniach podobnych wspólnot, zachował wspomnienie skutków oddziaływania magnetyzmu pewnego rodzaju na emocjonalne umysły.
I nie tylko na polu „emocjonalnych religii” ta siła manifestuje się tak wyraziście. Równie dobrze możemy jej się przyglądać w obszarze „emocjonalnej polityki”. Wystarczy usiąść i spokojnie odtworzyć zachowania przeciętnego uczestnika kampanii politycznej. Ludzie dają sobą sterować uprzedzeniom i hasłom wykrzykiwanym przed daną partię. Dają się oślepić błyszczącym obietnicom i sloganom. Nie argumentują, nie rozważają niczego, z czasem zaś sami zostają fanatykami.
Ich emocjami umiejętnie sterują przywódcy i mówcy, zaś prąd osobistego magnetyzmu i sugestii ogarnia ciało partii, aż wszyscy stają się tłumem skandującym te same hasła, które nimi zawładnęły. W rodzinach pojawiają się poważne konflikty na tle ideowym i nienawiść zaczyna rodzić się tam, gdzie przedtem panowała miłość. Rośnie poziom napięcia, aż wreszcie, kiedy zbliża się dzień wyborów, cały kraj ogarnia paroksyzm emocjonalnego pobudzenia. Zostają ogłoszone wyniki. Następnego dnia wszyscy czują się wypompowani i kraj zaczyna się śmiać z tego, co się wydarzyło.
Kiedy już z ust zniknął gorzki posmak porażki, gdy opadło uniesienie zwycięstwem, okazuje się, że życie w kraju toczy się dalej tym samym torem – nie doszło do załamania porządku z powodu porażki jednego człowieka, nie nastąpiła też radykalna poprawa sytuacji, ponieważ ktoś został wybrany na burmistrza czy prezydenta. Wszyscy pełnią swoje role przez kolejne lata – przynajmniej większość – i dają się ponosić emocjom częściej, niż kierować rozumem, myślą lub inteligencją. Ci zaś, którzy pociągają za mentalne struny, uśmiechają się do siebie na myśl o tym, jak „naiwni są ci śmiertelnicy” i przygotowują się do pociągania tych samych strun przy następnej okazji, kiedy to ich wyznawcy niczym potulne owieczki znów zatańczą do melodii: „Moja partia, dobrze czy źle, moja partia”.
Zarówno w przypadku przebudzenia, jak i kampanii politycznej działa ten sam duch. Nasz stary druh, osobisty magnetyzm, działa siłą kilku „uczuć” przesyłanych z garstki umysłów do umysłu tłumu, wspierany subtelnym wpływem swojej przyjaciółki, sugestii mentalnej. Czerpiąc coraz większą siłę z siły pragnienia i woli każdego człowieka, który się włącza w ten proces, zyskuje tak wiele, że rośnie do rozmiarów mamuta i potrafi zdeptać wszystko na swojej drodze.
Często słyszeliście, że „entuzjazm jest zaraźliwy”. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego? Zadawaliście sobie pytanie, dlaczego przedstawienie podoba wam się bardziej przy pełnej widowni, niż kiedy zajęta jest tylko połowa miejsc? Czy próbowaliście zrozumieć, jak powstaje fala entuzjazmu, która ogarnia całą publiczność, wprawiając was w wielkie uniesienie? Czy zdaliście sobie sprawę, że to, co nazywamy „psychologią tłumu”, a przez co rozumiemy wielki wpływ, który można wywierać na tłum, podczas gdy nie udałoby się to z pojedynczymi osobami, wynika z osobistego magnetyzmu i sugestii mentalnej, która rozprzestrzenia się stopniowo, obejmując nowe umysły dzięki pragnieniu i woli manifestujących się w stanach mentalnych i połączonych z nimi działaniach fizycznych?
Rozważając kwestię publiczności czy też tłumu, powinniśmy pamiętać jeszcze o jednym. Otóż na mówcę także oddziałuje osobisty magnetyzm publiczności, on go odbiera, czerpiąc z niego większą siłę przekazu; dzięki niemu może obudzić w ludziach nową falę entuzjazmu. Zawsze po akcji następuje reakcja.
Niezwykle ważne jest, byśmy rozumieli przyczyny tych „mentalnych epidemii”, bowiem rozumiejąc coś, nie dajemy się tak dalece ponieść podnieceniu emocjonalnemu. Wielu trzeźwo myślących ludzi traciło grunt pod nogami pod wpływem osobistego magnetyzmu i mówiło niewyobrażalne w innej sytuacji rzeczy. Pozwolili, by cudzy, osobisty magnetyzm przeniknął do ich umysłów przez biegun emocji, wzbudzając idee i pragnienia, które w przeciwnym razie nigdy by nie zaistniały.
Widzieliśmy albo słyszeliśmy o szanowanych powszechnie obywatelach, nawet wysoko wykształconych, takich jak prawnicy, lekarze, nauczyciele czy kaznodzieje, którzy wtapiali się w tłum i dawali sobą zawładnąć osobistemu magnetyzmowi i sugestiom co bardziej entuzjastycznych jego przedstawicieli, posuwając się do czynów, które później wspominali jak najgorszy koszmar. Natura emocjonalna daje się łatwo pobudzić u większości ludzi i powinno się jej strzec przed wpływem zewnętrznym. Biegun sprawczy umysłu – siła woli, powinna zachowywać nieustanną czujność, by móc oprzeć się wszelkim atakom na biegun emotywny – siłę pragnienia. Tak więc wola powinna stać na straży, by neutralizować osobisty magnetyzm osób usiłujących podporządkowywać sobie umysły słuchaczy, rozbudzając w nich pragnienia, które pozwolą im łatwiej przeprowadzić swoją wolę.
We wszystkich przypadkach stosowania osobistego magnetyzmu i sugestii mentalnej, czy to poprzez wywieranie osobistego wpływu, odwoływanie się, umiejętnie stosowanych sugestii itd., jak również w przypadkach „mentalnej epidemii”, efekt wytwarza tentator albo osoba podająca sugestię, przyciągając uwagę słuchaczy i tym samym angażując ich wolę. Sprawia w ten sposób, że emotywny biegun umysłu tych ludzi pozostaje bez ochrony i może wsączyć do niego swoje prądy mentacyjne albo swoje sugestie (zwykle jedno i drugie). Wzbudza więc w nich pragnienia, emocje i uczucia działające jak siły sprawcze, nakazujące im działanie zgodne z jego życzeniem i wolą.
Osoba znajdująca się pod wpływem sugestii nie rozumuje logicznie i gubi gdzieś inteligencję, bowiem jej własna wola ma „urlop”, a nad jej rozumem zaś zapanowały pragnienia, emocje i uczucia, które zostały wzbudzone sztucznie. To wola człowieka wysyłającego prądy mentacyjne albo sugestie mentalne przejmuje kontrolę nad sytuacją, pozbawiając słuchaczy ich woli. Takie szeroko rozpowszechnione „mentalne zatrucie” obejmuje coraz to nowe umysły, działając według tych samych praw.
Ufam, że to, co tu napisałem, przemówi do adeptów tej wiedzy i pomoże im zbudować w sobie opór przeciwko tym prądom i sugestiom we wspomnianych przypadkach. Każdy może się temu przeciwstawić – wystarczy posłużyć się wolą w sposób, który tu opiszę. Otoczcie się zbroją siły woli, która będzie dla was odtąd tarczą przeciwko wpływom tego rodzaju i która odbije każdy cios tak, by powrócił do napastnika. Gdyby ludzie rozumieli to prawo, umieliby odwracać kierunek przesyłanych do nich egoistycznych prądów mentacyjnych tak, że ci, którzy je wysłali, padaliby ofiarami swojej własnej broni.