Opis
Cytaty z książki Geoffrey Hodson Zastępy anielskie:
Celem anioła w pisaniu tej trzeciej książki (pierwsza i druga książka to Braterstwo aniołów i ludzi oraz Bądźcie doskonali) było stworzenie podstaw dla bardziej szczegółowych studiów nad hierarchią anielską.
(…)
Pod przewodnictwem anioła przemieszczałem się w tym świecie ognia, lecz choć pokonywaliśmy olbrzymie odległości, zawsze widziałem ten sam jego aspekt. Niezależnie od tego, czy wznosiliśmy się ponad, czy spadaliśmy do morza ognia albo przekraczaliśmy szerokie równiny płomieni, cały układ wciąż wyglądał jak słonecznik obrócony do nas twarzą. Choć może się to wydawać sprzecznością, zrozumieją to ci, którym znana jest koncepcja czwartego wymiaru: na poziomie ognia jednak wymiarów przestrzeni jest więcej niż cztery. Pojawienie się władców solarnych płomieni stanowiło wspaniały, budzący zachwyt widok. Były to olbrzymie postaci.
(…)
Kiedy zbliżyliśmy się do serca, objawiły nam się jako solarne kolosy, a w jednym z naszych miejsc odpoczynku jeden z nich całkowicie przesłonił nam pole widzenia. Miały wyraźnie postać ludzką, choć każda komórka ich ciała przypominała rozpalony piec, w którym płomienie nieustannie skakały i igrały ze sobą. Nie widziałem wyraźnie ich twarzy, ich oczy były ukryte przed moim wzrokiem – być może litościwym zrządzeniem opatrzności – odebrałem jednak wrażenie, że są nad wyraz piękne i potężne. Wspominając to przeżycie, widzę, że ich piękno pozostawiło we mnie trwalsze wrażenie niż potęga. Przyciąga mnie do nich piękno tak doskonale, że budzi we mnie miłość i współczucie; budzi w mojej naturze to, co jest w niej najszlachetniejsze, napełnia mnie pragnieniem doświadczania piękna abstrakcyjnego, pragnieniem silniejszym od tego, by je znów zobaczyć albo by stać się takim jak one.
(…)
Odczuwanie piękna, które od nich czerpię, nie jest zachwytem nad kształtem i formą, choć ich ciała są niewypowiedziane piękne, tak piękne, że zapierają duchowy dech. Wiąże się raczej z abstrakcyjną ideą piękna, którą ucieleśniają. Być może istnieje piękno tak wielkie, że musi być zasłaniane, tak jak istnieje ogień tak potężny, tak palący, że musimy się przed nim chronić. W tym płomiennym świecie podziwiałem abstrakcyjne piękno jako żywą potęgę, równą potędze ognia, i uświadomiłem sobie, że tak jak istnieje płomienny aspekt Boga, istnieje też Jego aspekt piękna, równy temu płomiennemu pod względem jego regenerującej, transformującej i niszczycielskiej mocy; równie chwalebny, równie straszny i niebezpieczny dla tego, kto styka się z nim w całej jego okazałości. Zaczynam doceniać prawdę w słowach, że żaden człowiek nie może zobaczyć Boga i przeżyć; człowiek może się wspinać na wyżyny i duchowe góry, gdzie piękno Boga może go przemienić, jeżeli jednak nie jest gotów poddać się tej nieodpartej potędze, może go ona unicestwić.
(…)
Postawa aniołów wobec Boga diametralnie różni się od ludzkiej. Nie kształtują one centralnej, spersonalizowanej, indywidualnej świadomości, lecz raczej uniwersalnie rozproszoną siłę życiową albo energię, inteligentną moc przenikającą cały układ, która formuje i wciela się w każdy atom, wypełnia przestrzeń między formami atomu, planety albo słońca.
Mimo że ta moc jest dla nich przenikającą wszystko immanencją, wiedzą, że są jej częścią, jej ucieleśnieniem, i nie znają innej woli czy inteligencji, która mogłaby kierować jej aktywnością. Dominującą cechą ich świadomości jest więc świadomość jedności ich wszystkich oraz centralnego źródła; egoizm, poczucie odrębności, pragnienie, chęć posiadania, gniew, lęk, bunt czy gorycz to cechy zupełnie im nieznane, ponieważ świadomość jedności wszelkiego życia jest fundamentem ich egzystencji. Są żywym ucieleśnieniem jedności i przejawiają w stopniu doskonałym, każdy na swoim poziomie, wszystkie te cechy charakteru, które naturalnie harmonizują z i wynikają z tej świadomości.
(…)
Wszystkie anioły przejawiają instynktownie miłość, choć jest to miłość natury bezosobowej w porównaniu z ludzką. Widzą w obiekcie swoich uczuć nie godną pożądania formę czy atrakcyjną osobowość, lecz inne ucieleśnienie tej samej siły życiowej, która je inspiruje. Rozpoznając wspólne źródło życia i podobieństwo celów, obdarowują obiekt swojej miłości wielką czcią ze świadomością, że pod względem duchowym stworzone są z tej samej esencji. W życiu aniołów nie ma niczego, co przypominałoby ludzkie uczucia cielesne. Okazują one miłość sobie nawzajem, ludziom i naturze w postaci żywych błysków barw, poprzez rozszerzanie się i mieszanie aury oraz bliską, mentalną identyfikację ze wszystkimi nadziejami, marzeniami, zdolnościami, cechami charakteru i fundamentalnymi celami kochanych istot.
Pomimo naturalnej identyczności ich dusz, przejawiają bardzo zróżnicowane cechy charakteru i zdolności. Wynikają one głównie z różnicy poziomu ich rozwoju ewolucyjnego, asocjacji elementalnych i różnych promieni. Pierwsze dwie różnice omówimy później; trzecia funkcjonuje w sposób korespondujący z ludzkim rozwojem. Ludzie i anioły pochodzą z jednego rodzicielskiego źródła, z którego wypływa jeden z wielu nurtów ewolucyjnego życia, których jest najmniej siedem.
(…)
Najwyższą pozycję w ewolucji aniołów zajmuje Jeden, którego możemy uznać za anielski aspekt Najwyższego, Istota emanująca niewysłowionym, niemożliwym do pomyślenia splendorem i potęgą. Nasz opis tej Istoty należy potraktować symbolicznie, choć jest bardzo bliski prawdy. Anielski aspekt Logosu, jak każdy inny aspekt, ma naturę potrójną, choć stanowi jedno; permutacje tych trzech aspektów dają początek siedmiu zasadniczym cechom reprezentowanym i wyrażanym przez archanioła. Te wielkie istoty służą jako anielscy przywódcy siedmiu promieni; każdy z nich jest zewnętrzną ekspresją jakiejś cechy charakteru Logosu. Praca każdego z nich jest doskonałym przykładem jednej z metod, którymi osiąga on realizację swoich marzeń i planów. Wszelkie manifestacje Jego życia, anielskie albo ludzkie, przechodzą przez tych siedem podstawowych, które tworzą wewnętrzny pierścień opasujący boski Punkt.
Sześć z nich, pracując w parach, reprezentuje trzy aspekty Najwyższego; każda para konstytuuje pozytywną i negatywną ekspresję jednego aspektu. Siódmy wielki duch łączy w sobie pozytywne i negatywne cechy wszystkich trzech aspektów. Można go rozumieć jako ich obiektywną, zewnętrzną syntezę, sumę wszystkich boskich atrybutów i jako tego, w którym ich pozytywne i negatywne bieguny są zrównoważone i zawarte.
(…)
Funkcją aniołów i ludzi jest przyspieszanie ewolucji życia od instynktownej po samoświadomą manifestację. Hierarchia anielska przekazuje energię swojej świadomości immanentnemu boskiemu życiu ewoluującemu poprzez materię wymiaru, w którym rezydują jego przedstawiciele.
(…)
Anioły praktykują jedność i samopoznanie nie dla celów przetrwania ich gatunku, lecz po to, by móc dzielić się swoim życiem i świadomością z innymi formami życia; osiągają tak wysoki poziom utożsamienia się z życiem i świadomością podmiotu, nad którym pracują, że moc buddhi i moc nirwaniczna wyzwalają się zarówno w ich życiu, jak i w formie, na poziomie, na jakim pracują.
(…)
Każdy przedstawiciel królestwa aniołów i każdy atom służy Logosowi jako przekaźnik Jego siły życiowej. Służba aniołów jest jednak inteligentna; mając w sobie tę siłę życiową, manipulują jej natężeniem i kierunkiem przepływu. Byty zindywidualizowane czynią to świadomie, pozostałe zaś instynktownie, posłuszne wewnętrznym prawom natury. Ten związek świadomie ukierunkowanej przez anioła siły życiowej z automatycznym i nieświadomym przepływem przez atom przyspiesza postęp ewolucyjny całej natury, a przez to wszelkiej formy: mineralnej, roślinnej, zwierzęcej, anielskiej czy ludzkiej.
(…)
W miarę postępu procesu ewolucji wszystkie formy istniejące w systemie przejawiają coraz większą świadomość. Dotyczy to wszystkich królestw natury i sprawia, że instynktowna świadomość ewoluuje ku samoświadomości. Dwojaka funkcja aniołów w naturze polega na przyspieszaniu ewolucji form dzięki dzieleniu się swoją siłą życiową z siłą życiową w formie oraz na stymulowaniu rozwoju świadomości w samoświadomość poprzez łączenie własnej, inteligentnie ukierunkowanej siły życiowej i świadomości z siłą życiową i świadomością formy, nad którą pracują.
(…)
Człowiek jako przekaźnik i istota manifestująca boską potęgę i świadomość utożsamia się z formą, aby duch i materia mogły utworzyć najbliższą możliwą relację. W długim szeregu istnień pracuje przez wieki, by wyzwolić się z dobrowolnego uwięzienia, co wynika z metody, jaką obrał. Stopniowo osiąga panowanie nad materią, w której został zamknięty; powoli dynamiczna siła jego przebudzonej woli wytwarza w biernej substancji reakcję, czyniąc ją posłuszną tej woli. To, co go do tej pory więziło, daje mu teraz wolność; nie ucieka z murów więzienia, zmienia materię, z której zostały one zbudowane, i uczy się zaopatrywać ją w skrzydła, na których wzlatuje. W człowieku i poprzez człowieka duch i materia, moc i inercja, życie i forma, zostają połączone; służy on Logosowi w realizacji Jego planu swoją zdolnością syntezy.
(…)
Anioły i ludzie nauczą się nowych sposobów służenia Mu, będą wykonywali powierzoną im pracę, by w końcu, w długiej sukcesji układów słonecznych, w których pracują, wykonane zostały wszystkie zadania, wypełniona została każdego rodzaju służba; wtedy to, co kiedyś było aniołem i człowiekiem, stanie się Bogiem i będzie posłane, by zostać Logosem własnego układu, dzieckiem niebiańskiego Rodzica, który z kolei stanie się Władcą wszechświata
(…)
Więzi miłości i służby przetrwają wiecznie. Mimo że układ słoneczny się zmienia z mgławicy w słońca i planety krążące po ustalonych orbitach, w ewoluujące życie i na koniec ulegające rozpadowi, więzi miłości pozostają niezmienione i niezniszczalne. Ci, którzy kiedyś byli atomem i aniołem, cennym kamieniem i duchem natury, kwiatem i opiekującą się nim wróżką, krajobrazem i aniołem, zwierzęciem i człowiekiem, uczniem i mistrzem, inicjowanym i królem, przechodzą dalej, zachowując łączące ich relacje.
(…)
Miłość jest siłą, która utrzymuje planety na ich orbitach, planety krążące wokół słońca, wokół Władcy Miłości. Miłość wiąże w całość wiele układów wszechświata. Od najwyższego władcy spośród władców wszechświatów, po najniższą formę życia w najgęstszym wymiarze każdego układu rozciąga się łańcuch miłości, nieprzerwany i niemożliwy do przerwania. W świetle tej najwyższej miłości wszelkie różnice i cała różnorodność są tylko złożoną ekspresją tego Jedynego Nieskończonego i wiecznej Potęgi, z której wszystkie rzeczy powstały i do której powrócą.
(…)
Kiedy nadchodzi stosowny czas, anioł podejmuje służbę jako pracę i służbę jako zabawę. Staje się wysłannikiem swojej hierarchii w domenie jednego z czterech żywiołów: ziemi, powietrza, ognia albo wody. [Używam tych pojęć w rozumieniu arystotelesowskim, nie w rozumieniu nauki współczesnej.] Jego zadanie jest dwojakiego rodzaju; pracuje niestrudzenie nad pogłębianiem swojej zdolności wyrażania w sobie boskości i jednocześnie nad przyspieszeniem ewolucji tego aspektu boskiego Życia i Świadomości, które zostały inkarnowane w żywiole, do którego jest podłączony.
(…)
Zakon ziemskich aniołów postrzega swój żywioł nie jako glebę czy martwą materię, nie jako coś nieczystego, lecz jako część jednej z wielu szat Stwórcy. Dla nich cała materia fizyczna jest święta, bo dostrzegają boskie Życie w każdym atomie, z którego ona się składa. Rozpoznają pracę boskiej Woli, Mądrości i Inteligencji na różnych poziomach ewolucji, doskonałość formy i zdolności ekspresji świadomości w różnych przejawach ziemskiego życia i formy. Piasek pustyni, skała, żyzna gleba, równiny, krzemień, metale i kamienie szlachetne, to wszystko ma przesłanie i znaczenie całkowicie różne od tego, które jest przekazywane umysłowi człowieka.
(…)
Poza aniołami ziemskimi, których pracę pokrótce opisaliśmy, jest jeszcze zakon duchów natury dbający o ewolucję form kryształów na planecie. Wszystkie procesy krystalizacji przebiegają pod ich wpływem i kierunkiem; ich przedstawiciele są wcieleniem prawa rządzącego formowaniem się kryształów z materii wszelkiego rodzaju, a każdemu z nich odpowiada pewna forma geometryczna.
(…)
Pośród tych ogromnych płomieni żyją anioły ognia, zarządzające jego nieodpartą potęgą i kierujące płomiennymi siłami solarnymi zgodnie z wolą tego najwyższego Ognia, który jest źródłem ich życia. Są one władcami ognia, archaniołami płomieni, duchowymi odnowicielami systemu
(…)
Złotożółci, rozsiewający płomienny blask, przypominają gigantyczne postaci ludzkie zbudowane z płomieni; każdy trzyma w ręku włócznię, a na głowie nosi złotą koronę z żywego ognia. Strzelają wokół płomieniami; każda zmiana świadomości wysyła nowy język płomienia; każdy gest rozsiewa strumień ognia. Tworzą szacowne ciało solarnych aniołów ognia, którzy zajmują stosowne dla nich miejsca na płynących językach ognia o kształcie płatków kwiatu wokół słońca. Przepływa przez nie moc, która w tym ruchu ulega transformacji, w przeciwnym razie bowiem jej nieokiełznana energia zaślepiłaby tych, dla których jest źródłem światła, spaliłaby tych, dla których jest źródłem ciepła, i zniszczyła tych, którzy czerpią z jej mocy.
(…)
Tak jak kluczową nutą ognia jest przemiana, tak istotą wody jest płynięcie. Cała energia ziemi musi utworzyć zamknięty obwód, zanim będzie mogła przejawić się jako moc, a cała energia układu słonecznego musi wypływać ze źródła do wymiaru manifestacji, a potem do źródła powrócić. Istnienie żywiołu wody zapewnia swobodę tego ruchu dla potęgi Logosu we wszystkich Jego światach; równoważy potęgę ognia, bo bez niej pochłonąłby on cały układ; ma wielką siłę nawilżającą mechanizm całego systemu; bez niej ten mechanizm uległby zniszczeniu.
(…)
Woda zasila układ nerwowy wszechświata; jest drogą, którą przekazywana jest energia z centralnej stacji zasilania do wszystkich wymiarów natury, aż do najgęstszego z nich. Jest doskonałym przewodnikiem w każdym wymiarze, posiada bowiem zdolność przyjmowania i przekazywania, dzięki czemu wypełnia prawo swojej natury, prawo przepływu.
(…)
Woda jest uniwersalną matką, która przyjmuje uniwersalną energię, przechowuje ją, przekazuje i wydaje na świat. Jako że proces kreacji zachodzi nieustannie, ten przepływ siły nigdy nie zostaje zatrzymany. Boska Matka rodzi wiecznie, za Jej pośrednictwem życie układu jest wiecznie odnawiane. Żywioł wody jest odwieczną matką, niebiańską kobietą, Dziewicą Maryją, nieustannie stwarzającą, choć wiecznie niepokalaną, Uniwersalną Izydą, boginią i władczynią układu słonecznego, małżonką solarnego boga. Jej życie nieustannie zasila i karmi cały system. Jest odwieczną, niepoznawalną tajemnicą, bo pozostając niepokalaną dziewicą, jest zawsze brzemienna i rodząca. Układ słoneczny jest Jej dzieckiem, które karmi na swoim łonie.
(…)
Jak widzieliśmy na przykładzie ognia i wody, potrzebni są pomocnicy do kontrolowania i kierowania siłami żywiołu powietrza. Tworzą oni odłam hierarchii anielskiej, obejmujący przedstawicieli różnych poziomów ewolucji, od wróżek i niezindywidualizowanych sylfid po potężnych powietrznych władców, będących nadzorującymi inżynierami tego systemu i panujących nad żywiołem powietrza. Ich praca w każdym wymiarze i na każdym poziomie jest blisko związana z pracą samego żywiołu; są oni podświadomymi i samoświadomymi wcieleniami tego aspektu energii Logosu. Daje im to nieograniczone siły witalne i niezbędną moc podróżowania w powietrzu z prędkością błyskawicy. Obdarza ich także wielką dynamiką, jaką przejawiają we wszystkim, co robią, oraz poczuciem wysoce skompresowanej mocy, którą przenoszą na obserwatora.
(…)
Potęga wielkich archaniołów powietrza jest tak nieodparta, ponieważ zbliżając się w coraz większym stopniu do centralnej stacji zasilającej cały układ, stają się one ucieleśnieniem większych dynamicznych energii. Przepływająca przez nie moc, w całej ich hierarchii, wytwarza dźwięk, bo to anioły i archanioły powietrza są najbardziej bezpośrednią ekspresją potęgi głosu Boga. W swoich hierarchicznych szeregach tworzą one wielki niebiański chór albo ogromne organy o niezliczonych milionach piszczałek o różnych rozmiarach zależnych od stopnia rozwoju anioła, który tak właśnie służy boskiemu Organiście, grającemu nieustannie na potrójnej klawiaturze swojego systemu.
(…)
Anioły są oraczami kosmicznych pól. Zasiewają je, pielęgnują i pomagają im dojrzewać; są także żniwiarzami zbierającymi owoce całej pracy Jedynego Życia. Inspirowane Jedyną Wolą, pracują w całej międzygwiezdnej przestrzeni, od solarnych wyżyn po ziemskie głębiny, bo Jedyne Życie, którego są ucieleśnieniem, nie uznaje ograniczeń czasu i przestrzeni. Oświecone wizją Jedynego Życia, postrzegają jako jedno słońce, jego planety i jego dzieci, które je zamieszkują. Wiedzą, że wszystko wypełnia ta sama istota, że wszystko obejmuje jedna Miłość.
(…)
Wola, Życie i Miłość, te trzy stanowią jedno jako potrójna ekspresja w czasie i przestrzeni Tego, który jest wieczny i zamieszkuje niezmiennie za zasłoną przejawionego życia. Tajemnica tego, co znajduje się za tą zasłoną, zostanie kiedyś objawiona, gdy nareszcie Jedyne Życie wycofa w głąb siebie twory swojej pracy na kosmicznych polach. Anioł i człowiek przejdą za tę zasłonę i staną twarzą w twarz z Tym, co jest poza nią.