Opis
W niniejszej książce czytelnik odnajdzie bogaty opis tego świata, możliwości jakie otwiera przed tymi, którzy oswajają się z nim już za życia, uczą się z tego poziomu pomagać innym, żywym i zmarłym w rozwiązywaniu problemów, uzdrawianiu czy udzielaniu wskazówek tym, którzy próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości po utracie ciała fizycznego.
Cytaty z książki C. W. Leadbeater – Świat astralny:
Człowiek, mimo że jest tego przeważnie nieświadomy, żyje pośród ogromnego, niewidzialnego świata zamieszkiwanego przez inne istoty. Podczas snu albo transu, kiedy cichną jego zmysły fizyczne, ten świat otwiera się przed nim w jakimś stopniu, a potem na jawie przypomina on sobie niejasno to, co tam widział albo słyszał. Kiedy podczas przemiany nazywanej śmiercią całkowicie wyzbywa się swojego ciała fizycznego, przechodzi właśnie do tego świata i żyje w nim przez długie wieki oddzielające jego kolejne wcielenia. Ogromna większość tego czasu upływa mu w świecie niebiańskim, któremu poświęcimy szósty z naszych podręczników [wydawca niniejszego dzieła opublikował książkę C.W. Leadbeatera Świat niebiański, przyp. tłum.]; w niniejszym zaś postaramy się przedstawić niższy poziom ego niewidzialnego świata, do którego człowiek przechodzi bezpośrednio po śmierci. Świat ten starożytni Grecy nazywali podziemnym albo Hadesem, chrześcijanie czyśćcem albo stanem pośrednim, a średniowieczni alchemicy wymiarem astralnym.
(…)
Celem niniejszej publikacji jest zebranie i zaprezentowanie informacji o tej jakże interesującej dziedzinie, rozproszonych do tej pory w całej literaturze teozoficznej, oraz uzupełnienie ich wiedzą uzyskaną przez nas obecnie. Czytelnik powinien zdawać sobie sprawę z tego, że uzupełnienia te są rezultatem badań prowadzonych przez niewielkie grono teozofów, dlatego nie należy traktować ich jako prawd objawionych, a jedynie jako owoce ich pracy. Mimo to dokładaliśmy wszelkich starań, by przedstawić fakty z największą dokładnością, a wszelkie nowo uzyskane przez nas informacje wymagały uprzedniego potwierdzenia co najmniej dwóch niezależnych ekspertów w naszej dziedzinie, jak również sprawdzenia przez starszych studentów, których wiedza daleko wykracza poza naszą. Mamy więc nadzieję, że ten opis wymiaru astralnego, aczkolwiek niekompletny, można uznać za rzetelny.
(…)
W pierwszym rzędzie musimy podkreślić, że świat astralny jest absolutnie rzeczywisty. Używając tego pojęcia, nie odwołuję się, rzecz jasna, do perspektywy metafizycznej, w której rzeczywisty jest wyłącznie Jedyny, a wszystko pozostałe jest nietrwałe: posługuję się tym słowem w jego znaczeniu potocznym dla zrozumienia, że przedmioty i mieszkańcy wymiaru astralnego są tak samo realni jak nasze ciała, meble, domy czy pomniki.
Nie będą one istniały dłużej niż inne przedmioty wymiaru fizycznego, są jednak rzeczywiste z naszego punktu widzenia i nie możemy ich ignorować wyłącznie dlatego, że większość ludzi nie jest świadoma ich istnienia lub uświadamia je sobie w bardzo niewielkim stopniu.
(…)
Nie sposób właściwie pojąć nauk tej mądrości-religii bez intelektualnego zrozumienia faktu, że w naszym układzie słonecznym istnieją doskonale zdefiniowane wymiary o materii charakterystycznej gęstości i że niektóre z tych wymiarów mogą odwiedzać i obserwować osoby posiadające do tego określone kwalifikacje, podobnie jak my możemy odwiedzać i obserwować inne kraje. Porównując obserwacje tych, którzy nieustannie pracują w tych innych wymiarach, zyskaliśmy wiele dowodów ich istnienia i opis panujących tam warunków, równie rzetelny jak opis warunków panujących na Grenlandii czy Spitzbergenie przedstawiony przez badaczy. Co więcej, tak jak każdy, kto dysponuje wystarczającymi środkami i kto decyduje się osobiście wybrać na Grenlandię czy Spitzbergen, podobnie ten, kto zada sobie trud zdobycia odpowiednich kwalifikacji poprzez właściwy sposób życia, może z czasem nauczyć się podróżować do tych wyższych wymiarów.
(…)
Wymiary te, uporządkowane według stopnia swej materialności, poczynając od tego o największej gęstości do najsubtelniejszego, to wymiar fizyczny, astralny, mentalny albo dewachaniczny (niebiański, przyp. tłum.), buddhi i nirwaniczny. Nad tym ostatnim rozpościerają się jeszcze dwa inne wymiary, które wykraczają jednak tak daleko poza nasze rozumienie, że nie będziemy ich tutaj opisywali. Musimy zrozumieć, że materia każdego z tych wymiarów różni się od poprzednich tak samo, choć w dużo większym stopniu, jak ciało gazowe różni się od stałego. Tak naprawdę stany materii, które nazywamy stałym, ciekłym i gazowym stanowią jedynie trzy najniższe podziały materii przynależne do tego jednego wymiaru fizycznego.
(…)
Wymiar astralny, który będę próbował tu opisać, jest drugim z tych wielkich wymiarów natury – kolejnym znajdującym się powyżej (albo wewnątrz) znajomego nam świata fizycznego. Często bywa on nazywany wymiarem iluzji – nie dlatego, że jest bardziej iluzoryczny od świata fizycznego, lecz z powodu niewiarygodnych wrażeń, jakie przynosi zeń niewykwalifikowany obserwator. Za ten stan rzeczy odpowiadają dwie zadziwiające cechy świata astralnego. Pierwszą jest ta, że wielu jego mieszkańców posiada niezwykłą zdolność natychmiastowego zmieniania swojej postaci i opromieniania wielkim blaskiem tego, z którym decydują się nawiązać kontakt; drugą zaś ta, iż wzrok w tym wymiarze bardzo się różni od wzroku fizycznego, obejmując znacznie większe spektrum. W świecie astralnym widzimy każdy przedmiot jednocześnie ze wszystkich stron, jego wnętrze jest tak samo widoczne jak zewnętrze. Jest więc oczywiste, że niedoświadczony podróżnik może mieć trudności ze zrozumieniem tego, co naprawdę widzi, a jeszcze większe trudności z przełożeniem tego obrazu na nasz bardzo nieadekwatny wobec tej rzeczywistości powszedni język.
(…)
Niektórzy teozofowie wypowiadają się lekceważąco o wymiarze astralnym, uważając go za niegodny uwagi, sądzę jednak, że popełniają błąd. Z całą pewnością naszym celem powinno być życie duchowe i każdy student zaniedbujący wyższy rozwój i poprzestający na osiągnięciu świadomości astralnej ściąga na siebie katastrofalne skutki. Są tacy, których karma pozwala im rozwinąć w pierwszej kolejności wyższe umiejętności mentalne z tymczasowym pominięciem wymiaru astralnego, ale nie jest to zwykła metoda przyjęta przez Mistrzów Mądrości wobec uczniów. Jeżeli jest to możliwe, bez wątpienia oszczędza wielu trudów, jednak dla większości z nas taki postęp z pominięciem pewnych etapów jest niedostępny z naszej własnej winy i błędów popełnionych w przeszłości. Możemy więc tylko mieć nadzieję, że będziemy dokonywali postępów powoli, krok za krokiem, a ponieważ wymiar astralny rozpościera się bezpośrednio nad naszym światem, zbudowanym z gęstszej materii, to zwykle z niego czerpiemy nasze pierwsze doświadczenia natury ponadfizycznej. Dlatego ci z nas, którzy są dopiero początkujący w tej nauce, są najbardziej zainteresowani zrozumieniem jego tajemnic, które pozwoli nam poznać naturę wielu zjawisk, z którymi mamy do czynienia podczas seansów spirytystycznych, wizyt w nawiedzonych domach itd., zjawisk, które w przeciwnym razie pozostawałyby niewyjaśnione. Jednocześnie uczymy się unikać wielu niebezpieczeństw zagrażających nam w tym wymiarze.
(…)
Pierwszy kontakt z tą dziedziną odbywa się na wiele sposobów. Niektórzy ludzie tylko raz w życiu, w jakichś szczególnych okolicznościach stają się dostatecznie wrażliwi, by rozpoznać obecność któregoś z jej mieszkańców i być może, ponieważ to doświadczenie już się nie powtarza, z czasem nabierają przekonania, że musieli paść ofiarami halucynacji. Inni coraz częściej widzą i słyszą to, na co ludzie w ich otoczeniu pozostają ślepi i głusi; dla jeszcze innych zjawiska te stają się powszedniością i coraz bardziej wyraźnie pamiętają oni to, co widzieli i słyszeli w tym innym wymiarze podczas snu.
(…)
Tak bogate i złożone jest owo życie w wymiarze astralnym, że neofita jest nim z początku zawsze oszołomiony; nawet dla bardziej doświadczonego badacza klasyfikowanie i katalogowanie tych zjawisk nie jest łatwym zadaniem. Gdyby poprosić uczonego, który po raz pierwszy znalazł się w jakiejś tropikalnej dżungli, by przedstawił pełną relację z kraju, po którym podróżuje, wraz ze szczegółowym opisem jego roślinności i minerałów, jak również niezliczonych gatunków owadów, ptaków i dzikich zwierząt, byłby on przytłoczony ogromem takiego zadania, a jednak nawet jego wysiłki nie mogą się równać staraniom badacza zjawisk ponadzmysłowych, bo w jego przypadku sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Jest mu po pierwsze niezwykle trudno przełożyć swoją pamięć o tym, co widział, na język świata fizycznego, w którym brakuje adekwatnych pojęć.
(…)
Jednakże tak jak badacz w wymiarze fizycznym zapewne wypełniłby swoją relację ogólnymi opisami warunków panujących w danym kraju, tak my również możemy rozpocząć naszą ogólnym przedstawieniem warunków świata astralnego stanowiących tło dla jego zadziwiającej, zmiennej aktywności. W tym miejscu napotykamy jednak niemal nieprzezwyciężalną trudność, jaką jest niezwykła złożoność tej materii. Wszyscy, którzy widzą w pełni w tym wymiarze, zgadzają się co do tego, że próba wywołania żywego obrazu świata astralnego przed oczyma wciąż jeszcze nieotwartymi na ten widok przypomina opowiadanie niewidomemu o bogactwie odcieni barw malujących się na niebie o zachodzie słońca. Choćby taka relacja była jak najbardziej szczegółowa i elokwentna, nie ma pewności, że umysł słuchacza zdoła z niej odtworzyć rzeczywisty obraz.
(…)
Przede wszystkim musimy zrozumieć, że wymiar astralny jest podzielony na siedem części, z których każdą charakteryzuje odpowiedni poziom materialności i korespondujący z nim stan materii. Mimo że ubóstwo języka fizycznego zmusza nas do opisywania tych podwymiarów jako wyższych i niższych, nie wolno nam popełnić błędu myślenia o nich (albo o doprawdy większych wymiarach, których są one tylko częściami) jako o odrębnych miejscach w przestrzeni – rozpościerających się jedno nad drugim niczym półki regału albo spoczywających na sobie jak łupiny cebuli. Musimy wiedzieć, że materia każdego wymiaru czy też podwymiaru przenika się wzajemnie z materią niższego wymiaru lub podwymiaru, tak więc tu, na powierzchni ziemi, wszystkie istnieją w tej samej przestrzeni, choć prawdą jest, że największa różnorodność materii rozciąga się dalej od fizycznej ziemi.
(…)
Kiedy więc mówimy, że człowiek wznosi się z jednego wymiaru lub podwymiaru do drugiego, nie chcemy powiedzieć, że przenosi się on w przestrzeni, lecz że przenosi się świadomością z jednego poziomu do drugiego – stopniowo przestając reagować na wibracje jednego porządku materii i zaczynając odpowiadać na wibracje wyższego, subtelniejszego porządku; tak więc jeden świat z jego scenerią i mieszkańcami wydaje się powoli zacierać przed jego oczyma, otwierając mu widok na inny, bardziej wzniosły świat.
(…)
Sceneria tych niższych podwymiarów przypomina nam więc ziemię, jaką znamy, w rzeczywistości jednak jest czymś znacznie więcej, bo kiedy obserwujemy je z innej perspektywy za pośrednictwem zmysłów astralnych, nawet przedmioty czysto fizyczne wyglądają zupełnie inaczej. Jak już wspominaliśmy, widzi je ktoś, kto ma oczy szeroko otwarte, kto nie patrzy z jednego miejsca, lecz ze wszystkich stron jednocześnie. Już sama taka myśl jest wystarczająco dezorientująca, a kiedy dodamy, że każda cząsteczka wewnątrz ciała stałego jest równie wyraźnie widoczna jak to, co dzieje się na zewnątrz, zrozumiecie, że w takich warunkach nawet najlepiej nam znajome przedmioty mogą z początku być nierozpoznawalne.
(…)
Wystarczy jednak chwila zastanowienia, by zrozumieć, że to widzenie jest dużo bliższe prawdy niż widzenie fizyczne. W perspektywie astralnej na przykład szklane ścianki sześcianu wydają się sobie równe, jak to jest w istocie, podczas gdy oglądana z perspektywy fizycznej ścianka położona dalej wydaje się mniejsza, co jest oczywiście czystym złudzeniem. To właśnie ta cecha widzenia astralnego nazywana bywa czasem postrzeganiem czterowymiarowym – co brzmi bardzo sugestywnie.
(…)
Ale poza tymi możliwymi błędami sprawę komplikuje jeszcze bardziej fakt, że to wyższe widzenie rozpoznaje formy materii, które, będąc czysto fizycznymi, są jednak niewidzialne w normalnych warunkach. Mam tu na myśli na przykład cząsteczki wchodzące w skład atmosfery, najróżniejsze emanacje wszystkiego, co ma w sobie życie, jak również cztery stopnie jeszcze bardziej subtelnego porządku materii fizycznej, który z powodu braku stosownych nazw musimy określić jako eteryczny. Te ostatnie tworzą rodzaj systemu swobodnie przenikającego całą pozostałą materię fizyczną; zaś badania nad ich wibracjami oraz sposobem, w jaki różne wyższe siły na nie oddziałują, stworzyłoby ogromne pole dla bardzo interesujących studiów dla każdego uczonego, który posiadałby niezbędne zdolności postrzegania.
(…)
Nawet jeśli nasza wyobraźnia zdołałaby objąć w pełni sprawy, o których tu mówimy, nie zrozumielibyśmy tego wielce złożonego problemu nawet w połowie; bo poza wszystkimi tymi nowymi formami materii fizycznej musimy zmierzyć się z jeszcze bardziej licznymi i zadziwiającymi podpodziałami materii astralnej. Musimy w pierwszym rzędzie wziąć pod uwagę fakt, że każdy przedmiot materialny, nawet każda cząsteczka, nie jest prostym ciałem, lecz najczęściej nad wyraz złożonym, składających się z materii astralnej różnego rodzaju. Poza tym każdą żywą istotę spowija jej własna atmosfera, zwykle nazywana aurą, a w przypadku istot ludzkich aura ta prezentuje doprawdy fascynujący przedmiot badań. Wygląda ona jak owalnego kształtu świetlista mgła o niezwykle złożonej strukturze i na tej podstawie bywa czasem nazywana auralnym jajem.
(…)
Najjaśniejszą i najwyraźniej widoczną ze wszystkich – choć należy ona do materii subtelniejszego porządku – jest aura wyrażająca w żywych i zmiennych przebłyskach barw różne pragnienia przepływające przez umysł ludzki w każdej chwili. To jest prawdziwe ciało astralne. Poza nim, uformowane z jeszcze bardziej subtelnej materii – z poziomu form wymiaru dewachanicznego – rozciąga się ciało mentalne albo aura niższego umysłu, której barwy, zmieniające się w niewielkim stopniu w ciągu ludzkiego życia, pokazują charakter jego myśli oraz skłonności i naturę osobowości; podczas gdy jeszcze wyższe i nieskończenie piękniejsze, u tych, którzy je wyraźnie ukształtowali, jest żywe światło ciała przyczynowego, wehikuł wyższego Ja, który ukazuje poziom rozwoju prawdziwego ego w jego drodze od narodzin do narodzin. Aby móc to zobaczyć, uczeń musi jednak wykształcić zdolność postrzegania poziomów, do których one przynależą.
(…)
Student może oszczędzić sobie wiele wysiłku, jeśli od razu nauczy się postrzegać te aury nie jako zwykłe emanacje, lecz jako rzeczywiste manifestacje ego w odpowiednich wymiarach – jeśli zrozumie, że to auralne jajo jest prawdziwym człowiekiem, nie zaś ciało fizyczne, które w tym wymiarze krystalizuje się pośrodku. Dopóki reinkarnujące się ego pozostaje w wymiarze będącym jego prawdziwym domem na pozbawionych form poziomach, wehikuł, w którym mieszka, jest ciałem przyczynowym, lecz kiedy zstępuje do poziomu form, musi – dla możliwości dalszego funkcjonowania – przyoblec się w jego materię; a materia, którą przyciąga do siebie, wypełnia jego ciało dewachaniczne albo ciało umysłu.
(…)
Powinniśmy tu wspomnieć o jeszcze jednej kwestii związanej z wyglądem materii fizycznej postrzeganej z poziomu astralnego, a mianowicie o tym, że kiedy ta zdolność wyższego postrzegania zostaje w pełni wykształcona, obejmuje możliwość powiększania na życzenie nawet najdrobniejszych cząstek fizycznych do dowolnych rozmiarów, jak w mikroskopie, choć ta zdolność powiększania daleko wykracza poza możliwości każdego mikroskopu, jaki kiedykolwiek zostanie zbudowany. Hipotetyczna molekuła albo atom postulowany przez naukę jest widzialną rzeczywistością dla studenta nauk tajemnych, który dostrzega jednocześnie wielką złożoność jego natury, nieodkrytą przez świat naukowy. Także i tutaj rozpościera się przed nami wielkie pole do niezwykle ciekawych badań, których opracowaniu można poświęcić wielką księgę. Naukowiec, który wykształciłby doskonałą zdolność postrzegania astralnego, przekonałby się, że zyskał dużo większe możliwości prowadzenia badań w dziedzinie zwykłych i dobrze znanych nam zjawisk, a jednocześnie, że otworzyły się przed nim zupełnie nowe dziedziny wiedzy, których poznanie wymagać będzie więcej niż jednego życia.
(…)
Pewną interesującą i bardzo piękną nowością, jaką dostrzeże dzięki wykształceniu zdolności pełniejszego postrzegania, będzie na przykład istnienie innych, całkowicie odmiennych kolorów spoza dostrzegalnego dla nas wszystkich spektrum, czyli promieniowania ultraczerwonego i ultrafioletowego, które nauka odkryła innymi metodami. Nie wolno nam jednak zbaczać na te fascynujące ścieżki poboczne, musimy bowiem trzymać się głównego wątku, jakim jest obraz wymiaru astralnego.
(…)
Można powiedzieć, że dla siódmego albo najniższego z podpodziałów wymiaru astralnego nasz świat fizyczny także stanowi podstawę, choć postrzegamy jedynie jego zniekształcony i cząstkowy obraz, jako że wszystko to, co jest jasne, dobre i piękne w tym świecie, pozostaje niewidzialne. Tak napisano cztery tysiące lat temu na egipskim Papirusie z Ani: „Cóż to za miejsce, do którego przybywam? Nie ma w nim wody, nie ma powietrza; jest nieprzeniknioną otchłanią; czarne jak najczarniejsza noc, pośród której bezradnie błąkają się ludzie; tu człowiek nie może istnieć ze spokojnym sercem”. Dla nieszczęśnika przebywającego na tym poziomie zaiste prawdą jest, że „cała ziemia jest pełna ciemności i okrutnych istot”, lecz ta ciemność promieniuje z niego samego, to ona sprawia, że cała jego egzystencja upływa pośród nieodchodzącej nocy wypełnionej złem i lękiem. Oto prawdziwe piekło, które, jak wszystkie piekła, jest wyłącznie tworem ludzkim.
Zgłębianie tego rozdziału wiedzy jest dla większości studentów wielce nieprzyjemnym zadaniem, towarzyszy im w tym bowiem poczucie zagęszczającej się, surowej materialności, nieopisanie nieprzyjemnej dla wyzwolonego ciała astralnego. Mają oni poczucie, że muszą brnąć przed siebie w czarnej, lepkiej mazi, napotykając wokół równie nieprzyjemnych w kontakcie mieszkańców tego świata.
(…)
Pierwszy, drugi i trzeci podpodział, choć zajmują tę samą przestrzeń, sprawiają jednak wrażenie, iż znajdują się dużo dalej od tego świata fizycznego, a tym samym są w dużo mniejszym stopniu materialne. Byty zamieszkujące te poziomy tracą z oczu ziemię; są zwykle głęboko zaabsorbowane sobą i w dużym stopniu stwarzają swoje otoczenie, istniejące na tyle obiektywnie, by widziały je również inne byty oraz jasnowidzący. Jest to bez wątpienia obszar „wakacyjnej krainy”, o której tak wiele słyszymy podczas seansów spirytystycznych, a ci, którzy z niej przybywają, z pewnością mówią prawdę na miarę posiadanej przez nich wiedzy. To tam „duchy” powołują do tymczasowego istnienia swoje domy, szkoły i miasta, które przez jakiś czas tworzą ich rzeczywistość, choć dla bardziej wnikliwego wzroku są żałośnie niepodobne do pięknej wizji, jaką próbują roztaczać ich twórcy. Niezależnie od tego jednak, wiele tych wyobrażonych form jest naprawdę pięknych, choć ulotnych, i gość, który nie zna wyższych rzeczywistości, może czuć się usatysfakcjonowany pośród tamtejszych lasów i gór, pięknych jezior i przyjemnych kwietnych ogrodów, piękniejszych od tego, co można napotkać w świecie fizycznym. Może nawet sam stworzyć takie otoczenie, jakie będzie mu najbardziej odpowiadało. Być może najlepiej przedstawimy szczegóły różnic pomiędzy tymi trzema wyższymi podwymiarami, przechodząc do przedstawienia ich ludzkich mieszkańców.
(…)
Sporządziwszy szkicowy obraz tego świata, musimy go teraz wypełnić opisem jego mieszkańców. Nieskończona różnorodność tych istot czyni to zadanie niezwykle trudnym. Być może najlepszym sposobem będzie podzielenie ich na trzy wielkie klasy: ludzką, nieludzką i sztuczną.
(…)
Przedstawiliśmy już rozmaite ponadfizyczne zjawiska, których występowanie do pewnego stopnia udało nam się objaśnić. Zanim zakończymy ten temat, byłoby jednak dobrze dokonać jego rekapitulacji w postaci listy zjawisk najczęściej napotykanych przez studiujących nauki tajemne, by wykazać, kto jest odpowiedzialny za ich występowanie. Zasoby świata astralnego są jednak tak zróżnicowane, że niemal każde znane nam zjawisko mogło zostać wytworzone na wiele sposobów. Musimy więc ograniczyć się w tym względzie do przedstawienia bardzo ogólnych zasad obowiązujących w tej materii.
(…)
Zjawy albo duchy są bardzo dobrym przykładem tego, o czym mówię, bo w wielu znanych i powtarzanych opowieściach mogą za nie uchodzić niemal wszyscy mieszkańcy wymiaru astralnego. Oczywiście ludzie posiadający rozwinięte postrzeganie ponadzmysłowe widzą je przez cały czas, lecz dla zwykłego człowieka „ujrzenie ducha”, jak to się potocznie mówi, zakłada dwa zdarzenia. Taki duch musi się zmaterializować albo człowiek ów musi nagle zyskać wgląd w świat zjawisk ponadzmysłowych. Wiemy jednak, że oba wydarzenia nie należą do powszechnych, musimy założyć, że duchy paradują po naszych ulicach równie często jak żywi ludzie.