Baird T. Spalding
Życie i nauka
Mistrzów Dalekiego Wschodu
tom 5+6

54,00 

Autor dowodzi, że człowiek jako część nieskończonej Zasady Wszechrzeczy nigdy tak naprawdę nie utracił swojej Boskości i Mocy. Jedynie błędna struktura myślenia oraz negatywne przekonania i słowa zaciemniły Jej pełne pojmowanie. Odłączając się od Prawdy, sami popadliśmy w grzech, ograniczenia, chorobę i śmierć. Ale wystarczy zmienić swoje myślenie, a osiągniemy wszystko jako władcy naszego przeznaczenia!

Odrzucając negatywne sugestie i wybaczając przeszłość, możemy dokonać niesamowitych rzeczy – uzdrawiać choroby, zapanować nad przyrodą, osiągnąć wieczną młodość, a nawet zapobiec fizycznej śmierci. Autor opisuje, jak wielcy mistrzowie Jezus, Budda czy Paramhansa Jogananda zdołali zwyciężyć rozkład swych ciał po „śmierci”. Podaje konkretne metody i praktyki, dzięki którym i my możemy posmakować triumfu ducha nad materią. Dzięki właściwym technikom oddechowym, koncentracji i medytacji, można podnieść wibracje do poziomu „światłości”, a tym samym wyeliminować choroby i regenerować tkanki.

Wielcy Mistrzowie żyjący setki, a nawet tysiące lat, obdarzeni potężną mocą panowania nad prawami natury, nie są mitycznymi postaciami z legend. Mogą oni przybierać kilka fizycznych ciał jednocześnie, przemieszczać się natychmiast w dowolne miejsce, materializować obiekty. Jak wykazuje autor, ich niezwykłe osiągnięcia to po prostu efekt pełnego dostrojenia się do boskiej obecności w sobie, do wewnętrznego „Chrystusa”, będącego transcendentalną naturą każdej istoty.

Ta książka stanowi wierne tłumaczenie i zawiera fotografie  zawarte w oryginalnym pierwszym wydaniu.

Kategoria:

Opis

Cytaty z książki Baird T. Spalding Życie i nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu, tom 5+6:

Książkę tę dedykuję z miłością tym Wielkim Istotom, naszym Starszym Braciom, którzy, zawędrowawszy wyżej na spiralnej ścieżce, cierpliwie wspierają ludzkość na ziemi, niezmiennie wskazując jej drogę do Prawdy, Wolności i wyższych wymiarów Świadomości i Zrozumienia.

Baird T. Spalding

(…)

Spod cieni spowijających Himalaje po bezkres pustyni Gobi, z Nowego Jorku do Ameryki Środkowej i Południowej, z San Francisco na Filipiny, do Alaski i Kanady. We wszystkich tych miejscach zbieraliśmy doświadczenia, wszędzie tam prowadziliśmy prace badawcze, których wyniki publikujemy w niniejszej książce.

Pracujemy niestrudzenie od ponad czterdziestu lat. Na początku przetłumaczyliśmy kroniki odnalezione na Gobi, w Tybecie i Indiach, a z czasem stworzyliśmy organizację skupiającą około dwudziestu sześciu osób zainteresowanych i zaangażowanych w tę pracę.

(…)

Zyskujemy obecnie wiarygodność w oczach ludzi nauki. Przed dwoma laty uwierzyli nam, że dzięki naszemu nowemu aparatowi umożliwiającemu swoisty rodzaj fotografowania wydarzeń z przeszłości będziemy potrafili cofnąć się co najmniej milion lat wstecz, by objawić światu obraz istniejącej ówcześnie cywilizacji.

Fakt, że jesteśmy w stanie cofnąć się tysiące lat wstecz, by fotografować rozgrywające się wówczas sceny, może budzić zdziwienie. Dokonaliśmy znacznego postępu na tej drodze, którą podjęliśmy, dzięki wsparciu doktora Steinmetza. Pracowałem z nim osobiście i przez cały ten czas zwykł on mawiać: „Skonstruujemy aparat, który przeniesie nas w przeszłość i pozwoli zarejestrować dowolne wydarzenia”. I nie poprzestał na samej obietnicy. Opracował plan konstrukcji takiej aparatury, który zaczęliśmy realizować, i dziś mogę z przekonaniem stwierdzić, że naprawdę potrafimy cofać się w czasie do dowolnych wydarzeń. Oczywiście koniecznością jest dokonywanie w tej mierze pewnej selekcji i, jak już wspomniałem, uczeni przyznają z wiarą, że będziemy w stanie cofnąć się nawet o milion lat.

(…)

Przyjaciele, omówimy tu to, co wykazały i czego dowiodły badania prowadzone przez nas przez ponad sześćdziesiąt lat. Dysponujemy obecnie naukowymi dowodami na to, że każda funkcja, każdy obiekt we Wszechświecie, ma naturę boską. Możecie nazywać tę Boskość jak chcecie, lecz najlepszym określeniem jest słowo „Bóg”. Dlaczego? Potrafimy wam dzisiaj pokazać, że to słowo wibruje z prędkością stu osiemdziesięciu sześciu miliardów uderzeń na sekundę i że znamy ludzi zdolnych je intonować. Całe jego piękno tkwi jednak w tym, że w chwili, gdy uświadamiacie sobie tę wibrację, jesteście nią.

(…)

Mamy na to niepodważalne dowody. Po co więc mówić, że nie jestem istotą boską? Lepiej wyrzucić to „nie” i przekonać się, jak wiele to zmienia. Jestem istotą boską! To jest prawda o tobie. Nieprawdą jest, że nie jestem istotą boską. Prawdą jest, że nią jestem. Dokończcie to stwierdzenie i powtarzajcie je: „Jestem Bogiem”.

(…)

Boskość to Bóg we wszystkim, obecny w każdej formie. Chrystus jest mocą uświadomienia sobie tej wewnętrznej boskości. Czy nie widzimy więc Chrystusa w każdej twarzy, w każdej formie? To było jednym z pierwszych twierdzeń wygłoszonych przez Jezusa. Napotykamy je w naszej pracy badawczej. „Widzę Chrystusa w każdej twarzy, w każdej formie. Chrystus narodził się wraz z narodzinami pierwszego dziecka.”

(…)

Oto zwycięski Chrystus. Ten, który zwycięża, Mistrz wszystkiego. Nie ma dzisiaj osoby, która nie byłaby mistrzem. W chwili, gdy wypowiadacie te słowa, ludzie zaczynają się rozglądać w poszukiwaniu mistrza. W tej samej chwili jednak, gdy zaczynasz szukać mistrza na zewnątrz, zapominasz całkowicie o mistrzu wewnętrznym. Ludzkość bardzo błądzi, szukając Boga albo usiłując Go zobaczyć. Dlaczego? Ponieważ szukacie tego, co jest w was, podczas gdy twierdząc, że tym właśnie jesteście, jesteście tym. Możemy wam udowodnić, że kiedy raz wypowiecie słowo „Bóg”, stojąc przed tym wielkim powiększeniem, wasze ciało już nigdy nie powróci do tej samej częstotliwości wibracji, na jakiej funkcjonowało, zanim wypowiedzieliście to jedno słowo.

(…)

Najważniejszym pytaniem, jakie stawia sobie ludzkość, jest to: „Czy Bóg istnieje?”. Perspektywa ortodoksyjna zakłada wiarę w Jego obecność, w istnienie istoty boskiej nazywanej Ojcem ludzkości. Mówimy więc tu o wielkiej kwestii dzielącej ludzi. Bo ci, których nie satysfakcjonuje sama wiara, pytają: „Czy macie niepodważalne dowody na istnienie Boga?”.

Zbadanie tej kwestii i znalezienie odpowiedzi na to pytanie, która usatysfakcjonowałaby racjonalny umysł, jest zadaniem nauki.

(…)

W naszej Biblii napisano: „Na początku było Słowo, Słowo było z Bogiem i Bogiem było Słowo”.

Ucząc się odrzucać wszelkie negatywne myśli, uczucia, słowa i działania, konserwujemy tę energię w naszej własnej formie. W chwili, gdy wypowiadamy negatywne słowo, rozpraszamy tę czystą i doskonałą energię Boga. Dlatego im większą dyscyplinę narzucamy naszym myślom, uczuciom, słowom i działaniom, w im większym stopniu są one pozytywne i konstruktywne, tym więcej tej potężnej energii generujemy dla spełniania naszych życzeń, w tym większym stopniu manifestujemy doskonałość.

Każde twierdzenie Jezusa manifestowało się natychmiast. W Jego świecie nie istniała przyszłość, wszystko wydarzało się teraz. W pierwotnym języku nie ma słowa „przyszłość”, tak jak nie ma słowa „przeszłość”. Każde słowo w tym języku wyraża to, co jest tu i teraz. Podobnie wiadomo obecnie, że każde słowo, jakie wypowiadamy pod pozytywnym, konstruktywnym wpływem, jest rejestrowane i nigdy nie przestaje istnieć.

(…)

Przekonacie się, że to wszystko jest absolutną Prawdą, cały opisany tu krok po kroku proces. Ludzkość dowie się tego, co my już wiemy, że człowiek jest uniwersalnym źródłem tego życia. Człowiek jest panem w królestwie zwierzęcym, roślinnym i mineralnym, posiada bowiem Najwyższą Inteligencję, innymi słowy, duszę wszystkich rzeczy. Nigdy nie utracił tej Boskiej Inteligencji. Stał się tylko zawstydzająco nieświadomy swojego prawdziwego boskiego dziedzictwa na skutek wykształcenia błędnej struktury myślenia. Warto zatrzymać się w tym miejscu i wyzwolić się z niej, zapomnieć i przebaczyć sobie to błędne myślenie, by następnie ukształtować prawdziwą strukturę człowieka jako Najwyższej Inteligencji, jako pana i mistrza wszystkich rzeczy. Boga i człowieka w jednym.

(…)

Możesz wyciągnąć rękę i poczuć Boga. Połóż rękę na swoim ciele, a i ono zobaczy i poczuje Boga. W ciągu dnia spotykasz stu albo tysiąc ludzi, którzy mijają cię zajęci własnymi sprawami. Wiedz, że spotkałeś tym samym Boga sto albo tysiąc razy. Może się to powtarzać każdego dnia. Pozostawaj blisko Boga, postrzegając każdą żywą istotę jako Boga. Stanie się On wówczas tobie tak bliski, że już nigdy nie pomyślisz, iż znajduje się w jakichś odległych niebiańskich wymiarach ani w świątyni. Odnajdziesz bowiem świątynię niezbudowaną ludzkimi rękami. Przekonasz się, że twoje ciało jest pierwszą i najważniejszą świątynią, jaką kiedykolwiek zbudowano, i że tylko w tej świątyni mieszka Bóg. Zobacz teraz Triumfującego Chrystusa i Boga człowieka w tej świątyni. To jest to życie, które podtrzymuje twoje ciało. Usunięcie z niego Boga albo oddzielenie jednego od drugiego spowoduje śmierć ciała.

(…)

Opowiadałem wam już o Mistrzach stojących na powierzchni wody i o dwóch uczniach, którzy do nich podeszli. Ta demonstracja zawiera wielką lekcję. Pokazuje, jak możemy kontrolować i używać naturalnych sił, niekoniecznie chodząc po wodzie. Kiedy wyzwalamy się z obiektywizmu, który każe nam myśleć, że utoniemy, i osiągamy stan subiektywny, możemy używać tej siły do wspierania naszego ciała. W tym stanie naprawdę osiągamy. Nie podlegamy zmianom. To, co subiektywne, nigdy się nie zmienia. Duch jest zawsze niezmienny. Podstawowa zasada obowiązuje zawsze i we wszystkim.

(…)

Starość jest obiektywna. Osiągamy ją sami. Czy jest jednak konieczna? Absolutnie nie. Załóżmy, że potrafimy przenieść się w jakieś wystarczająco odległe miejsce, by całkowicie opuścić ziemię. Nie ma tam czasu. Załóżmy, że pozostaniemy w tym miejscu przez sto lat wedle naszej ziemskiej miary. Nie zestarzejemy się jednak. Ten sam stan można osiągnąć na ziemi. Tak naprawdę on tu występuje – brak czasu i przestrzeni – bo okoliczności zewnętrzne podlegają naszej determinacji. Uczeni medycy mówią nam, że w wieku dziewięciu miesięcy nasze ciało przestaje istnieć, innymi słowy, podlegamy przemianie, którą sami sobie narzucamy. Młodość należy do nas. Gdyby ten stan doskonałości nie istniał, nigdy nie bylibyśmy młodzi. Gdyby młodość nie istniała zawsze, nie byłoby nic młodego. Gdyby młodość nie podlegała naszej woli, wszyscy bylibyśmy starzy.

(…)

Mów do Boskości w sobie. Powiedz Jej, że wiesz, iż jest w tobie, że w pełni uświadomiłeś sobie Jej obecność. Poproś, by się przejawiła i stała się dominującym czynnikiem w twoim życiu. Powiedz: „Odrzucam teraz wszelkie przeciwne myśli. Jestem wdzięczny za to, że Boskość w pełni przejawia się we mnie”. Postanów, że nie będziesz już zwierzęciem, że całe twoje ciało jest czyste i że święta Obecność żywego Boga objęła w panowanie tę świątynię ciała, że włada nią niepodzielnie. Bądź zawsze świadomy tej myśli.

(…)

Przedstawiciele starszych cywilizacji obierali wyższą postawę wobec życia niż my. Zapisy, które pozostawili, są dla nas obecnie nad wyraz cenne. Gdyby ludzkość mogła z nich skorzystać, wiele by na tym zyskała. Ale jeśli coś jest pozbawione wymiaru praktycznego, nie ma dla nas żadnej wartości. Dlatego próbujemy przeformułować te treści tak, by posłużyły jako praktyczna wiedza, by odrzeć ją z tajemniczości. Jeśli to nam się uda, będziemy mogli ją wykorzystać w każdej dziedzinie życia. Bo jeśli jednemu człowiekowi udało się coś osiągnąć, wszyscy będą mogli pójść i pójdą jego śladem.

(…)

W Indiach powtarza się od wieków, że dawniej istniała tam większa cywilizacja. Kiedy mój pradziad rozpoczynał swą pracę, sądzono, iż zajmie mu ona najwyżej dwadzieścia albo dwadzieścia pięć lat. Ale czas mijał, a on zaledwie dotknął powierzchni. Same prace prowadzone na obszarze Gobi zajęły sześćdziesiąt siedem lat, a praca badawcza, która pozwoliła je w ogóle podjąć, rozpoczęła się dużo wcześniej. Nasze znaleziska na Gobi zaprowadziły nas z powrotem do tego kraju, który zawsze uważaliśmy za nowy. Nieoczekiwanie odkryliśmy, że największa rasa, prezentująca najwyższy poziom myśli, zamieszkiwała właśnie ten obszar.

(…)

Obserwujemy obecnie powstawanie rasy siódmej. Wierzymy, że nasza rasa po prostu przejdzie do tego nowego etapu. To krok naprzód w procesie ewolucji. Ludzkość otrzymuje obecnie większy impuls do stworzenia tej nowej cywilizacji właśnie dzięki istnieniu poprzednich. Sięga do wcześniejszych osiągnięć. Nie ma potrzeby dokonywać tego samego po raz wtóry. Żaden człowiek nie jest w stanie dokonać czegokolwiek, nie prowadząc jednocześnie całej cywilizacji krok bliżej do jej celu. Dziś jesteśmy tak blisko jego osiągnięcia, że nie wahamy się głosić naszych przekonań. Wiele z nich może wydawać się wizjonerskich, ale wierzę, że prawie każdy człowiek może zobaczyć to jako fakt. Rzadko się zdarza, by ktoś nazywał cokolwiek niemożliwym, podczas gdy jeszcze kilka lat temu słyszeliśmy to często. W ciągu ostatnich piętnastu lat dokonano tak wielkiego postępu, że ludzie naprawdę zaczęli myśleć, i już choćby ten fakt jest wielkim wsparciem dla całej ludzkości.

(…)

Wielu ludzi wątpi w istnienie życia po tak zwanym doświadczeniu śmierci. To doświadczenie nie jest jednak niczym więcej, jak wycofaniem wibracji życia do punktu, w którym to życie zostaje wyparte. Ponieważ ten pierwiastek wibruje w określonym tempie, nie może już się łączyć z ciałem. Ewidentnie dąży naprzód, szukając wyższej determinacji, z którą może się połączyć. Jesteśmy w pełni przekonani, że nasze badania doprowadzą do punktu, w którym będziemy potrafili dowieść, że pierwiastek życia zaczyna się łączyć z nowym ciałem w chwili, gdy opuszcza dotychczasowe ciało.

(…)

Ewoluujące ciało fizyczne mieszkańców Zachodu nie rodzi się na drodze przypadkowości. Tym procesem rządzi silny, determinujący czynnik. Ludzie zawsze zdolni są obrać wyższe nastawienie myśli, owocujące lepszymi ciałami i lepszymi warunkami do życia. W procesie ewolucji ciała fizycznego zawsze pojawia się wiele pobocznych ścieżek i wiele zjawisk, które postrzegamy jako nie duchowe, lecz to niczego nie zmienia. Jeśli będziemy patrzyli zawsze na obrany cel, osiągniemy go dzięki duchowemu faktowi z determinacją nakazującą nam dążenie i osiąganie, wykluczającą wszystko poza nimi.

(…)

Proszono mnie o wyjaśnienie i pogłębienie tego, co opowiadałem na temat Świątyni Uzdrowień i jej związków z Mistrzami.

To w tej świątyni Mistrzowie zbierają się od czasu do czasu, by medytować i nauczać. Podczas naszej pielgrzymki widzieliśmy, jak dwanaście, a potem pięćdziesiąt dwie osoby z naszej grupy przeszły bezpiecznie po powierzchni rzeki szerokiej na sześćset metrów, o silnym nurcie. Pozostała część grupy poświęciła cztery dni na dotarcie do najbliższego mostu, by dołączyć do tych, którzy przebyli ją w cztery minuty.

(…)

Powiedziano nam, że możemy przejść przez rzekę jak tamci, ale nikt się na to nie odważył. Nie rozumieliśmy znaczenia tego, co widzieliśmy, nie pojmowaliśmy, że skorzystano z prawa, z którego mogą korzystać wszyscy. Przez całą dalszą drogę do świątyni kontemplowaliśmy to, co się wydarzyło i czego doświadczyliśmy, przebywając w obecności Mistrzów, próbując zaakceptować tę naukę, że sami także moglibyśmy tego dokonać.

(…)

Praca Mistrzów w połączeniu z tą świątynią i wszystkie inne formy uzdrawiania polegają zawsze na uformowaniu idealnego obrazu w umysłach osób uzdrawianych, na nauczaniu ich, że sami muszą wykonać tę pracę zamiast oczekiwać, że ktoś inny zrobi to za nich.

(…)

Chciałbym podkreślić, że nie przedstawiłem w swoich książkach żadnych treści pochodzących ode mnie. Są one, jak implikuje tytuł, zapisem udzielonych nam nauk. Naszym zadaniem było przeprowadzanie badań i pod tym względem pomagaliśmy Mistrzom. Oni umożliwili nam kontynuowanie pracy w sytuacjach, w których sami bylibyśmy bezradni. Bez wątpienia wiele zyskaliśmy pod względem duchowym poprzez kontakt z Nimi, lecz taki kontakt może nawiązać każdy. Nikogo oni nie odtrącają. Taki kontakt można nawiązać przebywając w Indiach lub w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. Zależny on jest od świadomości człowieka oraz od jego życia.

(…)

Nie kłopoczcie się kwestią wymiaru astralnego. Używajcie danej wam przez Boga mocy. Wznieście się myślą do poziomu myśli Boga. Niezależnie od tego, jaka jest natura waszego problemu, możecie odnaleźć w nim Boga. Mistrz albo nauczyciel może wam w tym towarzyszyć, ale nie przeżyje za was życia. Szukajcie u niego inspiracji. Odwołujcie się do Boga, chcąc poznać Prawdę.

(…)

Wiecie, że tak naprawdę poszukujecie Boga. Nie szukajcie Go jednak za pośrednictwem osobowości Jezusa. Szukajcie Go poprzez Chrystusa w sobie. Ten Chrystus w was jest Bogiem. Kontaktując się z Bogiem w sobie, osiągacie. Jezus próbował wam to pokazać, wyjaśnić, co jest źródłem Jego mocy.

(…)

Nic wam nie przyjdzie z modlenia się do indywidualnego Boga. Zobaczcie Boga jako wielką Potęgę i zażądajcie tej Mocy. Modlitwa podnosi wasze wibracje do poziomu, z którego możecie się skontaktować z potęgą uniwersalnej świadomości. Przyjmując myśl wiecznego życia do świadomości, możecie osiągnąć każdy poziom duchowości. Nikt nie będzie dyktował wam reguł. Musicie wypracować własną formułę.

(…)

Obecnie bardzo wielu ludzi ponownie odkrywa fakt, że Bóg od zawsze żyje w człowieku. Wyrasta z ortodoksyjnych nauk, których fundamentem jest osobista korzyść. Dzięki temu nowemu rozumieniu wznosi się ponad wszelkie ograniczenia.

(…)

Sugerowano mi, że powinienem opowiedzieć wam o relacji Ja Jestem do jednostki oraz o odpowiedzialności jednostki w połączeniu z Ja Jestem.

Tym, co naprawdę determinuje to Jestem, jest Chrystus w człowieku. Może istnieć w tej kwestii wiele podziałów, lecz są one tylko determinującymi czynnikami nadawanymi przez człowieka. Prawdziwym Ja Jestem jest Chrystus w człowieku, który niezmiennie przejawia się, manifestując swoją boskość. To dziedzina, do której należy człowiek. Jego najwyższe dominium. Człowiek istnieje w nim od zawsze i zawsze będzie w nim istniał. Nie mógłby się go wyrzec, nawet gdyby próbował.

(…)

Do niedawna jeszcze w świecie zachodnim ten, kto ogłaszał siebie istotą boską, był uznawany za heretyka. Na Wschodzie herezją jest uznawanie siebie za coś mniejszego od Boga. Jak to się stało, że Zachód nazywa herezją odwoływanie się do naszej Boskości? Zapewne ktoś to musiał najpierw powiedzieć. Zamiast myśleć samodzielnie przyjęliśmy na wiarę cudze słowo. Nauczono nas lękać się Boga. Obecnie doskonale wiemy, że jeśli nie odczuwamy lęku przed zwierzęciem, nie zrobi nam ono krzywdy; a jeśli nie boimy się jakiegoś stanu rzeczy, on się nam nigdy nie przydarzy. Jak moglibyśmy się bać największego determinującego wpływu należnego ludzkości – ludzkiej prawdziwej Boskości? Jak moglibyśmy przejawiać taki lęk, gdyby go nas nie nauczono?

(…)

Jezus powiedział nam, że to, co osiągnął jeden, mogą osiągnąć wszyscy, i to jest nie tylko możliwe, lecz pewne w chwili, gdy uświadamiamy sobie istnienie Zasady.

Widzieliśmy zadziwiające demonstracje tej pozytywnej postawy i tego, co może osiągnąć jeden człowiek w konfrontacji z hordą bandytów. Opisałem to wydarzenie w trzecim tomie Życia i nauki Mistrzów Dalekiego Wschodu. Ukazało ono potęgę jednego człowieka, który korzystając ze swojego boskiego mistrzostwa skierował energię bandy przeciwko niej samej, by ochronić siebie i swoich podopiecznych. Opór intruzów wobec przejawionej im miłości wywołał emanacje destrukcji, które zwróciły się przeciwko nim.

(…)

Jezus nauczał, że Ojciec jest zasadą, poprzez którą ludzkość może osiągać, że Życie musi żyć i że nie ma żadnej tajemnicy w Jego dziełach i naukach.

Zasada nie może się zmienić. Możecie jej nie dostrzegać przez całą wieczność, jeśli chcecie, jednak w chwili, gdy do niej powrócicie, osiągnięcie na powrót stan doskonałości. Wasze ciało odczuje rezultaty tej determinacji. Kto zna i używa tej zasady, nie zawaha się przed chodzeniem po wodzie. Często mówiono wam, że jeśli jeden człowiek coś przedsiębierze i odnosi sukces, wszyscy mogą osiągnąć to samo. Ta moc istniała zawsze i będzie istnieć. Dlaczego po nią nie sięgamy? Bo sami stawiamy sobie bariery niewiary.

(…)

Ta moc, która powołuje do istnienia jakieś mechaniczne urządzenie, mogłaby w jednej chwili powołać do istnienia to, co to urządzenie wytwarza. Rozmawiamy telefonicznie z ludźmi znajdującymi się bardzo daleko od nas. Jest jednak wielu ludzi, którzy potrafią tak rozmawiać bez pomocy żadnego urządzenia. Telepatia jest uznanym i potwierdzonym faktem. Używa ona wielkiej mocy. To Bóg rozmawiający z Bogiem. Wielu powie, że takie stwierdzenie jest bluźnierstwem. Jest ono jednak równie definitywne jako stwierdzenie, że jesteśmy żywi. Ludzkość przekona się, że dużo lepiej jest podlegać pozytywnym wpływom. Przekonawszy się o tym, poczynimy wielki krok naprzód.

(…)

Nie musimy o nic błagać. Wystarczy zwrócić się z szacunkiem do tej mocy w nas, która podnosi nasze myśli do poziomu jedności z twórczymi siłami. Wszelka moc płynie do nas, gdy widzimy tylko ją, tę moc, którą jesteśmy, tę moc, którą jest Bóg. Tak więc poprzez świadomą jedność z Bogiem przestajemy siać niezgodę i zaczynamy budować przyszłą harmonię z Jego prawami.

ISBN 13: 978-83-969312-5-2
EAN: 9788396931252

Informacje dodatkowe

Waga300 g
Wymiary14,5 × 20,5 cm
Autor

Baird T. Spalding

Książka

okładka miękka

Objętość

284 strony