Sondra Ray
Zasługuję na Miłość
Jak afirmacje mogą
zaprowadzić Cię do…

Opis

Dzieło to jest jednak przede wszystkim podręcznikiem do pracy z afirmacjami, czyli pozytywnymi twierdzeniami wprowadzanymi świadomie w miejsce negatywnych przekonań na temat nas samych i naszego życia. Połączenie techniki afirmacji i seksualności dawało czytelnikom skuteczne narzędzie do pracy ze sobą i problemami w relacjach. Ta stosunkowo prosta metoda pozwala uświadomić sobie istnienie takich obszarów w naszej psychice, które potrzebują wsparcia i, co ważniejsze, instruuje jak wzmocnić w sobie poczucie własnej wartości, nauczyć się akceptować swoje ciało, otwarcie prosić o zaspokojenie pragnień czy wreszcie żyć swobodniej i szczęśliwiej w związkach miłości lub samotnie, w zależności od indywidualnej potrzeby. Zasługuję na miłość można więc w skrócie nazwać podręcznikiem samoakceptacji.

Obecne wydanie zostało poprawione przez Sondrę i Markusa Ray i uzupełnione między innymi o takie kwestie jak seksualność ludzi w starszym wieku, zagadnienia społeczności LGBT, czy wpływ Internetu na nasze postrzeganie erotyzmu i na nasze intymne relacje.

Obecne wydanie zostało poprawione przez Sondrę i Markusa Ray oraz uzupełnione o część zatytułowaną „Tęczowe Millenium”. Autorzy, świadomi zmian zachodzących w życiu społecznym i kulturalnym w ostatnich dekadach, postarali się uwzględnić w swojej pracy nowe istotne tematy, które dzisiaj budzą pewne kontrowersje albo są pomijane w dyskusji publicznej. Pojawia się więc tu choćby ważny wątek społeczności LGBT, seksualności ludzi w starszym wieku, wpływu Internetu, ogólnie dostępnych publikacji i gadżetów na nasze postrzeganie erotyzmu i na nasze relacje. Sondra i Marcus Ray odwołują się do nich z właściwą obojgu otwartością, akceptacją i tolerancją wobec wszelkich przejawów inności i podkreślają rosnącą potrzebę harmonijnego współżycia ze sobą w dzisiejszym, pełnym konfliktów świecie.

Cytaty z ksiązki:

To jest poprawiona wersja mojej pierwotnej pierwszej książki, „Zasługuję na miłość”, którą napisałam w roku 1976, kilka lat po tym, jak zostałam rebirtherką w San Francisco. Wprowadza ona czytelników w pracę z afirmacjami, które wówczas były rewolucyjną techniką. Napisałam te afirmacje dla swoich klientek, które skarżyły się na problemy natury seksualnej. Przeszłam kurs terapii problemów seksualnych, kiedy służyłam jako pielęgniarka w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych podczas wojny w Wietnamie. Stacjonowałam wówczas w bazie na terenie Arizony. W tym czasie pacjentki, których mężowie brali udział w walkach, potrzebowały pomocy terapeutycznej. Przekonałam Siły Powietrzne, by wysłały mnie do Kalifornii na szkolenie w zakresie terapii seksualnej. Nie rozumiałam jeszcze wtedy, jak wielką siłę mają afirmacje. Dopiero kiedy zostałam rebirtherką, uświadomiłam sobie, że problemy moich klientów pochodziły z umysłu. Innymi słowy, musieli zmienić swój sposób myślenia, aby zaczęło im się układać życie seksualne. Zachowałam te afirmacje, a moje klientki same zachęcały mnie, bym je opublikowała. Tak powstała moja pierwsza książka. Kiedy zaniosłam ją do wydawnictwa, usłyszałam, że na rynku jest już nazbyt dużo publikacji na temat seksu. Stwierdziłam, że nie ma ani jednej na temat pracy z umysłem. Przekonałam wydawcę i cieszę się, że to zrobiłam. Później napisałam jeszcze inne książki i stałam się znaną autorką! Odczytywanie afirmacji na głos jest pomocne, ale jeszcze skuteczniejsze jest ich przepisywanie. Będziecie wiedzieli, które odnoszą się do was. Możecie się nimi bawić!

Ponad czterdzieści lat od wydania „Zasługuję na miłość”, praca z umysłem w celu wpływania na nasze życie z zastosowaniem skutecznej siły afirmacji jest równie aktualna jak była wtedy. Wciąż jeszcze nie zdajemy sobie w pełni sprawy z potęgi naszego umysłu, który może tak wiele zmienić, nie znamy jeszcze do końca przyczyny naszych problemów tkwiącej głęboko w naszych podświadomych myślach i wspomnieniach. Jedyną skuteczną metodą jest dotarcie do źródła problemu – w każdym przypadku. Twierdzenie, że wszelkie doświadczenie poprzedza myśl, a myśl można zmienić, by uzyskać inne skutki, to nie nowomowa New Age. Wybaczenie sobie negatywnych myśli to inaczej wzięcie pełnej odpowiedzialności za nasze nieszczęścia, które sami na siebie przez te myśli ściągamy. Odkryłam tę Prawdę Absolutną w roku 1974, kiedy zaczęłam uprawiać rebirthing. Nadal jest tak, że jej praktykowanie wprost transformuje umysł. A zatem prezentuję wam po raz wtóry moje najważniejsze odkrycie, w tej nowej, bardziej aktualnej wersji.

?

(…)

Tak naprawdę wszystko, co potrzebujesz wiedzieć, aby mieć bardziej udane życie seksualne, jest w tobie. Ta książka jest ucieleśnieniem metody, która pozwoli ci uświadomić sobie, to co jest w tobie nieświadome i powie ci, jak w jednej chwili sprawić, by zaczęło działać na twoją korzyść. Będziesz potrzebował tylko gotowości do przyjrzenia się sobie oraz kartki i długopisu albo klawiatury komputera – jak będzie ci wygodniej.

Wiele lat temu, gdy prowadziłam terapię problemów natury seksualnej w klinice Planowania Rodzicielstwa w Arizonie, stosowałam najnowsze metody dostępne w owym czasie. Dwa lata później, służąc w Korpusie Pielęgniarskim Sił Powietrznych osiągałam już dobre rezultaty posługując się tymi samymi metodami. Główny problem polegał na tym, że metody te działały powoli, co było frustrujące dla mnie i dla moich klientek. Kiedy przeprowadziłam się do Kalifornii północnej i zaangażowałam w pewne bardzo silne doświadczenia natury wewnętrznej, które pogłębiały mój rozwój, zyskałam bezcenny wgląd w to, jak ludzie sami tworzą swoje problemy i jak je podtrzymują. Moc rozwiązywania problemów tkwi w umyśle, ponieważ stworzyliśmy je w naszych umysłach. Od czasu gdy poznałam technikę stosowania afirmacji i wprowadziłam ją do swojej pracy, wszyscy moi klienci zaczęli doświadczać szybkich i znaczących zmian – rezultatów, których doświadczali bezpośrednio. Korzystali z potęgi swoich umysłów, aby wprowadzić pożądane zmiany nie tylko w życiu seksualnym, ale we wszystkich dziedzinach swojego życia.

(…)

Podczas każdego treningu wyzwalającego oddychania w wodzie które prowadzimy na całym świecie, pracujemy z dziesięcioma afirmacjami. Zasadniczo praca ta opiera się na następującym zadaniu: znajdź dziesięć swoich najbardziej negatywnych myśli; zapisz je; zaczynając od najbardziej negatywnej myśli na swój temat (nazywamy ją „osobistym kłamstwem”); zamień wszystkich dziesięć myśli w pozytywne afirmacje; zapamiętaj te afirmacje. Staną się one dla ciebie nowymi „mantrami życia”, które odmienią twoje życie i pozwolą ci poczuć się lepiej.

Tych dziesięć afirmacji działa z wielką siłą, ty sam również zyskujesz siłę dzięki nauczeniu się ich na pamięć. Twoja podświadomość dowiaduje się, że jesteś wystarczająco uważny, by nauczyć się ich na pamięć, toteż zaczyna wierzyć, że naprawdę chcesz zmienić swoje negatywne myśli oraz ich wpływ na twoje życie. Zaufaj mi, ta metoda jest skuteczna.

Załóżmy, że jesteś w związku małżeńskim i masz dwoje małych dzieci. Opiekujesz się nimi, podczas gdy twój mąż wychodzi do pracy, którą naprawdę lubi, w korporacji całkowicie spełniającej jego oczekiwania. Uwielbia to. Angażuje się w pracę i przesiaduje w niej całymi godzinami, a po powrocie do domu od razu otwiera laptopa, by dokończyć to, nad czym pracował w biurze. Kolacja stygnie, a dzieci krzyczą: „Gdzie jest tata!” Czujesz się niedostrzegana i niedoceniana. Zauważasz, że ten sam scenariusz rozgrywał się w twoim dzieciństwie. Mama czuła się bezwartościowa, niedoceniana i niezauważana. Tata pracował całymi godzinami w dziale sprzedaży regionalnej IBM. Zarabiał na godziwe utrzymanie dla całej rodziny, ale często „był w drodze”. Całą swoją energię poświęcał klientom, a kiedy wracał do domu, pragnął tylko usiąść przed telewizorem i gapić się w ekran.

W porządku. Przyjrzyjmy się tej sytuacji. Rozwiązanie musi znajdować się w samym problemie, tylko nie wiesz, od czego zacząć. Zauważasz, że odgrywasz w życiu podobny scenariusz, że naśladujesz umysł swojej matki. Chcesz wziąć odpowiedzialność za to, by go zmienić, ale czujesz zbyt silną złość, by w ogóle zacząć robić cokolwiek. Tłumisz to w sobie, tak jak robiła twoja matka. Myśli: „Cóż, dobrze mieć pieniądze i wygodne życie, chociaż odczuwam potężny brak.” Cały swój czas poświęcasz dzieciom, podczas gdy on poświęca się swojej świetlanej karierze i nawet wasze życie seksualne odchodzi w zapomnienie. Kiedyś kochaliście się raz w tygodniu, teraz już tylko raz w miesiącu. Niepokoi cię to. Co robić?

Uspokój się i przejmij kontrolę nad swoim życiem, umysłem oraz związkiem małżeńskim, by był taki jakiego naprawdę chcesz. Przyznaj sama przed sobą, na czym polega problem, zapisując swoich dziesięć najbardziej negatywnych myśli.

(…)

A zatem gdzie jest miłość? Nie ma takiego miejsca, w której by jej nie było! Przede wszystkim jednak miłość jest w otwierającym się kwiecie twojego serca. Myślę, że rozumiesz: miłości nie ma sensu szukać poza sobą. Najpierw musisz poczuć, że kochasz siebie, zanim poczujesz, że kocha cię ktoś inny. To jest bardzo ważne: musisz poczuć, że kochasz siebie, zanim poczujesz, że kocha cię ktoś inny. My już jesteśmy tą cudowną rzeczą, której nieustannie poszukujemy i tak rzadko odnajdujemy. Nareszcie kiedy naprawdę pokochasz siebie, będziesz miał nowy problem, jak pomieścić w sobie całą tę miłość, która zacznie do ciebie z zewsząd napływać. I pamiętaj, miłości nie może „zabraknąć”. Ona jest aktywną siłą w życiu.

To jak to jest z tobą? Czy czujesz się rozczarowany miłością? Pamiętaj, że to co myślisz, tworzy to, czego doświadczasz. Jeśli więc stworzyłeś to wszystko, co miłości nie działa, równie łatwo, posługując się tą samą zdolnością, możesz stworzyć to, w miłości działa. Wystarczy, że zmienisz swój sposób myślenia. Czy chciałbyś odczuwać tyle miłości, by cały czas przeżywać błogość? Spróbuj kochać bezwarunkowo. Po prostu spróbuj. Chciałbyś, żeby ludzie czuli się przez ciebie tak silnie przyciągani, że zwracaliby się ku tobie, gdziekolwiek byś się znalazł? Czy chciałbyś odpuścić sobie poszukiwanie miłości? Masz dość tego wiecznego starania? Chciałbyś mieć wyłącznie udane związki? To naprawdę łatwe.

(…)

Pamiętam dobrze historię 25 letniej dziewczyny o imieniu Katy, która powiedziała, że jej życie seksualne nie układa się dobrze, ponieważ nazbyt się wstydzi swojego ciała. Miała nadwagę i próbowała rozmaitych diet, ale bezskutecznie. Na początek spróbowałam powstrzymać ją od tak surowego krytykowania siebie. Poprosiłam, żeby napisała: „Lubię siebie niezależnie od tego, czy jestem szczupła czy nie.” Tak jak sądziłam, okazało się, że Katy używała swojej nadwagi jako obrony. Kiedy zaczęła przepisywać tę afirmację, jej reakcje wykazały, że będąc gruba, może łatwiej „trzymać mężczyzn na dystans”. Po tym, jak sobie to uświadomiła i porozmawiałyśmy na temat jej lęku przed mężczyznami, nieco straciła na wadze. Pomogłam jej przyspieszyć ten proces za pomocą następującej afirmacji:

Wszystko, co ja, Katy, spożywam, przysparza mi zdrowia i urody. Moje ciało automatycznie przetwarza pożywienie, dzięki czemu utrzymuję doskonały ciężar ciała, który wynosi …

Oczywiście pracowała również nad afirmacją, „Nie muszę już bać się mężczyzn”.

Katy zaczęła dbać o swoje ciało, które waży obecnie dziesięć kilo mniej i przeżywa wiele satysfakcji w swoich związkach i życiu seksualnym.

To oczywiste, że wrażliwość i troska o ciało są bardzo ważne dla osiągania satysfakcji seksualnej. To również jest część poczucia własnej wartości oraz tożsamości seksualnej. Pragnienie zmiany swojego ciała (utraty wagi, zmiany wyglądu – fryzury, makijażu, itp.) jest w porządku, dopóki zasadniczo akceptujesz i doceniasz swoje ciało. Ostatecznie to jedyne ciało, jakie posiadasz, więc równie dobrze możesz się nim cieszyć.