Opis
Cytaty z książki Gottfried de Purucker Złote reguły duchowej ścieżki:
We wszystkich ludzkich sercach odzywa się głód, którego nic nie jest w stanie zaspokoić ani uciszyć – głód czegoś prawdziwszego niż to, czego doświadcza przeciętny człowiek, czegoś rzeczywistego, szlachetnego. To nostalgia duszy, duchowej duszy ludzkości. Tęsknota za domem wywołana pamięcią o naszym duchowym mieszkaniu, z którego wyszliśmy i ku któremu zmierzamy teraz w tej powrotnej drodze.
Ludzie nieświadomie, intuicyjnie, bez wiedzy mózgu-umysłu widzą cel tej podróży na wysokich szczytach gór mistycznego Wschodu. Jakże głęboka odzywa się w nich tęsknota za tym, co niewysłowione, nieśmiertelne, za tą bezkresną dziedziną obiecującą niezmącony spokój i miłość! W każdym ludzkim sercu przejawia się pragnienie doświadczenia tej zbawczej mocy, źródła nadziei i aspiracji; dusza łaknie ponownie widoku tej chwały, która kiedyś była jej udziałem.
(…)
Światło dla umysłu, miłość dla serca i zrozumienie dla intelektu: te trzy ludzkie potrzeby domagają się spełnienia, zanim człowiek zazna prawdziwego spokoju.
Jest ścieżka, szlachetna ścieżka mądrości i oświecenia, której początek można odnaleźć w tej ziemskiej inkarnacji i podążać nią w głąb siebie, bo jest to ścieżka świadomości i duchowej realizacji prowadząca zawsze do wnętrza, do najgłębszej istoty człowieka – wschodzące słońce duchowej świadomości w tobie.
Każda zdolność, energia, wszystko ma miejsce właśnie w tym najgłębszym miejscu w tobie. To ścieżka, na której wyrastasz z serca Bytu, będącego twoją duchową jaźnią.
(…)
Ścieżka do serca wszechświata jest jedna, lecz różna dla każdej istoty ludzkiej. Oznacza to, że każdy człowiek jest tą ścieżką – zbudowaną z myśli, świadomości i materii swojej istoty, zbudowaną z treści serca natury.
To długa i szeroka droga. Wędruje się nią wraz z nurtem energii natury, by w stosownym czasie osiągnąć doskonałość. Jest to jednak długi i powolny proces ewolucji, postępujesz wraz z nim w każdym życiu przez niezliczone wieki.
Jest też inna droga, stroma i ciernista, trudna ścieżka, którą przebyli wielcy przedstawiciele ludzkiego rodzaju. Jest ona krótsza, lecz wymaga więcej wysiłku. Wymaga przezwyciężenia siebie, podporządkowania swojego ja Wszystkiemu, tu bowiem człowiek osobowy staje się bezosobowym Buddą, bezosobowym Chrystusem. Musi jednak wyrzec się miłości do wszelkiej własności, musi wypełnić się miłością do wszystkich rzeczy, dużych i małych. Ciężko jest iść tą drogą przez inicjacje; ciężko jest się nią wspinać pośród cierni ku bogom; bo kiedy zdobywasz wyżyny Olimpu, musisz pójść dalej ścieżką, która wciąż biegnie przed tobą.
(…)
Piękne są te ścieżki, szlachetny cel i szybkie stopy tych, którzy podążają drogą cichego głosu wewnętrznego prowadzącego ich do serca wszechświata. To istota przesłania wielkich starożytnych misteriów – jedność prostej ludzkiej istoty z jej boskim źródłem, z jej rdzeniem połączonym ze wszystkim, bo jest on iskrą centralnego Ognia, iskrą boskości; a ta iskra płonie w każdym.
W twoim sercu mieszka boskość. Jest ona najistotniejszą cząstką ciebie. Samym rdzeniem twojej istoty. Możesz wstępować coraz wyżej na drodze duchowego ja, rozsuwać kolejne zasłony ukrywające jaźń, aż połączysz się z tą wewnętrzną boskością. Oto najszlachetniejsza przygoda znana człowiekowi – zgłębianie ludzkiego ja.
(…)
Będziesz się więc wspinał nie tylko na szczyty Parnasu i Olimpu, lecz z czasem, podążając wewnętrzną ścieżką samopoznania, zyskasz tak wielkie zrozumienie i wewnętrzne widzenie, że twoim oczom ukażą się obszary wewnętrznego światła, odsłonią się przed tobą najstraszniejsze, bo najświętsze i najpiękniejsze zarazem tajemnice bezkresnego wszechświata.
Pierwszym krokiem na drodze do serca wszechświata jest rozpoznanie prawdy, że wszystko ma źródło w nas. Każda inspiracja geniuszu, każda wielka myśl, która tworzyła lub unicestwiała cywilizację, każde cudowne przesłanie Wielkich Istot ziemi dla ich ludzkich braci – to wszystko pochodzi z wnętrza. Bitwa o jedność, ku jedności, dla niej, z twoim wewnętrznym bogiem, może zakończyć się twoim zwycięstwem, gdy rozpoznasz tę prawdę.
(…)
Jakże wspaniała ukaże ci się ta ścieżka, gdy to osiągniesz! Jak pełna chwały! Poprowadzi cię jeszcze głębiej i głębiej, wyżej i wyżej, aż połączysz się z tobie podobnymi – z bogami – którzy są zarządcami i władcami wszechświata, i których wszyscy ludzie są dziećmi.
W samym centrum twojej istoty mieszka bóg, żywa boskość; z tego boskiego źródła dociera do ludzkiego umysłu wszystko to, co czyni człowieka wielkim, wszystko to, co budzi w nim miłość, wielką nadzieję, inspirację i aspirację oraz to najszlachetniejsze – gotowość do poświęcenia.
W tobie tkwią wszystkie tajemnice wszechświata. Przez twoje wewnętrzne ja, twoją duchową naturę, biegnie droga wiodąca do samego serca wszechświata. Jeśli pójdziesz tą drogą coraz dalej w głąb siebie, przenikając kolejne zasłony jaźni, coraz głębiej i głębiej, dotrzesz do cudownych tajemnic uniwersalnej natury.
(…)
Poznając siebie rozwijasz się szybciej niż przeciętny człowiek w procesie ewolucji. A kiedy przyspieszasz tempo tak bardzo, jak to możliwe, doświadczasz inicjacji, poznajesz drogę na skróty dostępną jedynie dla tych, którzy są zdolni i gotowi pokonać związane z nią trudności. Rozwój przebiega krok po kroku.
Ta ścieżka nazywana jest drogą, choć w istocie jest otwarciem ludzkiego serca – nie tego fizycznego, lecz serca istoty człowieka, jego esencji. Innymi słowy, jest to otwarcie i rozwój jego duchowych, intelektualnych i psychicznych władz oraz zdolności. To jest doktryna serca, tajemna doktryna, która pozostaje ukryta. Oko poznaje to, co może zobaczyć, a zatem ma ograniczone pole widzenia.
(…)
Ci, których zdolności i władze rozwinęły się w stopniu umożliwiającym im świadome funkcjonowanie, których natury wewnętrzne urosły tak, jak dziecko wyrasta w dorosłego człowieka, są tymi, którzy mogą wyruszyć w tę drogę, są neofitami, otwierającymi się na poznanie, posiadającymi uszy, by słyszeć, oczy, by widzieć, co jest przed nimi.
Ci, którzy intuicyjnie wyczuwają w sobie coś większego, coś wspaniałego i wielkiego, co rośnie w ich sercu i umyśle jak rozkwitający kwiat, ci na koniec dostrzegą więcej; są inicjowanymi, którzy zostaną wielkimi widzącymi i mędrcami.
Nie ma faworytyzmu w naturze. Prastara reguła jest prawdziwa. Człowiek otrzymuje tyle, ile jest w stanie przyjąć – to, czym sam jest.
(…)
Człowiek jest nieodłączną częścią wszechświata, w którym żyje, porusza się i ma swoje istnienie. Jego korzenie i korzenie wszechświata nie są rozdzielone, nie dzieli ich żadna odległość. To samo uniwersalne życie przepływa przez wszystko, co istnieje. Ten sam strumień świadomości, który przepływa w wielkiej Całości i poprzez wielką Całość wszechświata, płynie też przez człowieka, który jest nieodłączną cząstką tego wszechświata. Oznacza to, że jest droga, którą możesz dotrzeć do bliskiej relacji z cząstką samego wszechświata; tą drogą jesteś ty, twoja wewnętrzna istota, twoja wewnętrzna natura, twoje duchowe ja. Nie ja zwykłego fizycznego człowieka, które jest tylko bladym odbiciem duchowego blasku wewnętrznego, lecz to głębsze ja czystej świadomości, czystej miłości do wszystkiego, co jest, niesplamione ziemskością – twoje duchowe ja.
(…)
Podążając tą ścieżką do swojego wewnętrznego boga, twojego wyższego ja, poznasz wszystkie niezliczone tajemnice i cuda wieczności; całą twoją istotę przepełni tak wielkie szczęście, spokój, błogość, piękno, miłość i inspiracja, że każdy twój oddech będzie błogosławieństwem, a każda myśl szlachetną inspiracją.
Jak należy żyć, by postępować na tej ścieżce? Z czystym sercem, czystym umysłem, żywym intelektem dążyć do nieprzesłoniętej niczym duchowej percepcji. To są pierwsze kroki na złotych schodach, po których wejdziesz do świątyni mądrości natury. Takie życie nie jest bezmyślną ascezą, torturowaniem ciała, wszystkimi tymi daremnymi, autodestrukcyjnymi metodami. W najmniejszym stopniu.
(…)
Panuje na świecie całkowicie błędne przekonanie, że droga do „królestwa niebieskiego” (by posłużyć się typowo chrześcijańskim obrazowaniem) polega na wyrzeczeniu się swojego człowieczeństwa; że aby zyskać siłę, trzeba stać się głupcem, by osiągnąć boski spokój i harmonię, trzeba być głupcem na ziemi. Tak zwany asceta wybiera niewłaściwą drogę. Człowiek nigdy nie uzyska dostępu do królestwa niebieskiego, żywiąc się ziemniakami i marchewkami albo przesypiając ledwie pół godziny w ciągu dnia czy nocy, leżąc na gwoździach czy powstrzymując się przed tym czy owym, czyli ograniczając wszystko do ciała fizycznego.
Widziałem tych ludzi dręczących swoje ciała, podczas gdy ich umysły wciąż coś knuły, zdegradowane korupcją! Złośliwość nie tkwi w ciele, to nie ciało dopuszcza się zła. Ciało jest nieponoszącym odpowiedzialności narzędziem twojej woli i inteligencji. To wolę i inteligencję należy poddać treningowi, tylko wtedy będziesz naprawdę się szkolił, by zostać prawdziwym człowiekiem na ścieżce do ludzkiej godności.
(…)
Nie zabijaj osobowości; nie staraj się jej unicestwić, wykasować. Sam powołałeś ją do życia; jest częścią ciebie; emocjonalną i psychiczną częścią ciebie, niższą mentalną częścią ciebie, namiętną częścią ciebie, trwającym od eonów procesem ewolucyjnym. Niech twoja osobowość wzniesie się wyżej. Oczyszczaj ją, ucz, spraw, by elastycznie poddawała się kształtowaniu twojej woli i myśli, poddawaj ją dyscyplinie, uczyń zeń świątynię żywego boga, by stała się sprawnym wehikułem, czystym i otwartym kanałem dla przepływu promieni chwały do ludzkiej świadomości od wewnętrznego boga – te promienie chwały są promieniami świadomości ducha, duchowej albo boskiej świadomości.
To nie upadek osobowości wyzwala człowieka duchowego; to podniesienie osobowości do poziomu duchowego, będące dziełem ewolucji. To samo w długim, powolnym procesie próbuje osiągnąć ewolucja naturalna – podnieść wyżej to, co niższe – niczego nie unicestwiać.
(…)
Bądź najświętszym, najszlachetniejszym i najczystszym, jakim możesz sobie siebie wyobrazić. Potem możesz zapomnieć o ciele. Możesz zapomnieć o osobowości, którą to ciało wyraża. Poprzez osobowość rozumiem wszystkie twoje niższe zdolności; niższą mentalną i emocjonalną część ciebie, twoje kaprysy, małostki itp. Skieruj swoją niższą energię ku szlachetniejszym i wyższym celom.
Kiedy to, co osobowe, ulegnie transfiguracji, gdy zacznie w większym stopniu przejawiać subtelną energię wewnętrznego boga – twój własny wewnętrzny, duchowo-boski splendor – wtedy będziesz chodził po ziemi jako bóg w ludzkiej postaci, postępował jak bóg. Bo każdy jest reprezentacją na ziemi swojego wewnętrznego boga, reprezentujesz więc w sferze fizycznej tyle boskiej esencji przepływającej przez ciebie, na ile pozwala twój poziom ewolucji. Dlatego zacznij już teraz wyrażać swojego wewnętrznego boga. Możesz to zrobić, a czeka cię za to niewypowiedzialnie wielka i piękna nagroda.
(…)
Proporcjonalnie do tego, na ile sprzymierzysz się ze swoim wewnętrznym bogiem, ze źródłem boskości nieustannie tryskającym z twojego wewnętrznego ja, twoja świadomość będzie się wznosić, rosnąc w siłę i zasięg, tak że twój wewnętrzny rozwój obdarzy cię z jednej strony nieporównanie szerszą perspektywą, z drugiej zaś świadomość umożliwi ci właściwą interpretację tego, co widzisz.
(…)
Zwróć spojrzenie do wewnątrz; nie znaczy to, że masz wyłącznie poświęcić się introspekcji. Nie o to chodzi. Musisz widzieć także świat zewnętrzny. Nie szukaj jednak prawdy w żadnym innym miejscu poza swoją wewnętrzną zdolnością jej rozpoznawania, twoim najgłębszym ja, bo tylko ono może poznać prawdę.
To aktywny mózg-umysł, przepełniony codziennymi myślami, chwilowymi pragnieniami, uprzedzeniami i opiniami – tym wszystkim, co mu szkodzi – nie pozwala ci dojrzeć prawdy, zobaczyć szlachetnej wizji.
(…)
Nie poznasz prawdy inaczej niż z wiedzącym w tobie; nie zrozumiesz niczego inaczej niż za pośrednictwem rozumiejącego w tobie; a przecież to, co jest poza tobą, jest także w tobie, bo stanowisz nieodłączną cząstkę wszechświata, którego jesteś dzieckiem. Każda istota jest nieodłączną częścią niezmierzonej Całości, jest jej potomstwem, dzieckiem, by tak rzec, życiem z jego życia, krwią z jego krwi, myślą z jego myśli. Aby osiągnąć tę szlachetną wizję, widzieć, jak rozrasta się i staje coraz bardziej subtelna, trzeba patrzeć w głąb siebie, podążać tą wąską ścieżką wewnętrznej świadomości. To właśnie oznaczają znane słowa: „Człowieku, poznaj siebie!”.
(…)
Nic nie wprowadzi cię w błąd, nic nie skala ani nie zmieni tego, czym jesteś w najgłębszej istocie twojego serca; boskość będzie bowiem walczyć o ciebie, przejmie od ciebie brzemię. Teraz twoje serce jest rozdarte, pogrążone w bólu i smutku, często nie wiesz, do kogo się zwrócić, potem jednak wypełnią je pokój i miłość, które poprowadzą cię, oświecą, opromienią twoją drogę do bogów, ścieżkę, którą jesteś ty sam, twoje boskie ja, zakorzenione w boskości, w samym sercu wszystkiego. Idź tą ścieżką, aż wejdziesz do wymiaru życia kosmicznej boskości jako świadomy siebie bóg.
(…)
Drogą, na której można odnaleźć tę ścieżkę, sposobem zbliżenia się do niej jest zapomnienie o sobie, tak jak stojąc na szczycie góry obserwujesz wschodzące słońce, a cała reszta wydaje ci się mała i daleka. Wielkim jest ten mężczyzna, który zapomniał o sobie; szlachetną jest ta kobieta, która o sobie zapomniała. Zapomnienie o sobie (wspaniały paradoks!) jest drogą do odnalezienia naszej boskości.
Każda zdolność ludzkiej natury musi zostać pobudzona do tej szlachetnej, wzniosłej pracy. Żadna niedoskonała istota nie osiągnie wyżyn Parnasu; żaden człowiek nie zdoła się wspiąć na szczyt Olimpu, póki nie stanie się bliski bogu, nie rozwinie się z człowieka w boga.
(…)
Dlatego zdolności intelektualne będące jednymi z najszlachetniejszym w ludzkiej naturze także należy rozwijać. Człowiek musi być zdolny zarówno do zrozumienia, jak i do odczuwania. Obie te wartości są niezbędne. Kiedy połączą się i podejmą ze sobą współpracę, staniesz się mędrcem, widzącym. Nie osiągniesz wyżyn, pozostawiając cząstkę siebie w dolinach. Musisz wejść wyżej – w całości. Trenuj umysł; trenuj wolę; trenuj serce, trenuj inteligencję.
(…)
Kiedy zwrócisz się ku swojemu większemu ja, które jest wyższą częścią twojej natury, gdy staniesz się wewnętrznym Buddą, wewnętrznym Chrystusem, mimo że porzucisz fizyczną i mentalną osobowość, zrezygnujesz z tego wszystkiego, co cię odwodzi od celu, martwi, budzi w tobie lęk, sprawia ci ból i przynosi smutek, znajdziesz się w kręgu subtelnego światła ducha, zamienisz osobowość na boskość. Warto jest oddać wszystko, by to osiągnąć, bo kiedy człowiek oddaje życie w imię Chrystusa w sobie, odnajduje je, postępując tak bowiem osiąga życie uniwersalne.
(…)
Nie wyrzekasz się niczego, co miałoby prawdziwą wartość. Nie oddajesz niczego, co cenne, godne i szlachetne. Zrzucasz jedynie kajdany, łańcuchy, uniemożliwiające ci rozwijanie wewnętrznych zdolności. Stawiasz pierwsze kroki na drodze ku wolności i światłu.
Kto dobrowolnie tkwi w lochu? Zrezygnuj więc ze swojego osobowego, niższego, materialnego ja, swojego egoistycznego życia w tym niskim, fizycznym wymiarze, a zaczniesz uświadamiać sobie życie wieczne z całą jego mądrością i mocą, większymi zdolnościami i polem widzenia. Kiedy ci się to uda, zaiste zyskasz najwyższą zdolność widzenia.
(…)
Na dalekim mistycznym Wschodzie, na górskich szczytach ducha, zobaczysz wschodzące słońce. Wejdziesz do kręgu tego światła i wolności. Nikt nie będzie ci mógł niczego nakazać, nikt nie będzie cię kontrolować; staniesz się wolnym człowiekiem: wolnym duchowo i intelektualnie, ponieważ osiągniesz jedność z duchową naturą. Wejdziesz do świątyni tej świętej istoty w głębi swojego serca i tam ujrzysz swojego wewnętrznego boga.
Jakże wspaniała, święta, szlachetna, inspirująca jak żadna inna jest ta prawda: że w każdym bije niewysłowione źródło siły, mądrości, miłości, współczucia, przebaczenia i czystości! Połącz się z tym źródłem siły; ono jest w tobie, nikt nie może ci go odebrać. Jego wartość jest większa niż wszystkich skarbów wszechświata, bo wiedząc o tym, będąc nim, jesteś Wszystkim.
(…)
Jedna jasna inteligencja przenika wszystkie rzeczy; to, co jest w gwieździe, jest także w kwiecie pod naszymi stopami; to instynktowne rozpoznanie tego piękna każe poecie nazywać kwiat gwiazdą piękna. Ta sama siła życiowa przepływa przez niego jak przez gwiazdę; ten sam jasny płomień inteligencji kształtuje jego wytworną formę, kształt, barwę, ten sam jasny płomień inteligencji kieruje kosmicznymi wędrówkami gwiazd.