Geoffrey Hodson
Anioły i Nowa Rasa
Życie po śmierci
Za bramą śmierci

39,00 

„Anioły i Nowa Rasa” przedstawia świat aniołów i ich rolę w ewolucji ludzkości. Autor przedstawia anioły jako realne istoty zamieszkujące wyższe wymiary rzeczywistości, które pragną współpracować z ludźmi dla dobra świata. Szczegółowo przedstawia naturę i wygląd aniołów, ich hierarchię oraz metody, jakimi wspierają ludzi w rozwoju duchowym i służbie innym. Książka zawiera praktyczne wskazówki dotyczące nawiązywania świadomej współpracy z aniołami w różnych dziedzinach życia – od uzdrawiania przez edukację po reformy społeczne.

„Za bramą śmierci” – to studium życia po śmierci oparte na badaniach jasnowidzących. Autor szczegółowo przedstawia proces umierania i kolejne etapy życia w światach pozafizycznych. Wyjaśnia doświadczenia duszy po śmierci fizycznej oraz życie w wymiarach astralnym i mentalnym, oraz jakie czynniki wpływają na doświadczenia pośmiertne. Łączy przedstawianą wiedzę z naukami religijnymi i filozoficznymi, ukazując uniwersalny charakter prawd o życiu pośmiertnym.

„Życie po śmierci” – to przystępnie napisany przewodnik po doświadczeniach czekających człowieka po opuszczeniu ciała fizycznego. Autor, bazując na swojej jasnowidzącej percepcji opisuje, jak różne typy osobowości odnajdują się w nowej rzeczywistości – od naukowców po artystów. Szczególną uwagę poświęca ponownemu spotkaniu z bliskimi i dalszemu rozwojowi duchowemu. Książka kończy się praktycznymi wskazówkami dotyczącymi przygotowania się do śmierci oraz medytacją rozwijającą świadomość duchową.

Kategoria:

Opis

Cytaty z książki Geoffrey Hodson Anioły i Nowa Rasa:

Idea, która posłużyła mi za osnowę tego tekstu, głosi, że współpraca pomiędzy istotami anielskimi a ludźmi odegra ważną rolę w rozwoju nowej rasy, która obecnie rodzi się na świecie, i że każdy człowiek już teraz mógłby taką współpracę nawiązać.

Praktyczna pomoc anielskich inteligencji, jak i różnych porządków duchów natury, jest dostępna w każdej dziedzinie ludzkich działań, których celem jest pomaganie innym i służenie światu.

Jako chrześcijanie zostaliśmy wychowani w przekonaniu, że anioły są posłańcami Boga do człowieka jedynie w sprawach najwyższej wagi, poza tym żyją one z dala od nas i są dla nas niewidzialne. Chciałbym potwierdzić tę koncepcję, którą jednak zamierzam także rozszerzyć, bo anioły towarzyszą nam przez cały czas; nie przychodzą do nas przy szczególnych okazjach, pozostają zawsze w naszym zasięgu.

(…)

Jeszcze przed narodzinami anioły strzegą matki i kierują procesem rozwoju nowej istoty w jej łonie. W chwili narodzin stoją przy łóżku i pomagają matce i dziecku, by nowe życie mogło się rozpocząć pod najszlachetniejszymi i najkorzystniejszymi auspicjami. Ich przewodnictwo i opieka towarzyszą nam przez całe życie. Anielskie ręce przyjmują nas także wtedy, gdy przechodzimy przez bramę śmierci. Z rzadkimi wyjątkami jesteśmy nieświadomi ich miłości i służby, zdarza się jednak, że obecność anioła staje się dla nas czytelna. Zasłona skrywająca je przed naszym wzrokiem może zostać rozsunięta. Wtedy opadają nam z oczu łuski i zaczynamy widzieć.

Abyśmy mogli zrozumieć – i co za tym idzie – stworzyć odpowiednie dla tego wydarzenia warunki, powinniśmy przede wszystkim zdobyć wiedzę o naszej własnej wewnętrznej konstytucji i celu istnienia ludzkiej i anielskiej gałęzi Bożej rodziny. Zdefiniujmy zatem pojęcia „człowiek” i „anioł”. Człowiek w naszym rozumieniu jest boską, nieśmiertelną istotą używającą materialnego i śmiertelnego ciała, w którym pracuje i wzrasta. Celem jego życia w tym ciele jest po prostu wzrost, bo w rezultacie gromadzonych za jego pośrednictwem doświadczeń ostatecznie osiąga doskonałość. Innymi słowy, powodem istnienia człowieka na ziemi jest osiągnięcie doskonałości, jak doskonały jest jego Ojciec w niebie. Cały smutek, radość i doświadczenia życiowe mają za zadanie doprowadzić człowieka do tego celu, jakim jest najwyższa doskonałość.

(…)

Anioły różnią się od nas wieloma cechami, przede wszystkim zaś brakiem ciała fizycznego, co czyni je dla nas niewidzialnymi. Materia, z której uformowane są ich ciała, jest subtelniejsza niż nasza. Wibruje poza widzialnym spektrum, dlatego nasze oczy jej nie dostrzegają. Mamy jednak inny zmysł wzroku, nazywany oczyma duszy. Gdybyśmy tylko je otworzyli, nasi anielscy towarzysze staliby się dla nas widzialni, zobaczylibyśmy ich twarzą w twarz, bo żyją tuż obok nas. Powietrze, którym oddychamy, roi się od niewidzialnych istot wielu ras i stopni.

Polem ich ewolucji są różne królestwa Natury. Spotykamy je w lasach, pośród kwiatów na łące i w ogrodzie, w wodzie, powietrzu, ogniu i w ziemi. Mają także związek z różnymi metalami i kamieniami szlachetnymi królestwa minerałów. Wszędzie tam, gdzie manifestuje się boskie życie, są obecne te eteryczne Boże dzieci, duchy natury oraz ich starsi bracia, anioły, promienne i piękne uosobienia Jego życia.

(…)

Wszystkie legendy o elfach, koboldach, krasnoludkach, gnomach czy duchach ziemi, o rusałkach albo duchach wody, salamandrach lub duchach ognia, sylfidach albo duchach powietrza, najadach i driadach mieszkających w lasach są prawdziwe. Wszystkie są czymś dużo więcej niż wyobrażeniami o postaciach z bajek czy mieszkańcach poetyckich wymiarów dziecięcego świata. Postaci te są realnymi, młodszymi przedstawicielami królestwa anielskiego, odbywającymi wielką pielgrzymkę życia u naszego boku.

(…)

Jak wyglądają? Mimo że nie posiadają ciała fizycznego, z pewnością funkcjonują cieleśnie. Ich forma jednak jest kreacją świetlną albo raczej zbudowaną z materii emanującej własnym światłem, bo każdy atom tego ciała, jak również świata, w którym żyją, jest cząsteczką światła. Postać, jaką przybierają, przypomina naszą; została ukształtowana na wzór tego samego modelu co ludzka. Duchy natury i anioły jawią się zwykle jako bardzo piękne, eteryczne postaci ludzkie. Tylko wyraz ich twarzy nie przypomina ludzkiego, tchnie dynamiczną energią, żywą świadomością i życiem odznaczającymi się niezwykłą urodą „nie z tego świata”, rzadko bowiem można spotkać równie pięknego człowieka. Z tych powodów ludy Wschodu nazywają je „dewami”, co oznacza „lśniące istoty”.

(…)

Gdyby współczesny uczony mógł zobaczyć, a następnie poddać elektromagnetycznym testom ducha natury albo anioła, przekonałby się, że jest ono wysoce radioaktywny. Ponieważ nauka zapewne nie rozwinie się w wystarczającym stopniu w najbliższej przyszłości, mamy powody sądzić, że same anioły dobrowolnie, co czasem już robią, przyjdą do naszych laboratoriów i gabinetów, by poprowadzić i inspirować badania nad tymi ukrytymi siłami natury, o których posiadają tak szeroką wiedzę. Kiedy ludzie nauczą się je dostrzegać i zaakceptują ich dobrą wolę, zyskają dostęp do nowych, niepodejrzewanych do tej pory źródeł wiedzy i mocy.

(…)

Widok anioła jest zawsze niezwykłym zjawiskiem dla ludzkich oczu, ukazuje im bowiem nieustanną grę strumieni energii przepływających przez ich ciała i pełne blasku aury. Możemy je nazwać przedstawicielami, a nawet inżynierami fundamentalnych sił natury. Moce, które kontrolują i którymi manipulują, nieustannie z nich emanują, wytwarzając nieprzerwany strumień miniaturowych „zórz”.

(…)

Jako że ich ciała są zbudowane ze światła, każda zmiana w przepływie sił powoduje zmianę jego barwy. Każda zmiana następująca w ich świadomości jest od razu dostrzegalna obiektywnie jako zmiana kształtu i kolorów ich świetlistej aury. Przypływ serdecznych uczuć na przykład nasącza ją purpurową poświatą, podczas gdy żywy strumień różowej siły miłości płynie do obiektu ich uczucia. Aktywność myśli przejawia się jako rozbłysk żółtego światła i mocy na poziomie głowy, co sprawia wrażenie świetlistej aureoli podobnej do złotej korony utworzonej z myśli, wysadzanej bogato klejnotami, a każdy z tych klejnotów jest reprezentacją jakiejś idei.

(…)

Dla ludzkiego wzroku stanowią olśniewające zjawisko, a ich najbardziej uderzająca cecha przemawia najsilniej do naszego umysłu i serca; jest to ich doskonała jedność z Bogiem. Ta fundamentalna jedność kieruje ich życiem i całą aktywnością. My zapominamy o naszym boskim źródle, o tym, że jesteśmy jednym z Bogiem. To zapomnienie skazuje nas na przeświadczenie o własnej odrębności, na egoizm, okrucieństwo i nienawiść. Przeżywamy głęboki smutek i osamotnienie, nie wiedząc tego, co wiedzą anioły, że we wszechświecie przesyconym życiem Boga nie ma prawdziwej samotności ani oddzielenia, podtrzymuje go bowiem Jego niesłabnąca miłość i zamieszkują go niezliczone miriady Jego dzieci w wielu królestwach Jego przejawionych światów.

(…)

Anioły żyją w świadomości tych faktów, w nieprzerwanej realizacji swej jedności z Bogiem. Zależnie od poziomu swej ewolucji – a jest ona wielostopniowa – są doskonałym ucieleśnieniem boskiej woli, mądrości i inteligencji. Jako istoty nieśmiertelne odbywają tę długą pielgrzymkę przez wieki w doskonałej harmonii z jedynym Źródłem ich życia i istnienia. Tożsami z Bogiem i ze sobą nawzajem, stanowiący jedno z wszelkim życiem, odczuwają niesłabnącą radość. Nie istnieją dla nich podziały i oddzielenie, którymi my się otoczyliśmy i które są dla nas źródłem wielkiego cierpienia.

(…)

Istnienie istot anielskich jest w dużo większym stopniu rozpoznawalne na Wschodzie niż na Zachodzie. Religie Wschodu zawierają wiele informacji o ich życiu i aktywności, o metodach ich rozwoju, o ich licznych rodzajach i porządkach oraz uniwersalnej egzystencji. W religii chrześcijańskiej uczymy się o dziewięciu porządkach anielskich nazywanych Tronami, Dominiami, Pryncypiami, Mocami, Cherubinami, Serafinami, Cnotami, Aniołami i Archaniołami. Każdemu z tych porządków przypisane są pewne cechy i rodzaje aktywności.

Cytaty z książki Geoffrey Hodson Życie po śmierci:

Temat, który będziemy omawiali, z pewnością budzi największe zainteresowanie, posiada bowiem ogromne znaczenie dla każdego z nas. Któż bowiem nie doświadczył bólu żałoby, nie pragnął dowiedzieć się, dokąd odeszli jego bliscy, uchylić choćby rąbka tajemnicy spowijającej życie po śmierci, które oni wiodą i które nieuchronnie stanie się także naszym udziałem, gdy nadejdzie czas? To właśnie w takich kluczowych momentach ludzkiego życia nauki teozoficzne oferują szczególne wsparcie, pocieszenie i zrozumienie. Teozofia ma moc pocieszania, bo stwierdza z absolutną pewnością, że życie za grobem istnieje, umiera tylko ciało, podczas gdy nieśmiertelny syn Boży, prawdziwe ego, żyje wiecznie. Potwierdza wielkie nauki biblijne w kwestii rozwiązania problemu życia po śmierci, które głoszą: „Bóg stworzył człowieka, by był on nieśmiertelny; na obraz swojej własnej wieczności go stworzył”. Jeśli jesteśmy w stanie to przyjąć, będzie to dla nas prawdziwą odpowiedzią na pytanie, czy życie trwa nadal po śmierci.

(…)

Ta większa perspektywa, będąca szóstym zmysłem, uśpionym u większości ludzi i przebudzonym u nielicznych, będzie wykorzystywana normalnie i naturalnie przez późniejsze rasy. Rozwinięta i używana w konkretnym celu już dzisiaj, umożliwia nam działania, które będą dostępne przedstawicielom przyszłych ras: bezpośrednie zgłębianie w pełnej świadomości na jawie światów, w których toczy się życie po śmierci, spotkania z ich mieszkańcami twarzą w twarz, prowadzenie ściśle naukowych badań warunków, w jakich żyją.

(…)

Umierający może być wciąż świadomy fizycznie, ale nie musi. Jeśli nie jest świadomy, jeśli pogrążył się w śpiączce poprzedzającej śmierć, będzie widzialny dla jasnowidzącego, będzie przebywał poza ciałem, w swoim ponadfizycznym wehikule. Ten wehikuł jest zbudowany z dużo subtelniejszej materii niż nasz eter, a w zarysie odwzorowuje niemal identycznie ciało fizyczne; jest jego odpowiednikiem. Różni się od ciała fizycznego tym, że materia, z jakiej jest zbudowany, fosforyzuje, jest jakby oświetlona od wewnątrz i otacza ją atmosfera widzialna jako światło o nieustannie zmieniających się barwach.

(…)

Te barwy aury, jak jest nazywana, korespondują ze stanami świadomości i wydają się zmieniać wraz z każdym nowym uczuciem czy myślą. Istnieje nawet wiarygodna dziedzina nauki, o której warto tu wspomnieć. Jest to nauka o korelacji stanów świadomości z kolorami aury. Nagły impuls, współczucie dla kogoś odczuwającego ból albo zmartwienie na przykład, wypełnia aurę barwą zieloną; wysiłek intelektualny zabarwia ją na żółto. Ten pokój wypełnia teraz w dużym stopniu żółty kolor aktywności intelektualnej. Ten konkretny kolor unosi się tuż nad i za głową, i to zapewne on dał początek przedstawianiu świętych w aureoli, choć otacza ona wszystkich, którzy intensywnie myślą. Niebieski jest znakiem aktywności natury dewocyjnej; fioletowy duchowości; różowy przechodzący w purpurę miłości. Czerwień jest barwą gniewu i rozdrażnienia; brąz egoizmu; i tak dalej. Jak już powiedzieliśmy, te kolory obserwować może jasnowidzący, który patrząc na ludzkie aury, potrafi określić rodzaj myśli i uczuć, jakim ludzie nawykowo ulegają, rozpoznać ich temperamenty i charaktery. Naturalnie z tej zdolności można korzystać wyłącznie za pozwoleniem i w celach badawczych.

(…)

Tak więc aura umierającego otacza go, podczas gdy nieświadomy fizycznie przebywa poza ciałem, unosi się nad nim, wciąż połączony z nim strumieniem przepływających sił roztaczających delikatną, srebrną poświatę. Ten strumień przepływa pomiędzy głową ciała fizycznego a głową ciała ponadfizycznego, łącząc je ze sobą, i dopóki płynie, zawsze istnieje możliwość fizycznego przebudzenia. Dopiero kiedy zostaje przerwany, jak w chwili śmierci, nie ma już możliwości powrotu. Wszystkie rzekome przypadki resuscytacji są w rzeczywistości tylko przebudzeniem się w ciałach, które nie umarły.

(…)

Umierający może tymczasowo powracać do swojego ciała i otworzywszy oczy, ujrzeć niektóre zjawiska innego świata, zwracać się do osób, które nie są obecne fizycznie. Kiedy nastaje prawdziwa śmierć, ta „srebrna nić” zostaje zerwana, a człowiek wznosi się, jakby wyzwolony z siły grawitacyjnego przyciągania. Choć nie jestem tego absolutnie pewny, sądzę, że dokładny moment śmierci każdego z nas jest wyznaczony, ale nawet jeśli tak nie jest, przychodzi chwila, gdy nić się zrywa, a człowiek uwalnia się z ciała, by się w nim więcej nie obudzić. Ciało przejawia wówczas oznaki śmierci. Jego praca się skończyła.

(…)

Niemal we wszystkich przypadkach człowiek jest tak nieświadomy umierania, jak zasypiania. Przechodzi z westchnieniem z jednego świata do drugiego. Zwykle ogląda wówczas szereg wydarzeń z życia, które właśnie dobiegło końca. Widzi je oczyma duszy, wyraźnie, rozumie przyczyny i skutki, sukcesy i ich rezultaty, porażki i ich działanie. Ten proces jest bardzo ważny, bo człowiek czerpie z niego pewną mądrość, zbiera owoce zakończonego życia. Z tego powodu, przebywając w komnacie śmierci, powinniśmy wyciszyć się mentalnie, emocjonalnie i fizycznie. Nie powinniśmy pozwolić, by nasz smutek zakłócał spokój bliskiej osoby w tym ważnym procesie. Przebywa ona teraz w swoim ciele subtelnym, ciele uczuciowym, dlatego jest bardzo wrażliwa na siły myśli i emocji. Nasze myśli powinny być pełne miłości do niej, błogosławić ją i wspierać jej przejście do głębszych, wewnętrznych światów ze spokojem i opanowaniem. Teozofia uczy nas nie rozpamiętywać ze zbytnim żalem poniesionej straty, bo nasi bliscy doświadczają transcendencji, wyzwalają się z ciała fizycznego i jego ograniczeń.

(…)

Kiedy film ukazujący wydarzenia z życia dobiega końca, umierający zapada najczęściej w całkowitą nieświadomość, stan utrzymujący się od trzydziestu sześciu do czterdziestu ośmiu godzin, zależnie od cech indywidualnych. Potem następuje przebudzenie do nowego życia i człowiek, często wciąż nie zdając sobie sprawy z tego, co się dzieje, rozgląda się bezradnie. Niemal zawsze jednak czeka tam na niego dawny przyjaciel albo krewny, a jeśli nie ma nikogo, kto mógłby go powitać w nowym życiu, przychodzi do niego jeden z licznej grupy pomocników, osób doskonale wyszkolonych w służeniu nowoprzybyłym. Objaśnia on zasady panujące w tym nowym świecie i pomaga mu się w nim osiedlić najwygodniej, jak to możliwe. Doprawdy nieliczni, o ile w ogóle tacy są, wkraczają do tej rzeczywistości samotnie, bez pomocnej dłoni, która wspiera ich w stawianiu pierwszych kroków w nowym życiu. Jaka jest jego natura?

(…)

Muszę w tym miejscu oznajmić coś, w co być może trudno będzie uwierzyć, ponieważ jednak wiem, że to jest prawda posiadająca wielkie znaczenie dla tej pracy, muszę wam o niej opowiedzieć. Dotyczy ona tego świata, do którego odeszli nasi bliscy i do którego przejdziemy kiedyś sami, gdy przyjdzie czas. Nie jest to jednak jakaś nieznana nam kraina, bo odwiedzamy ją każdej nocy, gdy nasze ciała fizyczne zasypiają. Sen trafnie jest nazywany bliźniaczym bratem śmierci. Możemy pójść dalej i nazwać je tożsamymi, bo podczas gdy ciało fizyczne śpi, my budzimy się w ciele, którego będziemy używali po śmierci. Nasze sny są po części zagmatwanymi wspomnieniami z życia w tym świecie, do którego powracamy po przebudzeniu. Różnica pomiędzy snem a śmiercią polega na tym, że we śnie „srebrna nić” łącząca nas z ciałem fizycznym nie zostaje zerwana. Przerywa ją śmierć i jako że nic już nie łączy nas z fizycznością, nie możemy do niej powrócić. Nie trafiamy jednak do żadnej obcej krainy, budząc się po śmierci, znamy ją bowiem dobrze i często już w niej mieszkamy i pracujemy.

(…)

Kolejną ogólną zasadą, jaką chciałbym wam przedstawić, jest to, że warunki, w jakich człowiek odnajduje się po śmierci, zależą niemal wyłącznie od jego temperamentu i natury życia, jakie wiódł w wymiarze fizycznym. Każde z nas ogląda świat przez okna swojego temperamentu. Człowiek pogodny i przyjacielski budzi się w opromienionym słońcem, przyjaznym świecie, podczas gdy skupiony na sobie ponurak może przebudzić się w ponurym, przygnębiającym i samotnym otoczeniu nie dlatego, że ten świat wiąże się z samotnością, lecz dlatego, że człowiek zajęty sobą nie budzi i nie jest w stanie zaoferować przyjaźni. Na szczęście ból związany z nudą i izolacją, jaki tacy ludzie sami nieświadomie wywołali, skłania ich do zmiany postawy wobec życia.

Cytaty z książki Geoffrey Hodson Za bramą śmierci, Przesłanie do osób w żałobie:

Ból spowodowany żałobą może być z początku tak wielki, że zarówno serce, jak i umysł, nie dopuszczają do siebie całego uzdrowienia i całego światła. Śmierć wydaje się nieść ze sobą ostateczną, nieodwracalną stratę, być sądem, od wyroków którego nie ma odwołania.

Książka ta została napisana przede wszystkim w celu pocieszenia i oświecenia, jakich źródłem są nauki teozoficzne, dla tych, którzy cierpią na skutek żałoby, jak również w celu udzielenia informacji tym, którzy poszukują wiedzy o człowieku, a przede wszystkim o jego życiu po śmierci.

(…)

Temat życia po śmierci budzi z pewnością największe zainteresowanie, jest dla nas niezwykle ważny. Bo czy znajdzie się ktoś, kto nie doświadczył bólu żałoby, nie pragnął dowiedzieć się, dokąd odeszli jego bliscy, nie chciał poznać warunków życia po śmierci, w których funkcjonują i które staną się udziałem nas wszystkich, gdy nieuchronnie wybije i nasza godzina? Dlatego zastanowimy się teraz nad tym, co nazywa się „długim i tajemniczym exodusem śmierci”.

Od razu nasuwa się w tej kwestii wiele pytań. Oto niektóre z nich:

Czy śmierć powoduje unicestwienie tożsamości człowieka? Czy zmarli byli świadomi zbliżającej się śmierci?

Czy uświadamiali sobie proces umierania?

Jak wkraczamy do życia po śmierci?

W jakich warunkach budzi się dusza po śmierci? Czy zostaje zachowana ciągłość osobowości, z pamięcią, uczuciami, sympatiami i zainteresowaniami? Czy człowiek nadal pozostaje świadomy czasu, ważnych spraw, pracy, czy odczuwa presję, czy też wyzwala się z tego wszystkiego po śmierci?

Czy możemy mieć nadzieję na ponowne spotkanie z tymi, których kochamy i którzy odeszli? Co powinniśmy zaoferować śmierci? Czy można zaplanować swoje życie po śmierci ciała?

(…)

Jeśli więc stwierdzono istnienie zdolności poszerzonej percepcji – nie w znaczeniu negatywnym, w jakim przejawia podobne zdolności wprowadzone w trans medium, lecz jako pozytywną, wyszkoloną umiejętność pod kontrolą woli, przypominającą w tym względzie wzrok fizyczny – możemy założyć, że znajdujemy się w komnacie śmierci i oglądamy „widzącym okiem” przejście od tego świata do następnego kogoś, kto umiera z powodu starości albo choroby. Od razu też odnajdujemy odpowiedź na nasze drugie pytanie: „Czy zmarli są świadomi zbliżającej się śmierci?”. Odpowiedź brzmi: „Zazwyczaj nie”. Zatrzymanie krążenia krwi, a tym samym także tlenu, powoduje utratę świadomości przez mózg, proces przypominający zaśnięcie. Nawet jeśli człowiek cierpi przed śmiercią, to cierpienie kończy się przed końcem.

(…)

Reformator, sługa, uzdrowiciel i lekarz – każdy z nich może po drugiej stronie odnaleźć cały nowy wymiar służenia innym. Jeśli ma w sobie prawdziwego ducha uzdrowiciela, lekarz przekonuje się, że przychodzą do niego po pomoc mężczyźni i kobiety o udręczonych umysłach i uczuciach, ludzie, którzy zmarli z niespokojnym sumieniem, nie wypełniwszy swoich powinności, ci, którzy nie zdołali zapanować nad swoimi wadami, nie rozwiązali kompleksów i innych zaburzeń natury psychicznej. Ich stan sprawia większe trudności tam niż tutaj, bo jest to świat emocjonalny. Ludzie z podobnymi zaburzeniami bardzo potrzebują usług lekarza. Zadaniu przywracania wewnętrznej harmonii i spokoju mieszkańców tego świata poświęcają się więc zaiste wielkie liczby pomocników.

(…)

Biznesmen w pierwszych dniach po śmierci nawykowo rozmyśla o sprawach zawodowych, szybko jednak odkrywa, że nie ma już wpływu na swych dotychczasowych partnerów. Nie reagują oni na jego obecność ani myśli. Nie mają pojęcia, że wciąż przebywa wśród nich. Szczęśliwie jednak szersze zainteresowania i większa wolność panująca w tym nowym życiu, a także wrażliwe i zdolniejsze ciało, którym teraz dysponuje, wraz z rosnącą świadomością, że wszystkie ważne sprawy tamtego świata przestały mieć znaczenie, nie musi więc już o nie dbać, oddalają go szybko od myśli o działaniu w świecie fizycznym. Życie pośmiertne może naprawdę być początkiem najwspanialszej wolności; nie ma w nim miejsca dla żmudnych starań, bez wątpienia służących naszemu dobru i angażujących nasze myśli i uczucia w domenie rzeczy materialnych.

(…)

Na przykład jedzenie, będące jedną z głównych przyczyn, dla których prowadzimy interesy i pracujemy w wymiarze fizycznym, traci wszelkie znaczenie w życiu po śmierci, bo całe pożywienie dla naszych subtelnych ciał absorbujemy automatycznie z atmosfery. Powietrze jest tam przesycone życiodajną siłą Boga, emanuje ze słońca i zawiera w sobie wszystko, co jest potrzebne dla przetrwania ciała w tym świecie. Cały proces jego wchłaniania i przyswajania następuje nieświadomie, jak oddychanie w wymiarze fizycznym. Tak więc pożywienie przestaje być celem dążeń.

(…)

Ubranie powstaje w myślach. Ponieważ materia tego następnego świata reaguje natychmiastowo na myśl, wystarczy pomyśleć o ubraniu, by być ubranym. Podczas gdy można tam zobaczyć ludzi odzianych w najróżniejsze stroje odpowiadające modzie panującej za ich życia na ziemi albo przynależności do danej rasy, najczęściej spotykanym ubraniem są wygodne, luźne szaty, których barwy i ozdoby można zmieniać w jednej chwili.

(…)

Także w kwestii transportu nie trzeba polegać na cudzej pracy. W światach ponadfizycznych poruszamy się myślą. Wystarczy pomyśleć, że znajdujemy się w innym miejscu, by się tam przenieść powoli lub szybko, cudownym swobodnym ruchem przypominającym lot. Nasze sny o ciele tak lekkim i unoszącym się w powietrzu albo wzlatującym w powietrze są często wspomnieniami normalnego sposobu poruszania się w świecie życia po śmierci.

(…)

Schronienie, czwarty cel wielkich aktywności biznesowych i ludzkich wysiłków w wymiarze fizycznym, także stwarzane jest myślą w następnym świecie. Tam, podobnie jak tutaj, ludzie gromadzą się w myślokształtach domów i miast. W pośmiertnym życiu potrzebują prywatności tak samo, jak potrzebowali jej na ziemi, nie po to jednak, by chronić się przed klimatem, bo tam nie istnieją niesprzyjające warunki pogodowe.

(…)

Tak więc życie w tym świecie może być równie zróżnicowane i fascynujące jak życie na tej ziemi i bardziej jeszcze, bo istnieje tu nie tylko niemal nieskończona różnorodność aktywności do wyboru, lecz każdej z nich można się poświęcać głębiej i dłużej niż na ziemi, na której ogranicza nas konieczność zaspokajania innych naglących potrzeb. Są tam na przykład nie tylko ośrodki opieki nad dziećmi oraz usługi dla nowoprzybyłych i potrzebujących, bo dodatkowo cała normalna, zdrowa aktywność mentalna ludzkich istot otwiera przed nimi większe światło, radość i poczucie użyteczności dzięki panującej tam wiedzy, miłości i pięknu.

ISBN 13: 978-83-68363-07-4
EAN: 9788368363074

Informacje dodatkowe

Waga200 g
Wymiary14,5 × 20,5 cm
Autor

Geoffrey Hodson

Książka

okładka miękka

Objętość

124 strony