Opis
Cytaty z książki Irving S. Cooper Tajemnica doskonałego zdrowia:
Nad wyraz trudno, w oparciu o same tylko fakty fizyczne, oddzielić prawdę od spowijającej ją teorii i sprawić, by te pozornie sprzeczne systemy utworzyły harmonijną całość. Jest to jednak w dużym stopniu możliwe dla kogoś, kto przestudiował wnikliwie fakty odkrywane przez badaczy z dziedziny wiedzy tajemnej, bo choć wciąż nieznane są nam liczne szczegóły, dostrzegamy wiele istotnych relacji i ukrytych przyczyn, których istnienia nie podejrzewa nawet uczony materialista.
Zgodnie z przyjętym zwyczajem na przykład ocenia się wartość każdego składnika diety na podstawie tego, czy jest on lekkostrawny i tego, jak fizycznie oddziałuje na ciało. Jeśli jest lekkostrawny i daje nam energię, wszystko jest w porządku. Jednakże w świetle wiedzy tajemnej nie można nie zauważyć, że jest to tylko część informacji niezbędnych do sformułowania ścisłego osądu. Magnetyczny efekt każdego pożywienia na ciało ma także wielkie znaczenie, bo od tego zależy w dużym stopniu poziom wrażliwości naszych nerwów i zdrowie ciała. Niektóre z najbardziej lekkostrawnych produktów mają tak nieczysty magnetyzm, że nie nadają się do spożycia.
(…)
Znajomość wiedzy tajemnej jest wielką pomocą w determinowaniu magnetycznych właściwości różnych pokarmów, jak również w zrozumieniu źródeł i natury witalności, które, jak się wkrótce przekonamy, nie pochodzą z naszego pożywienia. Musimy także docenić ogromny wpływ umysłu na stan zdrowia ciała. Niniejszy podręcznik dostarcza wszelkich dostępnych informacji o faktach fizycznych uzyskanych dzięki najnowszym odkryciom w dziedzinie wiedzy tajemnej i w ten sposób wspiera wyjaśnienie wielu kwestii.
(…)
Im głębiej studiujemy prawa rządzące życiem fizycznym, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, że reguły wyznaczające dobre zdrowie mają różne znaczenie. Część z nich jest doprawdy fundamentalna i samobójstwem byłoby je lekceważyć. Niektóre mają taką wartość, że lepiej ich nie przekraczać, inne są obrońcami doskonałości. Umiejętność ich rozróżniania i nieprzywiązywanie takiej samej wagi do nich wszystkich jest przejawem mądrości. Gdybyśmy opanowali tę umiejętność, na tym świecie byłoby mniej ludzi ulegających przelotnym modom.
Równie niezbędne jest pamiętanie, że nie ma dwóch takich samych ludzi i że każdy racjonalny system opieki nad sobą musi dopuszczać szerokie zróżnicowanie, by sprostać indywidualnemu zapotrzebowaniu i cechom szczególnym. Jednakże praktycznie każdy może przestrzegać fundamentalnych reguł dobrego zdrowia; ogromna większość może wiele zyskać, jeśli zdobędzie się na wystarczające zaangażowanie w kwestii praktykowania reguł tego drugiego rodzaju. Zwolenników dążenia do doskonałości można uznać za ludzi gustujących w heroicznych przedsięwzięciach albo poddających się specjalnemu treningowi.
(…)
Zdrowie mylimy często ze zwierzęcym uczuciem komfortu albo ze zwykłym brakiem trudności natury fizycznej. Człowiek, który wypił kilka szklanek whisky, może twierdzić, że czuje się doskonale i naprawdę komfortowo, z pewnością jednak nie cieszy się doskonałym zdrowiem. Ktoś inny, kto gustuje w spożywaniu mięsa, może czuć się swobodnie pod względem fizycznym, lecz niekoniecznie być zdrowy. Bo jeśli wyrwiemy takiego człowieka z jego codziennej rutyny i poprosimy, by pobiegł w wyścigu albo rozwiązał jakiś problem natury duchowej, szybko się zmęczy i zrezygnuje. Jego mięśnie są zbyt zatkane produktami ubocznymi, by umożliwić mu wysiłek fizyczny; jego mózg jest zbyt otępiały, by pozwolić mu rozmyślać o sprawach duchowych. Jego ciało może być zadowolonym zwierzęciem, lecz nie jest zdrowe. Bo czym jest zdrowie?
Obierając najwyższą perspektywę powiemy, że zdrowie jest doskonałą współpracą spokojnego umysłu i wrażliwego ciała, którego wszystkie narządy funkcjonują sprawnie i przejawiają odpowiedni poziom aktywności. Taka współpraca implikuje, że ciało fizyczne jest zdolne sprostać wymaganiom i potrzebom umysłu. Jeśli zapominamy o podporządkowanej pozycji ciała wobec umysłu i żyjemy tak, że ta relacja zostaje odwrócona, z pewnością nie jesteśmy w pełni zdrowi.
(…)
Wartość naszego ciała fizycznego determinuje jego użyteczność dla nas jako istot duchowych. Przyjęliśmy tę inkarnację fizyczną, by zebrać doświadczenie i rozwijać nasze wewnętrzne zdolności, nie po to, by folgować i zaspokajać apetyty ciała za pośrednictwem rzeczy spotykanych na tym świecie. Jeśli to ciało reaguje na doświadczenia zewnętrzne i na nasze wewnętrzne myśli, służy swojemu celowi, jeżeli jednak jest ociężałe, powolne i przypomina ciało zwierzęce pod względem przejawianych skłonności, stanowczo spowalnia nasz rozwój.
Idealne ciało posiada trzy zalety. Jest silne, wrażliwe i posłuszne. Umiarkowanie, wysubtelnianie, dyscyplinowanie i trening ciała to środki służące do tego celu. Nie ma powodu, dla którego nie moglibyśmy osiągnąć tego ideału, jeśli tak postanowi nasz umysł. Może się zdarzyć, że będą nam w tym przeszkadzały dawne nawyki, lecz te można przezwyciężyć. Możliwe, że nasze ciało nie przejawia teraz najlepszej formy, ale tak jak choroba jest zwykle rezultatem błędnego myślenia i w konsekwencji niewłaściwego sposobu życia, tak odrobina mądrości może te przyczyny usunąć, a tym samym odwrócić skutek.
(…)
Powinniśmy być umiarkowani we wszystkim, co robimy; każde ekstremum powoduje rozwój jednostronny. Błąd atlety skupionego wyłącznie na kształtowaniu mięśni i zaniedbującego trening umysłu można przyrównać do krótkowzroczności anemicznego studenta ślęczącego bez przerwy nad książkami. Święty asceta, który rujnuje sobie zdrowie, głodząc ciało, jest tak samo winny jak materialista obżartuch, który rozpromienia się na myśl o sutym obiedzie.
Umiarkowanie jest kluczem do zdrowego życia. Nie powinniśmy spać ani za długo, ani za krótko. Powinniśmy jeść wystarczająco, lecz nie zbyt dużo; powinniśmy kształtować mięśnie, lecz także umysł. Powinniśmy gorliwie zgłębiać prawa dobrego życia, lecz nie padać ofiarą chorobliwej introspekcji. Kiedy przekonamy się, co jest najlepsze dla naszego ciała, i przyswoimy sobie szereg reguł postępowania, będziemy mogli przestać o tym rozmyślać i zwrócić uwagę ku wyższym i ważniejszym kwestiom.
(…)
Idealne ciało jest silne, nie oznacza to jednak, że musimy posiadać mięśnie kulturysty. Powinniśmy jednak być wytrzymali, móc wykonywać powierzoną nam pracę bez nadmiernego zmęczenia. Nie mając siły, nigdy nie osiągniemy ludzkich wyżyn, nie przydamy się też na wiele naszym braciom, a nasze wyższe aspiracje nie zdołają wytrzymać napięcia związanego z procesem rozwoju w dziedzinie wiedzy tajemnej. Przyciąganie do mózgu i układu nerwowego intensywnych wibracji z wyższych światów jest równoznaczne z wytwarzaniem tak wielkiego napięcia nerwowego, że tylko silne ciało jest zdolne je wytrzymać bez uszczerbku dla zdrowia. Wątłe i nieprzygotowane odpowiednio ciało podda się, popadnie w histerię i straci równowagę.
(…)
Nasze ciało fizyczne powinno być nie tylko silne, lecz także subtelne, by energia, jaką emanujemy na otoczenie, była czysta i dobra. Jeśli zanieczyszczamy ciało złymi nawykami czy dietą, nasze siły witalne i magnetyzm staną się nieczyste i zaczną wyrządzać szkodę ludziom, z którymi przebywamy. Dla człowieka choć trochę wrażliwego przebywanie w pobliżu zaprzysięgłego palacza czy kogoś gustującego w alkoholu może być naprawdę cierpieniem. Ta strona ciała, którą kierujemy do osoby emanującej takim magnetyzmem, szybko zaczyna odczuwać dyskomfort i już po kilku minutach sytuacja może stać się nie do zniesienia dla osoby o subtelniejszym ciele, która czuje się zmuszona odsunąć.
Naszą odpowiedzialnością jest poruszanie się pośród naszych braci w charakterze ośrodków emanacji dobrego wpływu, zarówno w wymiarze fizycznym, jak i mentalnym, nie jako źródeł fizycznej nieczystości i moralnej infekcji.
(…)
Oczyszczając nasze ciała odkrywamy, że stają się one bardziej wrażliwe, bo wraz z wysubtelnieniem ciała nasze narządy zmysłów otwierają się, a system nerwowy żywiej reaguje na grę naszych głębszych myśli i emocji.
Student nauk tajemnych rozprawiający o wrażliwości nie ma na myśli tej histerycznej nerwowości, jaką dotknięci są niektórzy ludzie i która sprawia, że tracą oni panowanie nad sobą w obliczu nagłego wstrząsu czy nawet nieprzyjemnego dźwięku. Wrażliwy umysł cechuje delikatna równowaga i uważność pozwalająca mu reagować na każde subtelne wrażenie docierające z umysłu albo ze świata zewnętrznego. Niczym wrażliwe czubki palców człowieka ociemniałego, odbiera on wrażenia, które pozostawiają przeciętny mózg obojętnym. Naturalnie jednak tej pogłębionej wrażliwości towarzyszy rozwinięta zdolność panowania nad sobą.
(…)
Fizyczna ekspresja naszej świadomości zależy od mózgu; jeśli jego komórki są słabe, zatkane albo chore, świat uzna nas za głupców, nawet gdyby nasz umysł (będący świetlistym ciałem w wymiarze niewidzialnym) przejawiał wystarczającą aktywność, by uczynić z nas błyskotliwych ludzi, gdybyśmy tylko posiadali mózg tak wrażliwy, by móc się takimi objawić. Tak więc nasze zdolności intelektualne rosną wraz z wysubtelnieniem ciała, szlachetne cechy charakteru zaczynają dominować, nasze duchowe aspiracje stają się coraz bardziej intensywne. Nie osiągnęliśmy tego dietą, powodem jest fakt, że ciało stało się bardziej transparentne i zaczęło emanować światłem wewnętrznej duszy.
Przeciętny człowiek bezmyślnie ignoruje fakt, że spożywany pokarm determinuje jakość jego ciała, połyka więc wszystko, co sprawia przyjemność podniebieniu. Wie, że jeśli zje za dużo, będzie senny i ogłupiały, nie zdaje sobie jednak sprawy, że z powodu lekceważenia odpowiedniej diety jego umysł trwa w stanie chronicznego otępienia przez cały czas, a byłoby inaczej, gdyby wybierał i spożywał najlepszy pokarm dla budowania ciała. Jeść coś tylko dlatego, że dobrze smakuje, to zachowywać się jak dziecko, nie jak dorosły człowiek.
(…)
Idealne ciało jest posłuszne. Nazbyt często kierujemy się naszymi upodobaniami, nieroztropnymi nawykami, pożądaniem seksualnym i rozleniwieniem. Wprawdzie prawdą jest to, że ciało fizyczne posiada własną, instynktowną świadomość i pragnie wieść życie zwierzęcia, nie ma jednak powodu, dla którego powinniśmy mu pozwolić nas zdominować, przekonać nas do działania opóźniającego nasz duchowy i intelektualny rozwój.
Bardzo pomocne jest postrzeganie ciała fizycznego jako zwierzęcia oddanego nam pod tresurę. Jeśli oderwiemy się od niego myślami i odmówimy powtarzania, że „tego chcemy”, podczas gdy w istocie chce tego nasze ciało, postawimy wielki krok na drodze do tego, co jest powszechnie nazywane samokontrolą; jest to przede wszystkim kontrola ciała, bo nawet umysł, który z czasem uczymy się kontrolować, jest w takim samym stopniu ciałem dla Ducha, jak ciało fizyczne dla umysłu.
(…)
Kiedy patrzymy na ciało fizyczne tylko z mechanicznego punktu widzenia, jawi się nam ono jako najcudowniejsza machina świata. Jako że zostało zaprojektowane, by umożliwić nam gromadzenie doświadczeń, jego najważniejszymi częściami są narządy zmysłów, przez które przepływają wibracje docierające do naszej świadomości. Reszta ciała jest cudownie zorganizowanym mechanizmem, poruszającym się samoistnie i posiadającym aparaturę niezbędną do doskonałego funkcjonowania.
Aby przesunąć albo podnieść przedmiot, potrzeba sprawnej i ruchomej maszyny. Podstawą tej żywej machiny są stawy połączone pasmami włókien. Ruch tej maszyny jest możliwy dzięki połączeniom w warstwie tych tkanek, przypominających izolowany kabel połączony z centralną stacją nadawczą. Zapewnienie paliwa i wydalanie odpadów wymagają skomplikowanego systemu kanalizacyjnego tak genialnie połączonego z centralną pompownią, że podczas gdy zasilany paliwem płyn jest wpuszczany przez jeden zestaw rur, prochy i śmieci są odprowadzane drugim. Oczyszczanie tego płynu przebiega za pośrednictwem dwóch zespołów filtrujących, z których jeden usuwa odpady ciekłe, a drugi gazowe, te ostatnie zastępowane świeżym paliwem.
(…)
Przygotowywane jest paliwo i wytwarzany jest materiał w specjalnym laboratorium chemicznym, w którym substancje organiczne tam zgromadzone są mieszane z pewnymi substancjami chemicznymi i następnie umieszczane w tubach, gdzie są poddawane dalszym procesom przygotowującym do ich absorpcji.
W różnych punktach umiejscowione są wrażliwe obszary wyspecjalizowanej tkanki, zdolne reagować na te wibracje w eterze, które nazywamy światłem, w powietrzu nazywane dźwiękiem oraz te, które wytwarzają odczucia dotyku, smaku i powonienia. Każdy z tych obszarów jest połączony kablami z centralną stacją odbiorczą. Cała maszyna jest więc kontrolowana przez ten transformator nazywany mózgiem, zdolny odbierać i transmitować prądy i posiadający dodatkowo zdolność współczulnego reagowania na myśli i uczucia, czyli na te intensywne wibracje, które oddziałują w tym świetlistym jaju, które nazywamy umysłem. Dzięki tej sympatycznej reakcji mózgu nasza świadomość, której natura jest ponadfizyczna, może aktywnie funkcjonować w mózgu.
(…)
Nie jesteśmy tą maszyną i nie wolno nam popełniać błędu, jakim jest utożsamianie się z nią – z tym zwitkiem nerwów, mięśni i narządów skupionych wokół struktury kostnej. Jest ona dla nas narzędziem do pracy w świecie i powinniśmy ją sobie doskonale podporządkować. Wymaga także dobrego traktowania, odpowiedniego pożywienia, snu i ćwiczeń fizycznych, ale nie powinniśmy się o nią przesadnie troszczyć ani pozwalać, by się rozleniwiła. Poświęcanie zbytniej uwagi ciału grozi zaniedbywaniem dużo ważniejszej pilnej pracy nad pogłębianiem subtelnej emocjonalności, bystrości intelektualnej i prawdziwej duchowości.
Nie ocenilibyśmy wysoko astronoma, który godzinami poleruje teleskop, a ktoś poświęcający cały swój czas treningowi fizycznemu przypomina właśnie głupiego astronoma.
(…)
Jeśli zdecydujemy się na określone działanie, uznając je za mądre i właściwe, nasze ciało fizyczne – być może z lekkim oporem – przystosuje się szybko do nowych warunków i będzie równie zadowolone jak przedtem. Będzie to dobre, bo naszym zadaniem jest zapanować nad wszystkim, co nas dotyczy.
(…)
Krąży pogłoska, że cierpiący na niestrawność Carlyle, zapominając w takich razach o swojej filozofii, zwykł zrzędzić nad talerzem owsianki, bo Emerson bezkarnie pochłaniał w tym czasie ciężkostrawny placek. Nawet jeśli nasze aspiracje nie dotyczą diety, powinniśmy poświęcić należną uwagę temu istotnemu zagadnieniu. Pamiętajmy przy tym, by nie dać się zwieść zwyczajowi ani pragnieniu, bo nasze ciała są w dużej mierze tworem nawyków i łakną tego, do czego się przyzwyczaiły. Jeśli więc przyjdzie nam do głowy zmienić nawyki, osiągniemy to bez większego trudu, a gdy ciało przywyknie do tej zmiany, będzie łaknęło nowego typu pożywienia.
(…)
Możemy myśleć: „Cóż, to, co jem, nie ma większego znaczenia, poza tym to moja sprawa”. Fakty temu przeczą, bo nie żyjemy w oderwaniu od innych myślących istot. To, co jemy, oddziałuje nie tylko na nasze dobre samopoczucie i zdrowie, lecz wpływa także na życie setek istot, tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci, podnosząc lub obniżając morale społeczności, w której żyjemy, osłabiając lub potęgując pożądanie seksualne, spożywanie alkoholu, palenie papierosów, a także modyfikując ogólne tendencje przejawiające się w naszej cywilizacji.
Ludzie myślący coraz częściej opowiadają się przeciwko spożywaniu mięsa, wybierają dietę wegetariańską, składającą się z warzyw, owoców, zbóż, orzechów, być może z domieszką – zależnie od indywidualnego gustu – mleka, masła, sera i jajek. Argumenty przemawiające przeciwko jedzeniu mięsa mają doprawdy wielkie znaczenie i nie wolno nam ich lekceważyć.
(…)
Mięso fatalnie wpływa na rozwój zdolności psychicznych i blokuje rozwój duchowy. Magnetyzm mięsa jest tak nieczysty, przesycony pozbawioną jakichkolwiek wartości odżywczych materią oraz wibracjami zwierzęcej furii i przerażenia, że jego spożywanie ostatecznie uniemożliwia przebudzenie tych wyższych zdolności psychicznych, które są uśpione w każdym człowieku. Ciało zbudowane z takiej materii nie wytrzymuje napięcia nerwowego towarzyszącego rozwijaniu zdolności jasnowidzenia.
Ponieważ cała materia fizyczna jest blisko związana z otaczającym nas niewidzialnym światem, jedząc mięso zatruwamy nie tylko nasze ciało fizyczne, lecz wbudowujemy także te prymitywne cząsteczki do ciała naszych umysłów, emocji i do ciała astralnego. W konsekwencji stępiamy ich wrażliwość i po pewnym czasie przestają one reagować na subtelne zmiany myśli oraz delikatne poruszenia subtelniejszych emocji. Tak więc uczeń nauk tajemnych jest bardzo ostrożny w dobieraniu diety, by utrzymać czujność swoich zmysłów fizycznych i wyższych, a także wrażliwość mózgu.
(…)
Co więcej, pot i cząsteczki eteryczne wydalane ze skóry karmionego mięsem ciała są nieczyste, nieprzyjemne i nawet szkodliwe dla każdej wrażliwej osoby czy dziecka, z którymi wchodzimy w kontakt. Uczeń nauk tajemnych, który niezmiennie podąża za ideałem służby, stara się raczej oczyszczać swoje ciało, by nie przekazywać niczego nieczystego innym oraz by duchowe siły, które przez niego przepływają, pozostały nieskażone.
Najważniejsze jest tu jednak prawo głoszące, że człowiek nie może podążać ścieżką wyższej wiedzy duchowej, jeśli jego serce nie jest wypełnione współczuciem nie tylko dla ludzkości, lecz dla każdego żywego stworzenia. Duchowość, będąca rozpoznaniem Boskości w każdej żywej formie, rodzi się ze współczucia, a aspirujący, który pragnie zbliżyć się do Najświętszego Sanktuarium, nie może tego dokonać, gdy jego usta są splamione krwią boskiego stworzenia.
(…)
Jasnowidzący postrzega każde miasto przechwalające się swoimi wielkimi rzeźniami jako pokryte czarną chmurą, z której opadają wibracje lęku, cierpienia i nienawiści. Pamiętajcie, że zwierzęta wciąż żyją po tym, jak ich ciała zostają zarżnięte, i gromadzą się w ciałach astralnych nad miejscem swojej kaźni, pełne uczuć wrogości, przerażenia, terroru i niechęci. Ta energia oddziałuje na wszystkich żyjących w pobliżu, lecz w największym stopniu na dzieci; to cena, jaką jesteśmy zmuszeni płacić za niepotrzebne zadawanie bólu.
(…)
Nasz wszechświat wypełnia boskie Życie, którego esencją jest Miłość, jeśli więc kupujemy jedzenie przesycone bólem, sprzeniewierzamy się prawu miłości. Nic, co blokuje rozwój żywych stworzeń i powoduje nieszczęście, nie jest usprawiedliwione. Tym bardziej hańbi nas jako myślące istoty ludzkie zabijanie dla samego zabijania, a następnie usprawiedliwianie morderstwa niewinnych istot, nazywając to sportem.