Opis
L.W. Rogers zebrał tutaj szereg bezcennych rad, by kroczyć ścieżką naprzód pewnie i miarowo. Niektóre z nich to – konieczność samoobserwacji, uważności i koncentracji, ciągłe trwanie w usiłowaniach, samodzielne myślenie, poleganie na sobie, rozszerzanie zdolności mentalnych, pielęgnowanie współczucia, tolerancji, czystości i prawdy, bycie nieustraszonym.
Dzieło to pokazuje drogi błędne, czy wręcz szkodliwe, bezpieczne i niebezpieczne stany umysłu. Przekazuje sposoby doskonałego zabezpieczenia przed zagrożeniami i błędy, których trzeba się wystrzegać, bowiem kroczenie niewłaściwą drogą może skutkować wieloma konsekwencjami, nie tylko dla życia obecnego, lecz tego nadchodzącego, po drugiej stronie kurtyny śmierci, jak i w przyszłych inkarnacjach.
Cytaty z książki:
Wystarczającym powodem dla opublikowania tej książki było rosnące zainteresowanie wyższym życiem i powszechne poszukiwanie wiedzy o tym, jak je osiągnąć. Moim celem nie było wyczerpujące przedstawienie tego tematu ani też jego ujęcie systematyczne, lecz udzielenie pomocnych wskazówek celem ułatwienia czytelnikom podjęcia pierwszych kroków na ścieżce samorozwoju.
Wiele osób szczerze pragnących wyzwolenia z więzów niższej natury i osiągnięcia wyższego poziomu duchowego oświecenia czuje się zagubionych, nie wiedząc, jak postępować, jak zastosować w życiu codziennym wiedzę, którą być może zgromadziło poprzez lekturę. Ten niewielki tomik jest owocem starań mających je w tym wesprzeć, prezentuje bowiem sposoby właściwego korzystania z czasu i energii –drogowskazy ustawione na ewolucyjnym pustkowiu w miejscach, gdzie ścieżki się rozwidlają, pokazujące dobry kierunek i ostrzegające przed atrakcyjnymi drogami bocznymi, prowadzącymi jednak na manowce.
(…)
Student nauk tajemnych – który dopiero odkrywa, że życie ma głębszy sens, niż do tej pory myślał, który niedawno napotkał teozoficzne objaśnienia celu życia i procesu ludzkiej ewolucji –wyobraża sobie często, że istnieje pewien niewielki zbiór informacji, do których może uzyskać dostęp i dzięki temu łatwo wykształcić w sobie zdolność jasnowidzenia, a także zdobyć wielką moc duchową. Wydaje mu się, że istnieją formuły przekazywane przez nauczycieli, które są kluczami do skarbca wiedzy tajemnej. Jeśli taki nowicjusz chce poczynić szybkie postępy w kształtowaniu boskich zdolności w sobie, powinien zrezygnować z podobnych wyobrażeń i zrozumieć, że wszystko, co może mu zaoferować nauczyciel, to wskazówki dotyczące dalszej samodzielnej pracy nad sobą i świadomość, że rozpoznanie właściwej ścieżki jest uwarunkowane szczerym pragnieniem jej odnalezienia. Niezwykle ważne jest więc studiowanie odpowiedniej literatury, poznawanie wszelkiej dostępnej wiedzy od tych, którzy mogą się nią podzielić, i coś jeszcze. Poznając te prawdy duchowe, uczeń musi jednocześnie wcielać je w życie, kształtować według nich swoją codzienność. Zaiste szczęśliwy jest ten, kto potrafi dostroić tempo swojego wewnętrznego rozwoju duchowego do intelektualnego poznania faktów. Odkrycie prawd duchowych bez odnoszenia ich do procesu kształtowania własnego charakteru jest czymś równie bezużytecznym, jeśli nie gorszym, jak trwanie w ich nieznajomości; bo odpowiedzialność mierzymy możliwościami.
(…)
Myśl, że każdy może w krótkim czasie przekazać nowicjuszowi moce duchowe, jest tak samo nieprawdziwa jak założenie, że wręczenie mu dyplomu uniwersyteckiego jest równoznaczne z otrzymaniem przez niego wykształcenia. Wyobrażeniu, że teozofia jest w posiadaniu bogactwa wiedzy tajemnej, którą można przekazać tak po prostu – a nie oczekiwać, że ktoś ją zdobędzie – towarzyszy zwykle pragnienie bycia pożytecznym, zyskania możliwości podejmowania się jakichś niezwykłych zadań, bycia jednym z niewidzialnych pomocników posiadających zdolność do pracy w ciele astralnym w czasie, gdy ich ciała fizyczne śpią. Jest to iście chwalebna ambicja i rzecz godna osiągnięcia. Musicie jednak zrozumieć, że zdolność widzenia astralnego wymaga odpowiedniego poziomu rozwoju duchowego. Pierwszym krokiem na drodze do bycia niewidzialnym pomocnikiem jest bycie pomocnikiem widzialnym, kultywacja pragnienia pomagania innym ludziom, podążania za dobrymi impulsami. Kiedy stajemy się pożyteczni w wymiarze fizycznym, kiedy wykorzystujemy nadarzające się codzienne okazje do ich wspierania, dowodzimy, że naszym pragnieniem jest naprawdę niesienie pomocy, a nie posiadanie tajemnych mocy. To pierwszy niezbędny krok do spełnienia tych ambicji.
(…)
Jeśli nowicjusz chce się przekonać o swoich postępach w rozwoju duchowym, musi bacznie obserwować swoje życie codzienne. Jego pierwszym zadaniem jest zapanowanie nad ciałem fizycznym, sprawienie, że stanie się ono posłuszne jego woli. Dlatego jeśli widzi, że stał się nieco spokojniejszy, że drobne zmartwienia nie wytrącają go już z równowagi, wie, że zyskał silniejszą wolę i że zaczyna panować nad mechanizmami fizycznymi i astralnymi. Takie testowanie nowych zdolności najlepiej przeprowadzać w drobnych sprawach. Zdolności do przejścia przez bramę na późniejszym etapie ewolucji, w kierunku, w którym stawia się pierwsze niepewne kroki, nie zyskuje się pojedynczym, niezwykłym wysiłkiem, nie przypomina to zdawania egzaminu wstępnego na uniwersytet, zyskuje się ją pielęgnowaniem odpowiednich myśli i pragnień w życiu codziennym. To te drobne rzeczy, małe problemy życiowe, są prawdziwą próbą zdolności właściwej oceny, zaangażowania, odwagi i cierpliwości. Jeśli nie panuje się nad nimi, nie można mieć nadziei nawet na to, by kandydować do większych prób dla swoich zdolności.
(…)
Początkujący student może skorzystać z wielu sposobów pracy nad swoim charakterem, nad kształtowaniem tych cech, które są niezbędne do jego dalszych postępów na drodze świadomej ewolucji – jest mnóstwo rzeczy, które może osiągnąć dla położenia trwałych fundamentów dla przyszłej duchowej mocy. Musicie zrozumieć, że cała ta praca wykonywana na początku oszczędzi mu później wielu problemów i będzie dla niego źródłem wielkiej satysfakcji. Zaiste, otrzyma on wielką nagrodę. Ten, kto wznosi potężną budowlę na słabych, źle położonych fundamentach, postępuje równie głupio jak ten, kto nie przykłada się do budowy fundamentów swojej świątyni niebudowanej dłońmi. Każda wada fundamentu jest zagrożeniem na przyszłość; czy nie dlatego właśnie jesteśmy stale testowani? Powinniśmy więc traktować każdą taką próbę jako zabezpieczenie naszego przyszłego postępu, jak uderzenie młotkiem w koła pociągu przez kontrolera, zanim opuści on stację, albo jak testy hydrauliczne we wznoszonym budynku.
(…)
Najlepszym, co może zrobić ten, kto po raz pierwszy zetknął się z wiedzą teozoficzną i zaczyna szukać własnej drogi pod przewodnictwem jej światła, to zapytać siebie, jakich cech mu brakuje, a następnie przystąpić do pracy nad ich kształtowaniem. Zwykle nietrudno jest odkryć nasze słabe strony. Czy mamy w sobie odwagę moralną? Czy boimy się wyrażać opinie, które naszym zdaniem powinny wybrzmieć nawet wówczas, jeśli spodziewamy się krytyki? Czy wystarczająco silnie jesteśmy gotowi bronić prawdy, jak ją postrzegamy, czy wolimy chronić się w milczeniu, gdy instynktownie czujemy, że powinniśmy zabrać głos? Student musi posiadać taką moralną odwagę, dlatego niech obserwuje siebie codziennie, pracując nad wzmacnianiem swojego charakteru. Może sporządzić listę swoich zalet i wad, przyglądać się sobie krytycznie, nawet w sprawach, które zwykle wydają się nam nie mieć znaczenia. Czy podchodzi beztrosko do upływu czasu? Czy rozumie, jaką wartość ma każda godzina spędzona w świadomości na jawie? Czy zrozumiał fakt, że przeciętny człowiek marnuje energię na bezsensowne działania, dokonując chwiejnego postępu, zamiast wykorzystać ją w bardziej wartościowy sposób, co znacznie przyspieszyłoby proces jego ewolucji? Jeśli to rozumie, zacznie zwracać większą uwagę na to, co robi w ciągu dnia, i zadawać sobie pytania, o czym to świadczy.
(…)
Nie sposób zapewne przecenić znaczenia tego, co nazywamy „uważnością”. Powinniśmy ją w sobie rozwijać wszelkimi możliwymi środkami. Koncentrujmy się na każdej wykonywanej czynności, choćby najmniej istotnej. Uwaga skupiona na wykonywanej pracy jest nie tylko pierwszym krokiem do sukcesu w tej konkretnej sprawie, lecz do sukcesu w rozwoju duchowym. Studiowanie tematu przez pół godziny ze skoncentrowaną uwagą daje nam więcej niż poświęcanie mu połowy dnia, kiedy nasze myśli błądzą gdzie indziej. Koncentracja uwagi umożliwia nam szybsze przyswajanie wiedzy, ale nie tylko. Nasz umysł osiąga wówczas ten szczególny stan, niezbędny do wszelkiego rozwoju w dziedzinie wiedzy tajemnej.
(…)
Uważność jest istotą postępu w domenie wiedzy tajemnej. Nie można się bez niej rozwijać, należy więc nieustannie ćwiczyć się w niej poprzez skupianie się na każdej drobnej czynności, by ta koncentracja stała się głęboko zakorzenionym nawykiem. Widzimy więc, że uważność jest podstawą wszelkiego rozwoju.
(…)
Kolejną kwestią, nad którą młody student powinien pracować, jest samodzielne myślenie. Naturalnie będzie on czytał wiele książek poświęconych wiedzy tajemnej i przejmował tok myślenia ich autorów. Jednak pisząc pracę z tej dziedziny, przekonuje się zwykle podczas uważnego czytania książki, że jej autor uwzględnił wiele wniosków zaczerpniętych od innych w takim samym ujęciu, przytaczając nawet te same przykłady na ich poparcie. Często nieświadomie powtarza przeczytane frazy. Jego praca jest więc naśladowcza, a tego powinien się wystrzegać. Niezależnie od tego, jak godna podziwu jest praca nauczyciela, student nie może być jego kopią czy papugą. Nie chce przecież, by jego umysł nabrał nawyku podążania ścieżkami wytyczonymi przez innych bez żadnych własnych przemyśleń. Aby tego uniknąć, powinien poprzestawać na czytaniu niewielkich fragmentów książki, a potem odkładać ją, by zastanowić się nad jej treścią. Najlepiej przyglądać się prezentowanym ideom z różnych perspektyw, szukać nowych wniosków.
(…)
Inną kwestią, którą student rozpoczynający naukę w dziedzinie wiedzy tajemnej powinien w sobie ugruntować, jest przekonanie o konieczności ciężkiej pracy. Ten, kto rozpoczyna naukę obojętnie, lekko traktując temat, jest z góry skazany na niepowodzenie. Kto wyobraża sobie, że pobieżne wertowanie literatury z zakresu wiedzy tajemnej, przypominające czytanie beletrystyki, wystarczy, by stać się ekspertem w tej dziedzinie, jest tak samo daleki od celu, jak w chwili, gdy podjął tę lekturę. Może poświęcić temu studiowaniu dowolną ilość czasu. Ważne jest to, by w ciągu tych kilku godzin, godziny, a może nawet pół godziny towarzyszyła mu energia będąca naturalnym skutkiem szczerego pragnienia poznania i wytrwałego dążenia do celu.
(…)
Geniusz jest tylko esencją wytężonej pracy. Możliwe, że praca ta została wykonana w poprzednich wcieleniach, ale to nie zmienia faktu. Na wszystkie posiadane obecnie zdolności zapracowaliśmy wysiłkiem umysłu i każdy taki wysiłek determinuje nasze intelektualne osiągnięcia w przyszłości, ma też wpływ na tempo naszych postępów w tym życiu.
(…)
Entuzjazm ma bezcenną wartość. Ktoś zdefiniował go jako moc Boga przejawiającą się w człowieku. Czymkolwiek jest, z pewnością jest wielką siłą motywacyjną, siłą, która prowadzi człowieka naprzód i wzwyż. Różnica pomiędzy człowiekiem ogarniętym entuzjazmem studiowania wiedzy tajemnej a drugim, który tego entuzjazmu nie odczuwa, jest różnicą pomiędzy życiem a śmiercią. Ten drugi pozostaje obojętny wobec wszystkiego, co wykracza poza jego sytuację materialną, podczas gdy pierwszy już się przebudził, ożywił, nawiązał kontakt z nurtami życiowych sił wszechświata. Głównym zadaniem wykładowcy nauk teozoficznych jest budzenie takiego entuzjazmu – takie przedstawienie faktów, by słuchacze rozpoznali w nich uniwersalne prawdy zdolne rozniecić w nich boski płomień.
(…)
Student teozofii powinien dużo czytać i jeszcze więcej rozmyślać. Mógłby się obyć bez lektury, jeśli nie ma dostępu do książek poświęconych wiedzy tajemnej, ale myślenie jest dla niego niezbędne, nawet gdyby otoczył się całą dostępną literaturą. Istnieje bliski związek pomiędzy rozwojem ciała fizycznego a rozwojem duszy. Bo ciało potrzebuje do rozwoju pożywienia i trawienia. Bez trawienia i przyswajania pokarmu ciało nie będzie się rozwijać. Dzięki trawieniu pożywienie jest redukowane do stanu, w którym przemienia się w budulec organizmu, a proces przyswajania pozwala ten organizm budować. Dokładnie tak samo przebiega rozwój duszy. Surowa materia faktów, zasad i doświadczeń musi zostać poddana pewnym procesom, zanim będzie mogła posłużyć do rozwoju duszy. Lektura i obserwacja są tylko gromadzeniem pokarmu dla duszy. Jeśli nie robimy nic więcej, to po prostu jemy, przyjmujemy pokarm, którego następnie nie trawimy. Nie mamy z tego żadnych korzyści i nie następuje tu żaden rozwój.
(…)
Niezależnie od tego, jak dużo czasu możemy codziennie przeznaczyć na studiowanie wiedzy tajemnej, powinniśmy oddzielić jego znaczącą część na spokojne rozmyślania, niezakłócone lekturą. To częsty błąd, jaki popełniają ludzie, którzy właśnie zetknęli się z teozofią. Zagłębiają się oni w lekturze w każdej wolnej chwili. To pragnienie czytania wszystkiego, co napisano na ten temat, jest wielce chwalebne i paląca potrzeba zgromadzenia całej dostępnej wiedzy zapowiada szybki postęp; im szybciej jednak skierujemy tę potrzebę kanałami, które umożliwią najlepsze wykorzystanie wydatkowanej energii, tym lepiej. Na ten cel powinniśmy wiec przeznaczyć określony czas, czas poświęcony spokojnym rozmyślaniom o wyższym życiu. Pół godziny to krótki czas, ale nawet dwadzieścia czy dziesięć minut są lepsze niż nic.
(…)
Jednym z podstawowych celów każdego studenta powinno być poleganie na sobie. Jest to wartość wymagająca nieustannego wzmacniania. Gorliwy student nauk tajemnych dąży do doskonalenia siebie, by stać się narzędziem służącym przyspieszeniu ludzkiej ewolucji. Być może teraz jeszcze służy temu wzniosłemu celowi w bardzo ograniczonym stopniu, wie jednak, że zdolnego i zaangażowanego pomocnika czekają wielkie zadania. Chętnych do podjęcia takiej bezinteresownej służby jest niewielu, a potrzeba ich dużo więcej. Dlatego rozumie on, że im prędzej będzie potrafił przystosować się do warunków skutecznej służby, tym ważniejsze będzie otrzymywał zadania. Bo tylko ci, którzy wykształcili w sobie niezbędne zalety, mogą się podjąć tej pracy, mogą mieć nadzieję na uczestnictwo w wielkim dziele; a do czego może się przydać ktoś, kto nie może nawet polegać na sobie? Światy nie są kształtowane bezradnymi rączkami niemowląt. Musimy wyjść poza ten zależny, lgnący do innych etap, charakterystyczny dla małych dzieci, zanim będziemy w stanie naprawdę służyć dziełu ewolucji.
(…)
Pośród najbardziej prozaicznych spraw życia, pośród ziemskiego zgiełku i zamętu, to ci, którzy polegają na sobie, kierują tym światem. Człowiek polegający na sobie wychodzi naprzód w czasach trudności i kryzysu tak naturalnie jak oliwa wypływająca na powierzchnię wody. To należne mu miejsce, ponieważ potrafi on zarządzać i kierować. Kontrolując siebie, może kontrolować przyszłe zdarzenia. Będąc panem siebie, jest panem sytuacji. W sytuacji kryzysowej wszyscy instynktownie zwracają się ku takim ludziom.
(…)
Jedną z boskich cech wiedzy tajemnej jest jej absolutna sprawiedliwość. Każdy jest dokładnie tym, jakim siebie stworzył, i otrzymuje dokładnie to, na co zasługuje; ani na jotę mniej czy więcej. Obejmuje swoje dziedzictwo.
(…)
Nowicjusz na polu studiów i praktyki teozofii często skłonny jest myśleć, że tylko nieliczni mogą dokonywać ważnych rzeczy, podczas gdy reszta jest skazana na przyglądanie się im i wyrażanie dla nich podziwu. Zapominają, jak wiele jest możliwości i metod służących przyspieszeniu ludzkiej ewolucji i że pozornie nieistotne rzeczy okazują się równie niezbędne jak te, które przyciągają powszechną uwagę. Zapominają też, że ci, którzy dokonują tych wielkich rzeczy, sami byli kiedyś nowicjuszami i że młodszy student może z pewnością stworzyć równie ważny obszar działalności w przyszłości, jeśli naprawdę tego chce, a teraz stara się służyć innym w skromniejszy sposób. Bo jeśli teraz wykonuje pomniejsze zadania, z czasem będzie mógł się podjąć większych prac. To tak samo pewne jak fakt, że żyje i myśli. Nikt jednak nie może mieć nadziei na to, że powierzone zostaną mu wielkie obowiązki, dopóki nie dowiedzie, że jest zdolny wypełniać mniejsze zadania.
(…)
Poszukującym mądrości wiedzy tajemnej możemy udzielić jednej istotnej rady, którą da się streścić w dwóch słowach: działaj teraz! Nie zwlekaj z realizacją dobrych zamiarów. Świat jest pełen ludzi snujących niejasne wyobrażenia o tym, że w jakimś nieokreślonym czasie i w jakiś niesprecyzowany sposób staną się bezinteresownie użyteczni dla świata. Wszędzie spotykamy ludzi, którzy chcą coś zrobić „kiedyś”. Działaj teraz. Tysiąc razy lepiej jest zrobić coś małego teraz niż spodziewać się dokonania wielkich rzeczy w nieokreślonej przyszłości.
(…)
Jest coś, czego początkującemu studentowi nauk tajemnych nie wolno przeoczyć, bowiem ma ogromne znaczenie. Powinien on pamiętać, że pogłębianie zalet serca jest istotą prawdziwego rozwoju. Zapewne skłonny jest myśleć, że chodzi tu wyłącznie o zdobywanie wiedzy, że wystarczy czytać książki, a uzyskane z nich informacje pomogą mu rozwiązać wszystkie problemy; że jego jedynym zadaniem jest głębokie zrozumienie tajemnych praw i reguł. Jest to jednak poważny błąd. Samo intelektualne zrozumienie teozofii na niewiele mu się przyda. Zaiste, jeśli nie wprowadzi go w życie, cała wiedza tajemna będzie dla niego bezużyteczna. Jeśli korzysta z posiadanych informacji tylko w celu polepszenia swojej sytuacji materialnej, lepiej byłoby dla niego, gdyby ich nigdy nie uzyskał. Czysto egoistyczne korzystanie z czegokolwiek jest czymś niefortunnym, ale egoistyczne korzystanie z wiedzy tajemnej jest klęską. Takie postępowanie rodzi wielkie zagrożenie potęgujące się wraz z każdym krokiem w tym samym kierunku.
(…)
Nie wystarczy pielęgnować w sobie nawyku bycia pomocnym. Jest to cecha niezbędna i bliska doskonałości, lecz potrzeba czegoś więcej. Student powinien pracować wytrwale nad kształtowaniem zalet swojego serca, bo tylko one mogą zapewnić mu bezpieczeństwo. Jego współczucie dla cierpiących wzrośnie, a serce szybciej zdoła dotrzymać kroku rozwijającemu się intelektowi dzięki praktycznemu działaniu pośród ludzi, z którymi przyjdzie mu obcować. Wszędzie napotykamy chorych, nieszczęśliwych, ociemniałych, starszych i słabszych. W każdej społeczności znajdą się ludzie przykuci do swoich domów na skutek choroby, wypadku czy starości. Tacy ludzie żyją najczęściej w poczuciu osamotnienia. Otoczenie, zajęte swoimi sprawami, często ich nie dostrzega. Dla osoby aktywnej nagła konieczność pozostania w domu z powodu przeżytego wypadku albo choroby wydaje się nieznośna, wydaje się skazywać ją na wieczną samotność. Dla starszej osoby, przywykłej do większej otwartości cechującej dawne społeczności – która czuje, że świat poszedł naprzód i ją zostawił – każda rozmowa przełamująca monotonię dnia jest czymś bardzo cennym. Student wiedzy tajemnej, wypatrujący sposobności do bycia pożytecznym i do pogłębiania w sobie zdolności współodczuwania, nie musi więc daleko szukać.
(…)
Jedną z najważniejszych zasad w rozwoju duchowym jest oddawanie tego, co otrzymaliśmy. Bez tego nie ma prawdziwego rozwoju. Być może zgromadziliśmy dużą wiedzę, która jednak pozostaje bezwartościowa dla tego, kto wierzy, że poprowadzi go ona przez życie, jak złoto dla tego, kto błąka się samotnie na pustyni, bo gromadzone przez całe życie bogactwo nie ma tam żadnej wartości – nie zapewni mu nawet okruszka chleba ani kropli wody. Nie, rozwój duchowy nigdy nie wynika z gromadzenia wiedzy tajemnej – ze zgłębiania tajemnic natury, kojarzenia faktów w przekonaniu, że oto posiedliśmy wielką mistyczną wiedzę. Rozwój duchowy oznacza bardziej aktywne życie, większe umiejętności i zdolności. Gromadzenie wiedzy i rozwój duchowy to dwie różne rzeczy. Nie tyle potrzebujemy faktów, ile umiejętności życia, kochania, doświadczania radości, której nie jesteśmy w stanie dzisiaj pojąć.
(…)
Kiedy początkujący student nauk tajemnych zabiera się do solidnej pracy, przekonuje się, iż jego dotychczasowy punkt widzenia stopniowo się zmienia i że stare idee są zastępowane przez nowe, prawdziwsze myśli. Ostatecznie odkrywa, że żył pośród iluzji, które brał za rzeczywistość. Jego zadaniem staje się więc od teraz przezwyciężanie tych iluzji i uświadamianie sobie prawdy ukrytej pod zewnętrznym pozorem. Wykształcenie w sobie umiejętności rozróżniania tego, co pozorne, od tego, co rzeczywiste, jest wielkim zadaniem, bo zyskujemy tę umiejętność w pełni dopiero wtedy, kiedy proces naszej ewolucji dobiega końca.
(…)
Kiedy człowiek zaczyna studiować teozofię, dostrzega jej potęgę i piękno w odmienianiu życia tych, którzy chcą żyć zgodnie z jej zaleceniami, naturalnie ogarnia go entuzjazm i chce zainteresować tą dziedziną innych i szukać zwolenników.
To dążenie niesie jednak ze sobą pewne subtelne ryzyko – niebezpieczeństwo popadnięcia w dogmatyzm, który dławi rozwój duchowy. Kto popełni ten błąd, blokuje swój dalszy postęp.
(…)
Pielęgnowanie w sobie szeroko pojętej tolerancji jest niezbędne dla tego, kto chce się rozwijać intelektualnie i moralnie. Nietolerancja więzi duszę. Wznosi bariery oddzielające nas od innych i zasłania obraz zamiast przynosić nam oświecenie i zrozumienie. Ogranicza nasze możliwości i zawęża pole doświadczenia. Doświadczenie jest wielkim nauczycielem – dyrektorem szkoły ewolucji. Ewoluujemy poprzez doświadczenie, osiągamy wyższe poziomy rozwoju.
(…)
Czystość jest słowem posiadającym wielkie znaczenie w domenie wiedzy tajemnej. Napotykamy je często, bo brak czystości uniemożliwia rozwój duchowy. Dążenie do niej jest absolutną podstawą wyższego rozwoju. Bez niej nikt nie dostąpi duchowego oświecenia, choćby posiadał wiele innych zalet.
Zasadniczą różnicą pomiędzy człowiekiem duchowym a człowiekiem z tego świata jest to, że ten drugi żyje głównie za pośrednictwem swoich fizycznych zmysłów. Na początkowym etapie ewolucji – na etapie człowieka dzikiego – cały jego świat jest natury zmysłowej. Dominują nad nim fizyczne pragnienia, namiętności i emocje. To triumf materii. W miarę postępów procesu ewolucji, kiedy zdobywa coraz więcej doświadczeń w swoich kolejnych inkarnacjach, kształtuje się mentalność, która ostatecznie stanie się ośrodkiem jego życia, a przyjemności mentalne stopniowo stają się dla człowieka ważniejsze od przyjemności fizycznych.